Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 11.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon paź 04, 2010 16:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

O rany, uczepiłyście się tych badań jak rzepy :roll: . Poprzednio nie było i kot jakoś żyje. Teraz też można mu uciąć ucho. Jeżeli zmiany pójdą dalej, to można jeszcze usunąć oko. Ewentualnie, jak trzeba będzie wyciąć pół czaszki, to można kota uśpić, żeby się nie męczył. Proste.
Nie potrzeba do tego żadnych badań. No, może oprócz sekcji 8)

A jak kotu się nie pogorszy, to za kilka lat (może już za dwa albo trzy? :)) znajdzie go jakiś inny dom.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30886
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon paź 04, 2010 16:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Świeży przykład jak odmiennie są traktowane licznie zakocone dt i te z mniejszą ilością kotów.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=6480656#p6480656

Czy ktoś pyta o to jak kotka była leczona? Czy ktoś domaga się dokładnych informacji co było przyczyną śmierci?

Czy wątek dt został zaktualizowany? http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117894&p=6474859#p6474859

Takich przykładów mogłabym podać mnóstwo i nie znaczy to, że czepiam się sposobu w jaki danka05 prowadzi swój wątek. Czepiam się dyskryminacji, nierównego rozliczania dt i hipokryzji.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 16:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Kicorek pisze:O rany, uczepiłyście się tych badań jak rzepy :roll: . Poprzednio nie było i kot jakoś żyje. Teraz też można mu uciąć ucho. Jeżeli zmiany pójdą dalej, to można jeszcze usunąć oko. Ewentualnie, jak trzeba będzie wyciąć pół czaszki, to można kota uśpić, żeby się nie męczył. Proste.Nie potrzeba do tego żadnych badań. No, może oprócz sekcji 8)

A jak kotu się nie pogorszy, to za kilka lat (może już za dwa albo trzy? :)) znajdzie go jakiś inny dom.

Żenująca jest ta wypowiedź.
Chyba, że coś brałaś to byłoby jakieś usprawiedliwienie
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon paź 04, 2010 17:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Beliowen pisze:Doczytałam, że zmiany dotyczą małżowiny, a nie, jak sądziłam, przewodu słuchowego

u większości kotów na forum, które miały zgrubienia i zmiany skórne na małżowinach, diagnozowano chorobę autoagresywną
na szybko przychodzi mi do głowy tylko Młody Jany, ale na pewno czytałam więcej wątków na ten temat.

Beliowen, a czy kolor tego kota nie ma wpływu na to co ma na uszach? U białych kotów małżowiny uszne są podatne na oparzenia słoneczne, a pewnie też i na przemrożenia. Znaleziony został w styczniu. Zima była ostra.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39456
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon paź 04, 2010 17:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
Beliowen pisze:Doczytałam, że zmiany dotyczą małżowiny, a nie, jak sądziłam, przewodu słuchowego

u większości kotów na forum, które miały zgrubienia i zmiany skórne na małżowinach, diagnozowano chorobę autoagresywną
na szybko przychodzi mi do głowy tylko Młody Jany, ale na pewno czytałam więcej wątków na ten temat.

Beliowen, a czy kolor tego kota nie ma wpływu na to co ma na uszach? U białych kotów małżowiny uszne są podatne na oparzenia słoneczne, a pewnie też i na przemrożenia. Znaleziony został w styczniu. Zima była ostra.

NOWOTWORY SKÓRY





"Nowotwory skóry występują u kotów dosyć często, przy czym duża ich część jest niestety złośliwa - w mniejszym lub większym stopniu.
Jeśli zauważymy u naszego zwierzęcia niepokojące zmiany na skórze, takie jak: narośla, guzki, nie gojące się ranki i owrzodzenia, natychmiast udajmy się do lekarza weterynarii. Tylko on, na podstawie wyników badań i własnego doświadczenia może wydać właściwą diagnozę.
Często jedynie szybkie rozpoczęcie leczenia daje spore szansę na wyleczenie dlatego nigdy nie należy lekceważyć tego typu objawów.
Najczęściej występującym u kotów nowotworem skóry jest rak komórek płaskich nabłonka, przeważnie atakuje on skórę głowy, szczególnie w obrębie uszu, nosa, warg i powiek. Najbardziej zagrożone są koty ponad pięcioletnie o niepigmentowanej skórze głowy.
Rak ten występuje w postaci twardych guzków o wyraźnej podstawie, kalafiorowatych zmian rozrostowych, a najczęściej jako nadżerki o stwardniałych brzegach.
Do powstania tej choroby przyczynia się prawdopodobnie długotrwałe działanie promieni UV które mają działanie rakotwórcze.
Dlatego jeśli mamy kota o białych uszach i nosie a który dużo czasu spędza na dworze - to powinniśmy mu smarować uszy i okolice nosa oraz warg kremem z dosyć mocnym filtrem. A najlepiej - ograniczyć wychodzenie na dwór w słoneczne dni.
Niestety - białe koty mają dużą skłonność do powstawania zmian nowotworowych spowodowanych ekspozycją na światło słoneczne i mając takiego kota należy być szczególnie w tym temacie uczulonym."
ObrazekTesknie kochanie(*)Obrazek Miszka i Majka

kicia582

 
Posty: 381
Od: Pon lut 22, 2010 0:33
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 17:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
Beliowen pisze:Doczytałam, że zmiany dotyczą małżowiny, a nie, jak sądziłam, przewodu słuchowego

u większości kotów na forum, które miały zgrubienia i zmiany skórne na małżowinach, diagnozowano chorobę autoagresywną
na szybko przychodzi mi do głowy tylko Młody Jany, ale na pewno czytałam więcej wątków na ten temat.

Beliowen, a czy kolor tego kota nie ma wpływu na to co ma na uszach? U białych kotów małżowiny uszne są podatne na oparzenia słoneczne, a pewnie też i na przemrożenia. Znaleziony został w styczniu. Zima była ostra.

Możliwe, że to po odmrożeniach, albo i oparzeniach

dlatego byłoby super, gdyby zmiany mógł obejrzeć weterynarz znający się na dermatologii
możliwe, że na podstawie dokładnych zdjęć mógłby się jakoś wypowiedzieć dr Kouru Dembele z Warszawy?

Kiciu582, nowotworów nikt nie diagnozuje na podstawie koloru kota ;)
i - niestety, medycyna nie jest taka prosta, jak może się wydawać na podstawie lektury artykułów na portalach.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon paź 04, 2010 17:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Ciągle Misza i Misza. Zrobić to czy tamto. Osoby, którym tak bardzo leży na sercu jego dobro, że prześcigają się teraz z pomysłami jak diagnozować zapominają, że nie jest to kot ufny w stosunku do człowieka. Jest to kot, który chowa się gdzie tylko może, jeśli człowiek jest zbyt blisko. Zrobić dokładne zdjęcia? Zapraszam, niech ktoś przyjdzie i je zrobi, bo ja tego pozostałego ucha nie potrafię sfotografować tak, aby zmiany były dobrze widoczne. Zwłaszcza te, których gołym okiem nie widać a tylko można wymacać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 18:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Wiesz, może i zapominam, przyznaję
natomiast głośno myśląc, szukam po prostu sposobu, bo jednak amputacja jest działaniem radykalnym - a być może niekoniecznie potrzebnym? a na pewno nie dającym niestety gwarancji, że problem będzie rozwiązany, czymkolwiek ten problem jest.

Kiepska jestem w pisaniu o czym innym niż problemy i próby szukania rozwiązań :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon paź 04, 2010 18:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Beliowen, również szukam różnych rozwiązań. Kot jest jednak u mnie i tylko ja wiem na ile jest problemowy. Wiele z tych trollujących tu osób nie wyobraża sobie nawet trzymania takiego kota w domu a co dopiero mówiąc o robieniu przy nim jakiś zabiegów.
Owszem mogłabym przystać na propozycję casica, aby pozbyć się problemu. Niestety casica takiego kota najchętniej widziałaby w domu wychodzącym co w przypadku Miszy jest złym rozwiązaniem. Nawet gdyby znalazła kogoś kto by go wziął do domu mogę mieć duże obawy, że kot wróci. Tego Miszy nie mogę zrobić.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 18:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Beliowen pisze:
MariaD pisze:
Beliowen pisze:Doczytałam, że zmiany dotyczą małżowiny, a nie, jak sądziłam, przewodu słuchowego

u większości kotów na forum, które miały zgrubienia i zmiany skórne na małżowinach, diagnozowano chorobę autoagresywną
na szybko przychodzi mi do głowy tylko Młody Jany, ale na pewno czytałam więcej wątków na ten temat.

Beliowen, a czy kolor tego kota nie ma wpływu na to co ma na uszach? U białych kotów małżowiny uszne są podatne na oparzenia słoneczne, a pewnie też i na przemrożenia. Znaleziony został w styczniu. Zima była ostra.

Możliwe, że to po odmrożeniach, albo i oparzeniach

dlatego byłoby super, gdyby zmiany mógł obejrzeć weterynarz znający się na dermatologii
możliwe, że na podstawie dokładnych zdjęć mógłby się jakoś wypowiedzieć dr Kouru Dembele z Warszawy?

Kiciu582, nowotworów nikt nie diagnozuje na podstawie koloru kota ;)
i - niestety, medycyna nie jest taka prosta, jak może się wydawać na podstawie lektury artykułów na portalach.

Pytanie byko,czy kolor skory ma wplyw na schorzenie.
ObrazekTesknie kochanie(*)Obrazek Miszka i Majka

kicia582

 
Posty: 381
Od: Pon lut 22, 2010 0:33
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 18:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Jeszcze słówko do bazyla, bo przecież byłam taka niemiła. W ogłoszeniu, które podlinkowałaś jest napisane, że zaginiony kocurek to kastrat. "Kradziony kioskowy" będzie kastrowany w najbliższą środę i zapewniam Cię, że jeszcze ma oba jądra, ale o tym przecież pisałam.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 18:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Po dwudniowej nieobecności na miau otworzyłem komputer i dosłownie mnie zatkało.Otrzymałem 17 wiadomości prywatnych.Nie rozumiem w jakim celu-jeśli ktoś chciał mnie pouczyć,to pragnę powiedzieć,że mam 52 lata i siwą głowę.Ratowaniu zwierząt poświęcliśmy oboje z małżonką 10 lat życia.
Domagam się pozostawienia mi przywileju samodzielnego wyciągania wniosków.
Jeżeli zaś przysłanie tylu PW miało mi uświadomić bym się w tym wątku nie odzywał to pragnę powiedzieć,że odzywać się będę wtedy kiedy uznam to za słuszne.
Waldemar
Elżbieta
 

Post » Pon paź 04, 2010 18:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:,...również szukam różnych rozwiązań. Kot jest jednak u mnie i tylko ja wiem na ile jest problemowy. [...]
Owszem mogłabym przystać na propozycję casica, aby pozbyć się problemu. Niestety casica takiego kota najchętniej widziałaby w domu wychodzącym co w przypadku Miszy jest złym rozwiązaniem. Nawet gdyby znalazła kogoś kto by go wziął do domu mogę mieć duże obawy, że kot wróci. Tego Miszy nie mogę zrobić.

A po co szukasz? Zabierz go wreszcie do weta i zdiagnozuj. Będziesz wiedziała co to jest (no chyba nie liczysz, że forum Ci Miszę zdiagnozuje, co?)
mirka_t, casica proponowała, że ureguluje wetowi rachunek. Sprawa z domem jest dawno zamknięta (zresztą przez Ciebie samą zresztą), więc to , co teraz piszesz to łzawe historyjki kompletnie pozbawione sensu i logiki.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 04, 2010 18:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Elżbieta pisze:Po dwudniowej nieobecności na miau otworzyłem komputer i dosłownie mnie zatkało.Otrzymałem 17 wiadomości prywatnych.Nie rozumiem w jakim celu-...

Nie Ty jeden. Ja też między innymi miałam kompletnie zapchaną skrzynkę. :roll:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 04, 2010 18:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zabers casica zaproponowała rozliczenie się bezpośrednio z wetem i nie wiem jak by to miało wyglądać jeśli za usługi płacę od ręki. To po pierwsze a po drugie napisałam, że nie potrzebuję pomocy od wrogów. Jedyna pomoc jaką bym mogła przyjąć od casica to nie zaglądanie i nie wypowiadanie się w moim wątku, ale na taką pomoc zapewne jej nie stać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 40 gości