kasia_czy pisze:Dziś wróciłam do domu po 2 dniach nieobecności, zwierzyniec był pod opieką mojego syna.
Słuchajcie, Rudzina jest tak stęskniona, że jej po prostu nie poznaję.
Chodzi koło mnie, łasi się, mruczy, zaczepia.
Wiecie, ona chyba mnie lubi
O Boze, az sie wzruszylam jak sobie ja wyobrazilam

Kochane sloneczko, steskino sie za pancia..
No ja tam nie bede powtarzac..


A moze by tak jakas fotka(i) z tej okazji?
