Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 18, 2010 18:17 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Ja nie mogę mieć kota, przynoszę im pecha...
Adoptowałam w maju-2 dni po moich urodzinach :piwa: koteczke z Szarej Przystani-Mgiełkę. Cudny buras, kochana, wystraszona na początku-potrafiła porządnie pacnąć łapą, my czekaliśmy. I się doczekaliśmy, jak pierwszy raz sama przyszła się pomiziać i pomruczała byliśmy zachwyceni. I tacy z siebie dumni...
Zrobiła się okropnie przytulasta, nie można było się od niej opędzić.

Mgiełka była z nami 2 mies, zmarła w wielkim cierpieniu, straciła władzę w tylnych łapach, atakowała nas, popuszczały jej zwieracze...Widać było, że cierpi, nie wie co się z nią dzieje i ja zawsze zareagowała agresją...
Popędziliśmy do weta, po USG wszystko było jasne: miała skrzep w serduszku, odrywały się jego fragmenty i zamykały jej naczynia krwionośne stąd paraliż. Zostawiłam ją na noc pod kroplówką, ledwo dojechałam do domu a już dzwonili, że kotek nie żyje.A wcześniej to normalny kot był... Jadła, spała, bawiła się, myła.Jedyne co ja różniło od innych bylo zamglone oczko po przebytym KK. Po sekcji podejrzewano FIP z powodu płynu w otrzewnej.

Posprzątałam dom, wyszorowałam wszystko, bo bałam się zarazić innego kota ...

Po dwóch tygodniach pojechałam po Tajgera. Wypatrzyłam go na jakiejś stronie, może tu, może na jakiejś stronie o adopcjach, nie pamiętam, zastanawiałam się jeszcze... Nie da się kogoś pokochać na podstawie zdjęcia, nie wiadomo jak sie sprawy ułożą póki sie tego kogoś nie spotka. U Mar było wtedy 6 tymczasów-do wyboru do koloru, ale mi podobał się właśnie on.
Mar uprzedzała, że Tygrynio jest nieswój,że wrócił z adopcji, nie chcieli go, chował się i troszkę obawiał ludzi, przecież dopiero go odtrącili...
Usiadłam żeby wypić herbatę, koty Mar mnie obsiadły, każdy chciał żeby go pogłaskać, popieścić a Tajger ?? Wskoczył mi na kolana i zasnął. Jak u siebie...
I tak zostałam jego Dużą. Na szczęśliwe pół roku... A potem cierpiał a ja nic nie mogłam zrobić...

Nie mogę mieć kota, one mnie chcą, ja je chcę, ale los nie chce żebym miała kot a kot miał mnie...
http://www.ptroa.co.il/petitionmovie/petition-English.php
BŁAGAM, NIE OGLĄDAJCIE FILMIKU, TO NIE DLA KOCIARZY, PODPISZCIE PETYCJĘ

Obrazek


http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=6403287

kasia2005

 
Posty: 200
Od: Pon lip 13, 2009 18:40

Post » Czw lut 18, 2010 18:59 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Szkoda, wielka szkoda. A może koty, które Cię wybrały, chciały mieć to szczęście bycia z Tobą czując, że odejdą....
Czy pomyślałaś o tym? Może masz w sobie coś, co one czują, może jesteś "kocim aniołem", pomyśl...
Kasiu jesteś wspaniałą, kochającą zwierzęta osobą, bardzo ciepłą. Ja jestem pewna, że na twojej drodze pojawi się jeszcze "kocia biedula", a Ty pokochasz ją i obdarzysz swoim ciepłem.
Obrazek Obrazek Obrazek
[url]http://zwierzecytelefonzaufania.strefa.pl/index.html

ZTZanka

 
Posty: 19
Od: Śro wrz 30, 2009 20:40
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 18, 2010 19:45 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

bardzo wspólczuję :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 19, 2010 7:41 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Kasia potrzebuje czasu, aby ukoić ból po stracie Tygrynia.
To był wspaniały kotek, grzeczny, pogodny, radosny.
Kasia dała mu ciepły, kochający domek.
Miało być tak pięknie ale los szykował dla nich inny scenariusz, tak bywa, sama się o tym nie raz przekonałam.
Ja też w takich chwilach tracę wiarę w to, co robię ale z czasem powracam, bo są następne kocie bidy, które liczą na tą część ludzi, która ma serce otwarte na potrzeby naszych braci mniejszych.
Z Kasią też tak będzie, to dobry, wspaniały człowiek, z wielkim, kochającym sercem w środku i na pewno któregoś dnia zatęskni za kocim futerkiem na kolankach.
Dajmy jej trochę czasu na pogodzenie się ze stratą przyjaciela i ... do zobaczenia znowu na forum, Kasieńko
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lut 20, 2010 0:00 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Ja wiem, że Kasia tak to teraz odbiera... też nie mam szczęścia do kociaków... właśnie choruje Fiodor... :cry:
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lut 20, 2010 11:35 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

halbina pisze:Ja wiem, że Kasia tak to teraz odbiera... też nie mam szczęścia do kociaków... właśnie choruje Fiodor... :cry:


Co z Fiodorem??

Kasiu, nie mysl tak, prosze. Czasami nie rozumiemy tego co nas spotyka, potrzebujemy czasu, sily, szukamy odpowiedzi... nie znajdujemy jej. Nie mysl teraz o tym, ze masz pecha - mysl o tym, ze Tajger byl u Ciebie przez chwile najszczesliwszym kotem swiata. Przygotowalas go do przejscia przez Teczowy Most, dalas mu milosc, cieplo, kolana...sam je wybral! Wskoczyl na nie i poszedl spac, spokojnie i bezpiecznie.

Taka jest czasami rola, niewdzieczna rola "Duzych" - uzyczamy serca i kolan na krotko, zeby kocie istnienie bezpiecznie zylo krotki czas... ale zapominamy o jednym - byc moze ten kot cale swoje krotkie kocie zycie czekal wlasnie na to - na ten darowany od losu moment szczesliwosci bycia przy swoim Duzym... ?

kasienko, przytulam Cie mocno.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie lut 21, 2010 13:03 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Dziewczyny - święte słowa.

Kasiu - właśnie w tym tkwi sedno sprawy. Dałaś Tygryniowi to co najwazniejsze: dom, miłość, opiekę - poznał co to człowiek :)
Jesteśmy wszyscy z Tobą. Nie poddawaj się.
MIKUŚ
 

Post » Pon lut 22, 2010 19:32 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Kasiu dzis wrocilam ze szpitala i doczytalam o Tajgerku[*]
tak mi przykro z tego powodu :cry: ..
czasami lekiem na utracona milosc jest nowa milosc :roll: ..jak tak mialam..Koko[*] odeszla w poniedzialek za TM,a w piatek przyjechala do mnie 3-lapna Agatka z Femka..Agatka nie chciala juz wracac..zostala z nami wypelniajac pustke po Koko[*]
uwielbiam swoja dame :1luvu: :1luvu:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw lut 25, 2010 18:51 Re: Tajger -Nakolankowy obżartuch w nowym domu [i]

Ja również dopiero co wróciłam ze szpitala, zaglądam i co widzę? 8O :cry:
Kasiu, współczuję bardzo i jestem z Tobą w tych ciężkich chwilach..
Tajgerku-brykaj radośnie za TM [*]
ObrazekObrazek
Obrazek

elza8989

 
Posty: 991
Od: Śro cze 25, 2008 20:16
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Google [Bot] i 676 gości