Mamy małe Volvo-znów paraliż [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 13, 2009 10:03

ja tylko napisze ze byłam przez chwilkę podusią dla Volvo.Ona jest taka słodka."weź mnie na kolanka" a pozniej się mości i zasypia.taki słodki minikotek
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 13, 2009 14:30

majencja pisze:Dziwi mnie fakt że wet nie dał zdjęcia za które zapłaciłaś i jest Twoją własnością.Mój radiolog chetnie by go zobaczył ponieważ śrómiąższowe zapalenie płuc bez problemu jest to zdiagnozowania na podstawie rtg i nie powinno budzić wątpliwości

Ja juz mam zdjęcia, zaraz spróbuje wysłać. Zawsze dostaję wszystkie zdjęcia, tym razem tak jakoś dziwnie wyszło.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 13, 2009 14:31

Ok. :D
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob cze 13, 2009 14:33

ariel pisze:
Tosza pisze:
ariel pisze:Trzymam :ok: :ok: :ok:
Za nami ponad tydzień walki ze śródmiąższowym zapaleniem płuc.Na szczęście zmiany się cofają.[/list]

A jakie były objawy? Próbowałam szukać o tym w necie, ale nie znalazłam żadnego artykułu dla blondynki :lol:

Kłopoty z oddychaniem, ale nie jakieś straszne. Natychmiast zrobiliśmy zdjęcia..

U Volvo problemy z oddychaniem były straszne-zagrażające życiu. Natomiast po zrobieniu w praktycznie agonalnym stanie zdjęcia, nie postawiono jednoznacznej diagnozy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 13, 2009 15:25

Mi prędzej to co piszesz - tak dramatyczne objawy wygląda raczej na zatorowość albo co innego a nie śródmiąższowe zapalenie płuc
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob cze 13, 2009 15:50

Dostałam od Toszy rtg. Jestem ludzkim wetem ale dla mnie to rtg kota a nie rtg płuc kota , no na upartego prawdopodobnie lewy bok kota. Dla mnie zdjęcie płuc to zdjęcie płuc a nie kot od głowy razem z brzuchem 8O . Zdjęcie wg mnie powinno być robione kotu leżącemu na plecach albo jak maleńkim dzieciom pionowo w pozycji wiszącej =czyli trzymanego pod paszkami.Na prawdę trzeba być bardzo zdolnym wetem żeby ze zdjęcia kota stwierdzić problem płucny. Może u ludzi jest inaczej ? Ale nie sądzę. Ze wszystkim jest tak - żeby prawidłowo ocenić badania dodatkowe/ krew, mocz, rtg, usg, Tk i inne/ muszą być prawidłowo wykonane a nie tylko zrobione. Np zrobienie bad moczu w kilka godzin po jego pobraniu itp- wyjdą okrutne bzdury, ekg - wystarczy elektrody przedsercowe dać nie w tej przestrzeni międzyżebrowej co trzeba -głupota gotowa i wiele wiele innych
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob cze 13, 2009 16:05

A ja nie dostałam zdjęć. :(

Majencja - mogę się tylko podpisać pod Twoimi ostatnimi postami.
Ale niestety, najczęściej RTG płuc u kota wygląda tak, ze wet stara się zmieścić na RTG jak najwięcej kota. Nie tylko płuca. :roll: Tak `na wszelki wypadek`.


[Tosza, z ta blondynką to przesadziłaś. 8) ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob cze 13, 2009 21:25

Dosłałam obu zainteresowanym resztę zdjęć. Jak juz pisałam do majusi,nie wiem, dlaczego robią rtg całego kota. Ostatnio robiłam rtg serca starego persa i też był prawie cały-dzięki temu wyszło zwyrodnienie kręgosłupa

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 13, 2009 21:36

Efekt takiej diagnostyki-wiem ze nic nie wiem. trudno się potem dziwić, że błądzą i zastanawiają si co temu zwierzakowi. A właściciel płaci. Smutne ale prawdziwe :? Cierpi zwierzak i właściciel. Ja teraz po moich ciągłych przejściach z Borówą i częstych wizytach u wetów do których zwykle nie chadzam/ zostałam zmuszona bo nie mogłam pojechać do moich normalnych :D / to po prostu załamka. W dodatku organizm czy ludzki czy zwierzęcy wiele ma podobnych mechanizmów i jak się człowiek trochę orientuje i słyszy od jednego czy drugiego farmazony to po prostu opad szczęki :evil: A biorąc pod uwagę wiek to każdy ma zwyrodnienie kregosłupa -komukolwiek by się zrobiło zdjęcie to wyjdzie. Tylko pytanie - po co naświetlać narządy wewnętrzne bez powodu? Przecież to nie obojętne dla zdrowia- oczywiście zwierzaka.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob cze 13, 2009 23:51

Dostałam zdjęcia. I podpisuję się pod tym, co napisała wcześniej Majencja - zwłaszcza na pierwszym zdjęciu widać głównie jelita. :roll: Poza tym, nie widzę serca. 8O No ale ja mogę nie widzieć - w sumie się nie znam.

Podeślę do Doc.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 15, 2009 1:51

jakbym miala mało atrakcji, Volvo ma chyba ruję :evil: Cy ona będzie się nadawać do kastracji? :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 15, 2009 1:53

Agn pisze:Dostałam zdjęcia. I podpisuję się pod tym, co napisała wcześniej Majencja - zwłaszcza na pierwszym zdjęciu widać głównie jelita. :roll: Poza tym, nie widzę serca. 8O No ale ja mogę nie widzieć - w sumie się nie znam.

Podeślę do Doc.

To tez powód do radości-ten kot MA jelita :) I chyba jednak ma macicę, a przynajmniej jajniki, w co zaczynałam juz wątpić :wink:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 15, 2009 6:31

Do kastracji ?? raczej nie bo na zdjęciu nie wyszło ze ma jadra :ryk: :ryk: :ryk: Może jakby co to lepiej ja potem wysterylizować :wink:
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pon cze 15, 2009 7:28

majencja pisze:Do kastracji ?? raczej nie bo na zdjęciu nie wyszło ze ma jadra :ryk: :ryk: :ryk: Może jakby co to lepiej ja potem wysterylizować :wink:


kastracja to usunięcie narządów rodnych zarówno u kocurów jak i kotek
sterylizacja to tylko ubezpłodnienie
Dlatego dziwi mnie takie przywiazanie do złego nazewnictwa zabiegu u kotek
tutaj za vetopedią

Sterylizacja jest to zabieg skutkujący ubezpłodnieniem zwierzęcia. Ubezpłodnić można czasowo – farmakologicznie, stosując środki hormonalne przeznaczone dla danego gatunku lub trwale – podczas zabiegu chirurgicznego.
Najbardziej popularną metodą ograniczania niechcianego rozrodu zwierząt była do tej pory sterylizacja farmakologiczna. Jednak badania wykazały, że sieje ona największe spustoszenie w organizmie zwierzęcia. Przez to zwiększa ryzyko pojawienia się ropomacicza, wystąpienia guzów narządów rozrodczych oraz guzów sutków. Stosowana mogła być jedynie u samic. Jest to metoda odwracalna, ale niesie za sobą ryzyko powikłań okołoporodowych, które jest znacznie większe niż u samic nie poddanych tej metodzie sterylizacji.
Sterylizacja chirurgiczna ma kilka odmian – od przecięcia lub podwiązania nasieniowodów lub jajowodów aż po sterylizację pełną, czyli kastrację. Najbardziej polecana jest pełna kastracja, czyli chirurgiczne usunięcie macicy wraz z przydatkami u samic oraz całkowite usunięcie jąder u samców.
http://www.vetopedia.pl/article29-1-Kas ... zacja.html
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 27, 2009 14:55

Rano znów znalazłam Volvo sparaliżowaną. Na szczescie bez problemów z oddychaniem. Rtg pokazał stan gorszy niż ostatnio-płuca za małe, niepowietrzne. I według dzisiejszego weta na żadnym z tych zdjęć płuca nie wyglądają dobrze. Jestem skołowana. Po rtg i furosemidzie kot trochę odżył, ale chodzić nadal nie potrafi.
Nie ma nawet pomysłu, co to może być. Wet proponuje echo serca, bo na tych najbardziej czytelnych zdjęciach serce ma dziwny kształt. To taki biedny, ufny przerażony gremlinek :cry:
Niestety Volvo prosi o wsparcie finansowe. Echo muszę zrobić w innej lecznicy, w której nie moge powiedzieć, że zapłacę kiedy indziej :(.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1599 gości