Miałam wczoraj napisać -ale wieczorem- to kiepska już jestem.

W niedzielę podczas karmienia poszedł ze mną Damian do moich kotów.Poprosiłam Go o pomoc w kociej murowanej szopie.Sama bym tam nie wlazła- bo to trzeba górą przez otwór.A ja za mała i mam za krótkie nogi.Z drabiny mogłabym się spierniczyc no i musiałabym ta drabinę tam targać.Ostatnio spadłam właśnie tam z drzewa.Mam tam tak -że karmie koty na drzewie i przy szopie i mam taką dziure w murze i tam wkładam miski z jedzeniem -na taki ustawiony w środku styropian.To też wszystko trzeba było ułożyc -bo wchodzi tam szop pracz i robi mi totalną rozpierduche z miskami.Dwa wory misek Damian w środku nazbierał.Styropiany na których wkładamn jedzenie musiał ze soba zescalić takimi mega długimi gwożdziami -zeby sie nie suwały bo wtedy nie ma jak ustawic misek.No i koty tamtędy wchodzą.
Zanieśliśmy-grubą pierzynkę-gruby koc i mega cieplutki koc taki puchaty.Kurcze-kupiłam go w pepco za 60 zł

-chciałam najpierw do domu no ale......niech mają.Mordki kochane.

One mają tam takie legowisko z tyłu na styropianach-wiec pierzynka będzie mieć sucho.Po bokach ta ścianę Damian też oblożył styropianami.Pod spodem była tam pierzynka i koc.Teraz poszła na to druga pierzynka-złożona na poł i na to ten puchaty kocyk.Wieczorem jak byłam poswieciłam latarką przez dziurkę i było tam pieknie uwite gniazdo i zadowolony kotek w środku.
My tam mamy taki problem ze nie ma jak wstawic budki.Więc muszą być cieplutkie legowiska chociaż.Drugie legowisko też na styropianach.Pod spodem wcześniej dany pled z wełny owczej.Tam potem Damian poscielił na poł ten ciepły zaniesiony koc.A na góre poszedł ten puchaty nieco cieńszy od tego zaniesionego w niedzielę.Ale cieplutki-koty na nim spały.Wytrzepany i złożony na pół.Nasjwazniejsze ze dało sie to jakoś ogarnąć.Posprzątać i przygotować na miare mozliwości.Ale bardzo ważną rzeczą było zmniejszenie tego pomieszczenia.Bo tam jest przejscie do drugiego.Dużo większego i mega przewiewnego.Gdzie sa spore ubytki przy dachu.Nie ma drzwi wiec w to miejsce Damian ułożył i umocował grube styropiany tak ze jest tylko przejscie dołem.Bo tej instalacji już wieczorem była ogromna róznica jak włożyłam tam głowę bo z sasiedniego pomieszczenia nie wiało chłodnym powietrzem.
Szczęście ze te wszystkie styropiany są tam w tej szopie- bo inaczej byłby kłopot aby to ogarnąć.Kiedyś mieszkała tam Klara{*] i Gabryś[*]