K-ów, superpilna mamka dla 1-tygod. malucha z Kłaja!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 20, 2009 18:41 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

elzak3 pisze:
Tunisia pisze:
lutra pisze:Słuchajcie, ja tak sobie myślę w kontekście schroniska i maluchów, po co są tam ci pracownicy, co oni robią, czy nie ma takich od kotów, czy nie ma dedykowanych do opieki nad maluchami, no kurka wodna

witam, co robią pracownicy w schronisku można łatwo sprawdzić np przyjść w jakiś dzień i poobserwować co to za praca, najlepiej od 7 rano do 21, wtedy będzie mniej więcej pełny obraz "nieużyteczności tych nieczułych i obojętnych ludzi", nie ma wyszczególnionych pracowników od kotów, praca jest podzielona, 7-8 pracowników na zmianie musi zająć się ok 650 psami i kilkadziesięcioma kotami w poszczególnych sektorach, sa tylko dosłownie 3 wolontariuszki, które biorą do domów ile tylko mogą, co przy liczbie średnio 5 kotów przyjmowanych dziennie i wydawanym 1 jest sprawą niełatwą (wolontariuszy jest ok 300 ale przeciez przyjemniej wyprowadza się psa raz na tydzień czy dwa, najlepiej nie pobrudzić się przy tym niż wziąść jakiś poważniejszy obowiązek na siebie). nie ma ani jednego pracownika który nie miałaby mniej niż 3-4 zwierzaki ze schroniska w domu, trzech! lekarzy wet. ma u siebie po kilka przypadków beznadziejnych, a i tak kilka kotów jest w bardzo, bardzo beznadziejnym stanie - naprawdę serce się kraje jak do nich przychodzę, co dwa dni jest już o kilka kotów więcej a które którymi się opiekowałam odchodzą - może macie na to jakis super sposób?? nie przyjmować? na dom czeka ponad 50 kotów "adopcyjnych, część ma kk, większość jeśli nie wszytskie bardzo źle znosi azyl psychicznie i od tego się zaczyna, wszytskie czekają na domy, sa spragnione człowieka, nie mogą się odlepić jak się od nich wychodzi, niektóre jakby wiedziałały że juz jutro się nie spotkamy bo będą w lepszym swiecie, mi np jak się uda wyleczyć a poyem wyadotować któregos z kolei, bo już straciłam rachubę, to potem muszę przeprowadzać selekcję, które z nich najbardziej potrzebują dt., czekał na mnie stary kociuch z mocznicą i kalciwirozą ale musiałam zabrać ostatnio 2-3tygodniowe maleństwa do wykarmienia, 2 dni później przywieziono mi 2 kolejne , jeszcze mlodsze z kk, pojechałam po tego kota a on już umarł bo się spóżniłam o 2 dni, a nie miał kto go zabrać - nie miał kto, a dwa tyg, wczesniej miałam wybór: on albo 2 kotki z ciężkim zapaleniem płuc, jedna nie zyje, umarła u mnie w domu na moich rękach.
to trochę nie na temat i chaotycznie ale musiałam to z siebie wyrzucić bo wysiadam już psychicznie, fizycznie też, w schronisku jest masę rzeczy do zmiany, poprawy itd ale jako osoba która jest tam prawie codziennie (poza normalną pracą ) czuję się w obowiązku tłumaczyć te "szantaże emocjonalne" choć wiem ze zaraz posypią się na mnie gromy, w sumie nie wiem po co to piszę bo to bez sensu a pracownikiem schroniska nie jestem,
tak czy owak - miłego niedzielnego popołudnia


A widzisz, ile razy byłam w schronisku i chciałam pomóc przy kotach, wygłaskac, wyczesac itp to nikt mnie nie pokierował, nie pokazał gdzie sa koty. Szukałam tam zaginionej kotki- sprawdzono tylko w zeszycie, nikt nie poszedł ze mna abym obejrzała te co sa w schronisku. Wiadomo że dla mnie kotka była szara, dla pracownika który przywiózł z interwencji mogła byc bura.

A ja miałem te przyjemność jechać do schronu i to kilka razy
niestety jest tam za mała obsada Ci którzy tam pracują
na etatach i jako wolontariusze dwoją i troją się
robiąc ponad swoje siły i to nie tylko fizycznie bo ich
psychika też po pewnym czasie się załamuje
patrząc na psio koci żywot .
Moim zdaniem należy im się uznanie za ich poświecenie
przy obsadzie 8 do 10 ludzi na 500 i więcej zwierząt
nie są w stanie wszystkiego ogarnąć mają prawo do jakiegoś przeoczenia
Proponuje najpierw jechać zobaczyć porozmawiać a
następnie wydawać osąd . Ja też miałem podobne zdanie kiedyś
ale kiedy zetknąłem się z rzeczywistością stwierdzam że
należy się im wielkie uznanie i szacunek .
Miałem okazje wejść do boksu i serce się kruszy
kiedy na ręce pcha się osiem kotów i każdy chce być głaskany ,
miałcząc żeby go zabrać .Trzeba tam być i zobaczyć
oczka wpatrzone w ciebie z błagalną prośbą – weź mnie .
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:58 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

W schronisku jest zdecydowanie za mało ludzi. Stąd nieporozumienia.
Kociarni nie widziałam nigdy, zawsze idę do psów.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 19:00 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

przypominam sie ze mam fanty na bazarki swieczniki, bizuterie i kalendarz z kotami na 2009 z rachel halle - piekne zdjecia !
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 19:10 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Cieszę się, że ten schroniskowy maluch jest pod opieką. Uff.
Jestem pod telefonem do 23 z minutami (to w sprawie Franka).
Pozdrawiam.

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Nie wrz 20, 2009 19:17 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Patka_ pisze:przypominam sie ze mam fanty na bazarki swieczniki, bizuterie i kalendarz z kotami na 2009 z rachel halle - piekne zdjecia !

Patko, ja pamiętam, ale dopiero w październiku będę mogła pełną parą ruszyć z bazarkami, na razie praca zabiera mi cały wolny czas.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 19:17 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Wróciłam z Kocimskiej. Udało mi się zagonić Ralfa do dużej klatki i przełożyć potem z pomocą rękawic do jego własnej. Rita dołączyła później. Mam nadzieję, że skończą się "miny przeciwpiechotne". I bardzo proszę o niewypuszczanie Ralfa luzem - klatkę jednak zdecydowanie łatwiej sprzątać niż cały pokój :twisted:

Felek wybitnie pomaga przy sprzątaniu, zwłaszcza interesuje go worek ze śmieciami. Przy wchodzeniu trzeba uważać - rezydują ze Śnieżkiem pod samymi drzwiami.

Wyczyściłam Felkowi uszy, nieco protestował, ale nawet nie bardzo. Potem pięknie bawił się myszką na wędce, a Kretki biegały za piłeczką. Śnieżek też próbował się bawić, ale Feluś jest bardzo stanowczy i nie wypuszczał myszki z pyszczka. Dopiero jak przyszedł mój TŻ i zajął się Felusiem, do zabawy włączyli się Shreck i Pascal.

Felusiowi, Śnieżkowi i Shreckowi trzeba jak najszybciej znaleźć dom, choćby tymczasowy. Ich naprawdę szkoda na Kocimskiej.

Aha, dzięki pomocy mego TŻ-ta udało się zagonić burą do klatki i podać jej lek. Faktycznie ładnie pije ze strzykawki, ale zaganianie jej to jakiś koszmar. Nie wiem, czy uda mi się ta sztuka jutro, jak będę sama.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie wrz 20, 2009 19:19 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Akima pisze:Znowu musze robić zamówienie w Krakvecie dla swoich dzikich kotów. Może coś ktoś potrzebuje?

Jutro z Lutra jadę po Pirata, mam nadzieję, że nic nie wyskoczy miedzyczasie. Jeśli tak, to zapakujemy w samochód worek Puriny dla maluchów na Kocimskiej, exigenta dla mjs i Lutra weźmie swoje worki. Jutro Milu zostawię zamówioną karmę na Kocimskiej.


Exigent jest dla Wielopolan, luterko zostaw go w szafce jako przekąskę dla futrzastych.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 19:21 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

markopolo00 pisze:A ja miałem te przyjemność jechać do schronu i to kilka razy
niestety jest tam za mała obsada Ci którzy tam pracują
na etatach i jako wolontariusze dwoją i troją się
robiąc ponad swoje siły i to nie tylko fizycznie bo ich
psychika też po pewnym czasie się załamuje
patrząc na psio koci żywot .
Moim zdaniem należy im się uznanie za ich poświecenie
przy obsadzie 8 do 10 ludzi na 500 i więcej zwierząt
nie są w stanie wszystkiego ogarnąć mają prawo do jakiegoś przeoczenia
Proponuje najpierw jechać zobaczyć porozmawiać a
następnie wydawać osąd . Ja też miałem podobne zdanie kiedyś
ale kiedy zetknąłem się z rzeczywistością stwierdzam że
należy się im wielkie uznanie i szacunek .
Miałem okazje wejść do boksu i serce się kruszy
kiedy na ręce pcha się osiem kotów i każdy chce być głaskany ,
miałcząc żeby go zabrać .Trzeba tam być i zobaczyć
oczka wpatrzone w ciebie z błagalną prośbą – weź mnie .


ale z maluchami to nie jest przeoczenie tylko brak możliwości opieki o czym wszyscy świetnie wiedzą. Jak są mamki to kociaki są dostawiane, jak nie ma to "do piachu", obojętne czy kot już widzi czy nie, chyba, że się znajdzie Tunisia albo ktoś inny i przejmie maluchy. Ale to nie nasz obowiązek tylko gminy aby zapewnić opiekę maluchom w tym wieku. Zdaje się, że taka praktyka zabroniona jest ustawą tzn usypianie kotów nie będących ślepym miotem. Myślę, że na tym polu KTOZ mógłby dopracować sprawę, bo to jego schron. Zresztą o to samo walczymy w Ostródzie, w tamtejszym schronie, bo skoro jest zezwolenie ustawowe na usypianie ślepych miotów to nie może być rozciągnięte na koty w wieku do miesiąca :roll:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 19:48 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

mjs pisze:Zapomniałam napisać, że dzisiaj po raz pierwszy Oczko nie odsunął główki, gdy chciałam go pogłaskać. Nawet się nadstawiał do drapania pod bródką i za uszkiem :D Prognozowałam, że nastąpi to w okolicach Święta Niepodległości, a tu taka niespodzianka :lol: Jutro pewnie znowu będzie bardzo dzikim kotem, ale pierwsze lody przełamane.
Tweety, wpisz w pierwszym poście, że Oczko ma wirtualnego opiekuna, bo chyba ktoś się deklarował. Panikota? Czy coś pomyliłam....? :roll:

Mjs, nic nie pomyliłaś, się zdeklarowałam i jak napisałam tak zrobiłam. Dzięki za pamięć :oops:
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 20:20 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Akima ja odnowię swoje Allegro, które wczoraj się skończyło, a resztą się podzielimy jakoś ok?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 20:59 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

kastapra pisze:Akima ja odnowię swoje Allegro, które wczoraj się skończyło, a resztą się podzielimy jakoś ok?


przypominam, że Czupa, Czups i Daisy są już po ciachaniu a miot O od Miuti po szczepieniu. Sprawdźcie, bardzo proszę, aktualność Waszych ogłoszeń, najwięcej zmienia się u maluchów, nowe zdjęcia były w międzyczasie również.

Mjs - jutro 20-sta, tak?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 21:05 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

już kiedyś chciałam zapytać - czy wszyscy mający kontakt z naszymi ogonami mają aktualne szczepienia na tężec? ważne są 10 lat, potem trzeba powtórzyć potrójną dawkę w ciągu pół roku w sumie. Pytam, bo akurat dzisiaj sama sobie zrobiłam krzywdę dość paskudną (ale byłam dzielna, odpłynęłam tylko na kilka sekund :wink: ) i moje szczepienie było nieważne dlatego też musiałam dostać dodatkowo surowicę, która musiała zadziałać natychmiast a jest dość droga, bo płaciłam 63 zł plus 10 zł za zwykła szczepionkę. W dodatku surowicę dostaliśmy dopiero w trzeciej aptece. Dlatego o niebo taniej wychodzi zaszczepić się gdy człowiekowi nic jeszcze nie jest

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 21:50 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Franciszek jest cudo-kotem.
Mruczy. Wysiusiał się, śpi w podołku i śni coś.
Mam nadzieję, że wszystko będzie ok.

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Nie wrz 20, 2009 21:57 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Mały Ogryzek vel Baltazar Gąbka odstawiony do Pani Gosi.
A teraz coś napisze o schronisku... pod kątem Baltazara G.
Maluszek ok 3 tygodniowy, skulony w ogronym (w porównaniu do kociątka) transporterku (konkretnie taki był przykucnięty i opierał się noskiem o podłoże :(), na połówce podkładu, zasikanego całkowicie (podkład, który jest biały był całkowicie żółty od moczu) i dodatkowo ze śmierdzącym kupsztalem w rogu tegoż transporterka. Baltazarek był chłodny w dotyku i przemoczony swoimi siuśkami (nie dziwne, bo cieniutki podkład prawie pływał). Miał szeroką obrożo-taśmę plastikową na swojej cieniutkiej, długaśnej szyjce (rozumiem - może nie mają jakiś wąskich identyfikatorów dla kociątek ale wyglądało to dość upiorie - jak te obręcze u kobiet z pewnego plemiona afrykańskiego).
Baltazarek właściwie nie wydawał z siebie głosu, tylko cichutkie popiskiwania. Pani doktor poinformowała mnie, że chyba mały jest głodny. No cóż, na pewno nie darł się jak mały, głodny i w pełni sił kociak (kto słyszał, ten wie, że potrafi taki mały zaalarmowałc wszystkich w otoczeniu kilometra).
Kilka pytań dot. opieki schroniska nad Baltazarem Gąbką : Rozumiem, nie mają ludzi ale naprawdę nie ma nic w schronisku czym można by było takiego małego kociaka przykryc? Ile to by zajęło czasu? Moze tak raz na 4 godziny dać mu coś do zjedzenia? Moze zmienić całkowicie przemoczony podkład?

CD losów B.G. : Kociąto wzięłam do domu, troszkę przemyłam bo śmierdział okrutnie, położyłam go na butelce z ciepłą wodą i dałam kocie mleko. Niestety nie chciał nic jeść ale na siłę mu smoka wcisnęłam więc chyba troszkę wciągnął.
Najbardziej podobało mu się ciepełko butelkowe, od razu zasnął. Gdy się już porządnie ogrzał wzięłam go do samochodu (nadal z ciepłą butelką :)) i zawiozłam do Pani Gosi. Gdy czekałam na nią na parkingu, Baltazar otworzył te swoje mało-widzące jeszcze oczka, ziewnął potężnie 2 razy i zaczął się myć :) Mam nadzieję, ze ten brak apetytu był chwilowy bo mały był wychłodzony... A teraz jak mu już będzie ciepło, to będie nadrabiać :)
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 23:33 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

I jeszcze jedno...
W magazynie 2 w schronisku są 2 koty, które są absolutnie domowe i mega myziankowe.
1) czarny piękny kot z ogromnymi złotymi oczami - bardzo chce się tulić do człowieka i ogromnie jest to przykre, że wylądował w schronisku a nie na kolanach w fajnym domu :(
2) buro biały kotek, który jak mnie zobaczył to od razu zaczął się łasic, ocierał się główką o własne łapki (!) a potem, chyba aby maksymalnie zwrócić na siebie uwagę, wywalił sie na grzbiet i odsłonił brzuszek.

Te koty są chyba tylko chwilkę w schronie ,może dzień lub dwa. Jeszcze nie maja pojęcia co im sie przytrafiło, nie wpadły jeszcze w smutek czy depresję.
Nie wiem kto bywa w schronie ale moze ta osoba mogłaby zrobić zdjęcia i "spreparować" ogłoszenia przynajmniej dla tych dwóch kotuchów?
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 67 gości