Co wiem o FIPie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 23, 2008 15:14

Ale jednak trudno wiązać FIP z trudno leczącym się kocim katarem.
Bo gdyby tak było, FIPa musiałoby mieć bardzo dużo kotów.
A przyczyn trudno leczącego się kk może być wiele.
Ja zresztą w ogóle nie wiązałabym trudności w leczeniu kk z FIPem. Prędzej z białaczką lub FIVem.
FIP nie powoduje spadku odporności. Raczej spadek odporności może wywołać mutację.

Natomiast koty z dodatnim testem na koronę mogą żyć normalnie i spokojnie i przez 20 lat, jeśli nigdy nie dojdzie do mutacji.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 23, 2008 16:45

Prawdopodobieństwo mutacji typu wir. jelitowego w typ fipogenny sprzyja bardzo duża ilość tego wirusa. Jest go dużo w środowisku, gdzie żyje dużo zwierząt na niewielkiej przestrzeni, gdy jest duża rotacja i wirusa przybywa wraz z nowymi osobnikami, to wszystko generuje u kotów stres i osłabia odporność, co skutkuje jeszcze większym namnożeniem się wirusa w organizmie . Zdrowy kot w dobrej kondycji po kilku miesiącach jest w stanie zwalczyć wirus typu jelitowego i wyeliminować go z organizmu. O ile nie zarazi się od nowa....Jest bardzo słaba odporność po kontakcie z corona wirusem, dlatego brak skutecznych szczepionek. W skupiskach koty "wymieniają" się wirusem. Przenosi się on drogą kałowo-ustną( tylko typ jelitowy).Dlatego kuwetki i miski powinny stać od siebie daleko, trzeba dbać o czystość. Istnieje też możliwość przekazania wirusa kociętom przez matkę i stąd przypadki FIPa u kotów chowanych pojedynczo. A co do kociego kataru-każda choroba jest stresem dla organizmu, jest obciążeniem dla ukł. odpornościowego , może ALE jest to tylko prawdopodobne, sprzyjać mutacji. Nie ma żadnego uzasadnienia, by łączyć te choroby przyczynowo.

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Czw paź 23, 2008 16:57

czyli wygodnictwo....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2008 20:18

Sieriożce wykazało obecność przeciwciał na tego koronowirusa, i wszyscy twierdzili że to oznacza bardziej że mały faktycznie miał do czynienia z tym cholerstwem ale zwalczył go i "wydalił"... Od kiedy go wzięłam do siebie ani razu nie wskazywał na jakikolwiek objaw FIP (brak gorączki, brzusio normalne, normalnie siusiał.... oj... zapomniałam o jednym... Kiedy mały miał podawany Zylexis (jakiś miesiąc temu), to po drugim zastrzyku dziwnie posiusiał - mocz była ciemnopomarańczowa i dziwnie dużo tego było... wet powiedział tylko że to jest normalne, ale po przeczytaniu tego tematu zastanawiam się czy aby na pewno u małego nie jest FIP!! 8O :(

Dodam jeszcze że Zylexis był podawany przed testem na FIV, FelV i FIP... :|

KahlanAmnell

 
Posty: 13
Od: Pon sie 20, 2007 0:08

Post » Pt paź 24, 2008 9:28

dokota pisze:Zdrowy kot w dobrej kondycji po kilku miesiącach jest w stanie zwalczyć wirus typu jelitowego i wyeliminować go z organizmu

Dr Addie podaje, że ok. 13% kotów zostaje nosicielami wirusa przez całe życie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 24, 2008 19:54

Mi caly czas nie daje spokoju skad to powtarzane tak czesto stwierdzenie ze testy paskowe nie znacza nic bo nawet 90% kotow ma je pozytywne jako ze zetknely sie one z koronawirusem.
Jestem niemal pewna ze testy typu Ellisa wykrywaja obecnosc przeciwcial dopiero powyzej pewnego miana, zdaje mi sie ze 1:100. Czyli mnie by wychodzilo ze sam kontakt z wirusem nie implikuje dodatniego wyniku tego testu, bo koty niemajace aktualnie wiremii (obojetnie czy typu jelitowego czy zmutowanego) beda mialy niskie miano. Tak jest w sumie ze wszystkimi zakazeniami latentnymi, przeciez nawet w przypadku ludzkiego wirusa HIV osoby zakazone leczone p/wirusowo moga miec niewykrywalne standardowymi metodami przeciwciala.
Czyli ze kot z pozytywnym testem "fipowym" (to okreslenie akurat faktycznie bez sensu bo przeciez w zaden sposob nie roznicuje mutanta od bardzo czestego i niegroznego typu jelitowego) albo aktualnie ulegl zakazeniu, albo w wyniku np. spadku odpornosci znowu ma wiremie, albo wysoki poziom przeciwcial utrzymuje sie stale.
Z mojej logiki wynikaloby zatem ze nie mozna jednak dodatniego wyniku tego testu traktowac jako normy, "bo wszystkie koty sie zetknely wiec wszystkie tak maja". Co wiec naprawde taki wynik oznacza- dla tego konkretnego kota oraz dla opiekuna, ktory np. ma podjac decyzje o dolaczeniu kota z pozytywnym wynikiem do stada albo odwrotnie- kota "ujemnego" do "dodatnich" rezydentow?
Nie wiem czy nie zbyt chaotycznie napisalam o co mi chodzi ale moze ktos moglby mi objasnic jak to jest, bo mi nie daje spokoju...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt paź 24, 2008 21:22

Jeśli ktoś chciałby wprowadzić program eliminacji coronawirusa ze stada, to wtedy rzeczywiście powinien izolować nosicieli( czyli koty dodatnie) od tych ujemnych. Nie powinny korzystać z jednej kuwety, misek, myć się wzajemnie. Wysokie miano mówi tylko, że prawdopodobieństwo mutacji jest wyższe, bo wirusa jest dużo. Ale kot może sobie z tym poradzić(podobnie jak dodatni test na białaczkę u kota bez objawów chorobowych też nie świadczy o pewności rozpoznania, bo tę wiremię ukł. odpornościowy może pokonać, robimy drugi test po ok. 3 mscach i bywa on ujemny). Fipem sensu stricte kot nie może się zarazić, bo wirus zmutowany bytuje tylko w makrofagach, komórkach krwi, są one też obecne w wysiękach przy postaci wysiękowej. Typ jelitowy wydala się z kałem i to nim koty się infekują. Czyli kot dodatni jest siewcą wirusa niepatogennego, którym zaraża inne koty. Dużo wirusa to duże prawdopodobieństwo mutacji. Ale nie można stwierdzić, że kot na pewno zachoruje. Jeśli mamy kota chorego, to diagnozę stawiamy na podstawie objawów klinicznych i laboratoryjnych( kluczowe białko całkowite oraz stosunek albumin do globulin). Przy fipie bezwysiękowym diagnoza nigdy nie jest stuprocentowo pewna, weryfikuje ją czas-choroba kończy się śmiercią.

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Pt paź 24, 2008 22:52

annskr pisze:Georg-inia, Galla - to wiem. I wiem, że żaden rosądny wet testów Fip nie robi - bo nie dają żadnej istotnej wiedzy.
...

Dają wykluczenie. To jednak dość istotna wiedza.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 25, 2008 13:55

Tez chyba niekoniecznie. Bo po pierwsze- jesli wykrywaja p/ciala od pewnego miana to wynik ujemny nie oznacza automatycznie- 0, po drugie- w chorobie, zwlaszcza przebiegajacej w sposob ostry lub nadostry przeciwcial w surowicy czesto nie ma mimo toczacego sie lawinowo procesu chorobowego, potwierdzonego potem sekcyjnie.
Wydaje mi sie wiec ze wynik ujemny moze miec znaczenie tylko u zdrowego kota lub kota bez ostrych, typowych dla wysiekowego FIP-a objawow klinicznych czy hematologicznych.
A co do lekarzy- bywaja bardzo rozni w tej materii, zdaje mi sie ze wiekszosc nie traktuje juz wynikow testu Ellisa jako szczegolnie istotnego czy swoistego czynnika diagnostycznego czy rokowniczego u konkretnego pacjenta, nawet z objawami nieokreslonej jeszcze choroby.
Wiekszosc zleca dodatkowe badania, fakt, roznie potem bywa tez z ich interpretacja. Np. w przypadku mojego Lunka spotkalam sie dosc przypadkowo z "diagnoza" iz moj kot ma FIP. Tzn. lekarz ktory generalnie kota nie zna i nie prowadzi, mial tylko w reku wyniki, byl o tym szczerze przekonany i bardzo probowal przekonac mnie w momencie, gdy stosunek albumin do globulin u Lunka wynosil 0.25.
Nie dogadalismy sie w tej sprawie i jestem pewna ze zostal z przekonaniem ze kot ma FIP bo przeciez ten stosunek jest bardzo charakterystyczny i kluczowy :roll:
Strasznie to dziwna zatem i niepoznana jeszcze choroba i wydaje mi sie ze wlasciwie nie da sie na ten moment mowic o jakims bardzo specyficznym wskazniku, zwlaszcza pojedynczym.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob paź 25, 2008 14:24

Nie chodziło mi o testy Elisa, tylko o testy płynu wykonywane na AR (UP) we Wrocku. Z tego co wiem, (a wiem niewiele, bo to dla mnie czarna magia) metodyka badania jest zupełnie inna. Taka, że daje duże prawdopodobieństwo wykluczające FIP przy ujemnym wyniku. Jescze lepsze testy podobno robią niemcy.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 25, 2008 15:14

Robiłam badanie płynu mojemu Iwo.
W wynikach nie było napisane - FIP.
Był podany skład płynu - to tak jak morfologia, nie wskazuje jednoznacznie na konkretną chorobę.

To było kilka lat temu, mniej wiedziałam, miałam mniejsze doświadczenie. Nie chciałam wierzyć w FIPa, bo mimo objawów testy miał ujemne (więc, PcimOlki, ujemne też nic nie znaczą).
O badaniu białka też wtedy nie wiedziałam, zresztą to 0,4 taż nie oznacza tylko i wyłącznie FIPa.


A całą tę dyskusję rozpętałam, bo chciałam się dowiedzieć, dlaczego wet, zrobiwszy choremu na kk 4-miesięcznemu kociakowi testy, zasugerował uśpienie, bo FIP dodatni. Bez objawów. Pozostałe testy ujemne. I już wiem. Niedwiedza, wygodnictwo, łatwizna.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 25, 2008 15:35

annskr pisze:... Niedwiedza, wygodnictwo, łatwizna.

Bardzo delikatnie to ujęłaś.

Ja robiłem testy na AR 5 miesięcy temy. W wynikach napisano (właściwie przedyktowano telefonicznie) "FIP ujemny". Są to dedykowane testy na FIP, ale nie będę się upierał, że nie są to jedynie testy na koronowirusa. Być może, wyniki są, na miejscu, interpretowane przez specjalistę. Natomiast pamętam rozmowy z wetami, z których wynikało, ze wynik dodatni nie stanowi o FIP, a ujemny, z dużym prawdopodobieństwem, FIP wyklucza. Wykluczenie FIP, w moim przypadku, poskutkowało prawidłowym zdiagnozowanie hemobartonellozy, więc dziwne mi się wydaje twierdzenie, że te testy o kant dupy mozna rozbić. Fakt, można, kiedy chce się FIP potwierdzić, ale tego przecież nikt nie chce.

Jezu, ja się nie znam na tym. Powtarzam co słyszałem od fachowców i rozróżniam brak potwierdzenia od wykluczenia, bo jakoś nie wszystkim dobrze to idzie.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 26, 2008 12:02

A czy przy tych testach robionych na AR nie oznacza się przypadkiem miana koronawirusa? I na podstawie miana określa prawdopodobieństwo wystąpienia mutacji? (im wyższe miano, tym większe prawdopodobieństwo, że mutacja zajdzie lub zaszła).

Teoretycznie, PcimOlki, masz rację - jeśli testy są bardziej dokładne niż testy płytkowe i w nich nie znajdzie się wirusa w ogóle, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że kot nie miał kontaktu z koronawirusem lub miał, ale go zwalczył.

Tyle że ta choroba zaskakuje :( Moja kotka miała bezwysiękowego FIPa, a udawało nam się zwalczać wszystkie występujące symptomy wirusa - anemię, wątrobę, oczy. A przecież, teoretycznie, jak już organizm zacznie się "sypać" z powodu tej choroby, to nic nie powinno pomagać na nic. U nas pomagała. Dopiero zmiany neurologiczne nas pokonały :(

Tu chyba najbardziej jest tak, jak pisze nan:
Strasznie to dziwna zatem i niepoznana jeszcze choroba i wydaje mi sie ze wlasciwie nie da sie na ten moment mowic o jakims bardzo specyficznym wskazniku, zwlaszcza pojedynczym.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 26, 2008 12:27

galla pisze:A czy przy tych testach robionych na AR nie oznacza się przypadkiem miana koronawirusa? I na podstawie miana określa prawdopodobieństwo wystąpienia mutacji? (im wyższe miano, tym większe prawdopodobieństwo, że mutacja zajdzie lub zaszła).

Byc może, ja nie wiem. Pamiętam, że weci mówili o zdecydowanie większej wiarygodności tego testu. Oczywiście jako wykluczającego.
Testy potwierdzające nie istnieją, więc na podstawie dodatniego wyniku, nie można orzekać o FIP.

galla pisze:Teoretycznie, PcimOlki, masz rację - jeśli testy są bardziej dokładne niż testy płytkowe i w nich nie znajdzie się wirusa w ogóle, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że kot nie miał kontaktu z koronawirusem lub miał, ale go zwalczył.

Można, więc, z dużym prawdopodobieństwem założyć, że to nie FIP.
U mojego tymczasa, dzięki temu, prawidłowo zdiagnozowano wreszcie hemobartonellę. Dlatego warto te testy wykonywać przy podejżeniu o FIP.
Powtarzam: dla wykluczenia, nie dla potwierdzenia FIP.

Jeśli interesuja cię szczególy techniczne, mogę poszukać tel. do nich. Nie pytałem o takie rzeczy, bo byłaby to rozmowa kulawego ze ślepym.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 26, 2008 12:29

Nie słyszałam nigdy o testach wykrywających corona w płynie wysiękowym, ale jeśli rzeczywiście się je wykonuje, to są miarodajne. Wirus typu jelitowego-ten niegroźny, nie występuje w tym płynie.Ale badanie musiałoby dotyczyć obecności wirusa, a nie miana przeciwciał.[/b]

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 144 gości