Ja z trochę innej beczki.
Ostatnio często podróżuję PKP, więc na dworcu też często bywam.
Staram się też bywać nawet jak nigdzie nie wyjeżdżam, ani nie przyjeżdżam, kilka razy w tyg.
Oczywiście w celu dokarmiania dworcowych kotów.
Karmę zostawiam stadu, które przebywa bezpośrednio za budynkiem dworca oraz temu w budynku trochę dalej, obok peronu 4a.
To drugie stado ma znacznie lepiej.
Do dyspozycji ma kartony wstawione przez pracowników i przede wszystkim ma budynek.
Co prawda jest to budynek nieocieplony, bez porządnych drzwi, ale zawsze dach nad głową.
Byłam tam dzisiaj podczas deszczu i nic na głowę się nie lało - może gdyby mocniej padało, to jednak lałoby się.
Trafiłam na jakiegoś Pana, który przedstawił się, że jest z "ochrony środowiska" - nie dopytywałam o szczegóły, więc nie wiem, co to dokładnie oznacza.
Okazało się, że w tym budynku jest nawet światło (a my tak się męczyłyśmy z latarką, jak łapałyśmy tam Maluchy

).
Tak sobie myślę, że gdyby wysprzątać dokładnie ten budynek, to można by ustawić tam te budki, to byłaby super lokalizacja.
Oprócz tego jakieś dystrybutory z suchą karmą, które można by napełniać np. raz na 2-3 dni.
Martwi mnie tylko to, że tam spotykam tylko 2 lub czasami 3 Kocięta (biało - czarne).
Ostatnio nigdy nie spotkałam tam Kotek, które już wysterylizowalyśmy.
Albo są na tyle dzikie i po łapaniu nieufne, że się nie pokazują, albo zmieniły miejsce, albo...
Marta, czy Ty tam widziałaś więcej kotów?
Natomiast stado bezpośrednio za budynkiem przesiaduje przeważnie wieczorami na oknach.
Stały skład to 4 czarne koty, ale po wyłożeniu jedzenia ta liczba wzrasta. Większa jest też w okolicach godzin 18-19.
Oprócz tego pojawiają się biało - bure.
Dzisiaj pierwszy raz widziałam (na mojego oko) Kocura - dość dużego, który chyba stoi dosyć wysoko w hierarchii dworcowych kotów, bo do jedzenia dorwał się jako pierwszy, a reszta tylko patrzyła z boku.
Z tego powodu staram się jedzenie rozkładać w kilku miejscach, żeby wszystkie miały szansę się najeść.
Pojawiła się też kotka, chyba ta, która nam zwiała podczas łapanki z transportera.
Ale ona jest na tyle nieufna, że nie podchodzi nawet na jedzenie

.
Nie wiem, gdzie dla tych kotów można by ustawić budki.
Tam generalnie nie ma jakiegoś fajnego miejsca....