A więc donoszę.Burasia kuwetkuje rewelacyjnie.Siusiu do prywatnej kuwetki,qoopka do wspólnej.Spróbuję tę prywatną schować (ona jest w pokoju

) i zobaczę,jak będzie.Dałam jej dzisiaj parafiny,bo je co pół godziny i wciąż jej mało.Brzuch ma jak beczka i chyba trochę twardy.Ona mówi.To jest takie "oj" i "nie" i jeszcze inne,ale nie umiem tego napisać.Fajnie,co?Fibi mi szkoda,bo chce koniecznie się z nią przyjaźnić.Siada niedaleko,gapi się na nią,nie zaczepia i tylko tak patrzy tęsknym wzrokiem.Może będą koleżankami?Bardzo bym chciała.Nie było mnie dzisiaj ładnych parę godzin,ale było spokojnie,sądząc po stanie mieszkania.Moje kotki chyba mają sposób na burasię.W ogóle się nią nie przejmują,udają,że jej nie widzą i już.O zaczepkach nie ma mowy i burasia chyba się uspokaja.Ale ona jest ładna.Ma takie ogromne oczy i czarne skarpetki,a właściwie podeszwy.Sierść też lśniąca,mięciutka.Uwielbiam ją przytulać.Ciężko jednak zrobić jej zdjęcia,bo ucieka przed aparatem.Czasem przyjmuje obłędne pozy,ale zanim zrobię zdjęcie,już jej nie ma.Poczekam chwilę,aż się bardziej oswoi z aparatem.Zobaczycie,jaka ładna.