bluerat pisze:W ogóle zabawa w głuchy telefon przestaje być zabawna - rzekomo powiedziałam zerduszko i Ewelinie, że mogę zrobić z p.Langer co chcę - tak p.Langer powiedziała Bettcie, która jej we wszystko wierzy.
Powtórzę do znudzenia - ja nie chcę z p.Langer nic robić - otwarcie napiszę że jej los mnie nie interesuje - za to zależy mi żeby pomóc kotom. I to rzeczywiście pomóc a nie tylko wywieźć do schroniska.
Druga sprawa - jak zrozumiałam w naszej dzisiejszej rozmowie - Betta posądza mnie o to, że jeżeli p.Langer wyląduje jutro w psychiatryku, to będzie to mój misterny plan i specjalne działanie.
Nie życzę sobie takich pomówień!!!
Za to zamiast mówienia/pisania przydałyby się konkretne fizyczne/namacalne działania!
Chcę zabrać p.Langer koty - źle.
Jak jechałam z terapeutą - źle.
Nie głaszczę jej po główce i nie sponsoruję zakupu posesji o której marzy, żeby zabrać tam swoje koty - źle.
Wybaczcie, ale miałam długi dzień, wydałam kupę kasy na telefony w tej sprawie, wygląda na to że jutro dołączy do tego wyjazd do Opola, musiałam wziąć wolne w pracy, a tu ciągle moje działania są krytykowane, za to brak jest innych propozycji. Można się wkurzyć, prawda?
Pan terapeuta mający doświadczenie w pracy z tego typu osobami stwierdził, że niestety sądząc po zachowaniu p.Ireny są duże szanse że jutro wpadnie w histerię i ją zamkną.
Moim zdaniem ją trzeba leczyć.
Ciągle powtarza ile pieniędzy jest jej winne miasto, że za te pieniądze kupi sobie posesję i zamieszka tam z kotami. Takie są jej oczekiwania. Chęci do współpracy żadnej. Bo cały świat jest przeciw niej, i koniec!
Opowiadała o wycinaniu drzew, że na jakiejś ulicy powycinali korony drzew, że brzozy tam były. A potem zaczyna prawie płakać "bo ja mam na nazwisko Brzezinka" i pyta nas czy wiemy co to znaczy - "to mały lasek z brzózkami".
teraz doczytałam..... w rozmowie telefonicznej dot zwierzat zadałam ci okazayjnie personalne pytanie o wiadomy tekst tłumaczac zreszta czemu pytam...... widze ze nie zrozumiałaś i posądzasz mnie o pomówienia..... nie rozumeim jakim cudem kiedy pytam wprost i to w prywatnej rozmowie...nie na forum żeby wszyscy musieli to czytac....
poza tym - prosze nie rób ze mnie totalnego ignoranta....nie krytykowałam konkretnych działan, a ze zadawałam pytania "myslisz ze dobrze bedzie jeśli......" to tylko dlatego że miałam wrażenie i głebokie przekonanie że z p.Langer wiecej sie da załatwic spokojnie do niej mówiąc i raczej uważając na słowa...
moge przeprosic jedynie za to ze moje pytania wybijały cie z rytmu pracy
dzwonienie po znajomych , fundacjach czy moglliby wziac kota, czy robienie bazarków (z rzeczy które wcale nie mam na zbyciu) z których pieniadze ida na transport i na lecenie tez nie sa konkretnymi działaniami ?
jedni maja zdolności do organizowania takich akcji i chwała ci za to, ale weź sie troche zastanów...każdy pomaga na ile może i na ile potrafi