CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(72 koty) tragiczna sytuacja str.91,

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 20, 2008 21:53

USA wszystkie grzecznie jedzą :D a jutro będą zdjęcia z mojej łazienki :D

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 20, 2008 22:27

starchurka pisze:USA wszystkie grzecznie jedzą :D a jutro będą zdjęcia z mojej łazienki :D


czekam niecierpliwie na fotki 8)

Blindzik wiekszosc dnia przespał. Zjadł ociupinke mięska z kurczaka.
Drugie oczko strasznie ropieje :( Obawiam się, że w tej chwili to on nie widzi zbyt wiele :( Dzisiaj dosatł kroplówke i antybiotyk. Jak ja nie lubie kłuć takich maleństw :? Poza tym kociaczek jest cudowny :love: Cały czas chce miec kontakt z człowiekiem. Wystarczy go dotknąć a on mruczy i udeptuje :)

Alaska i Syberia są poprostu piękne. Zadne zdjecia nie pokażą ich urody. W świetle dziennym, jeszcze jak tak słoneczko na nie zaświeci...coś niesamowitego.

Aspazja wpadnie w kompleksy :wink:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt cze 20, 2008 22:36

Aspazyja w nic mi tu ma nie wpadac, chyba że w domek na stałe;)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Sob cze 21, 2008 9:59

Jak tam maluszek, Tocia, buro-czarne przedszkole, Oleńka... No i w ogóle?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob cze 21, 2008 18:56

Kocieprzedszkole ma sie dobrze w przciwieństwie do mnie. Wczoraj wieczorem zaczął mnie bolec palec, a dziś wogóle nie mogę nim ruszyć. Nie mam pojęcia co mi się stało, żeby to był przynajmniej ten w którego mnie Athena użarła, ale nie to nawet na drugiej ręce :evil:
Natomiast kociaki rozrabiają. W nocy miały towarzystow mojej córki, to musiały korzystać i dały popis jak na maluchy przystało. Efekt między innymi jest taki, że nie pogadam przez skypa, bo mikrofon ma skrócony kabelek :evil:
Potfffory:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na czele listy jest wściekła Athena co widać na załączonym obrazku :wink: Bardzo mnie to kocie martwi. Zaczynam zastanawiać się co mnie skusiło, że ja złapałam. Nie wyglądała na dzikuskę i nawet łatwo dała się złapać. Nie wiem czy to nie był błąd :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie cze 22, 2008 13:51

To ja napiszę jak u mnie ;)

Tuptuś- wszystko ok, cudowny, kochany i tylko brać i tulić :)

Samira- mała rozrabiająca i rozbrajająca koteczka ;) uwielbia być tulona, całowana, karmiona :twisted: i uwielbia towarzystwo kotów i psów :) waży 800 g ;)

Oleńka- jeszcze troszkę słabiutka, ale dochodzi do siebie :) z oczek troszkę jeszcze cieknie, ale dzielnie kroplimy... daję jej conv. na wzmocnienie...
Zaczyna się bawić i cieszyć na widok człowieka, to chyba dobrze znaczy ;)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie cze 22, 2008 15:23

a u mnie istny sajgon. "Ktoś tam na górze" dowiedział się, że jutro mam egzamin :wink: i co mi zafundował:

Przyjechały kociaki spod Krakowa: dwa dwumiesięczne, śliczne. Chłopak zdrowy (choć z zestawem standardowym: świerzb+pchły, ale za to RUDY), dziewczynka - niestety rozszczep kręgoslupa :( Każdy ruch bolał, chodzenie było bardzo utrudnione, ledwo oddychała...Myszka.xww nazwała ją Talulah i niech tak zostanie...pomogliśmy małej przejść za TM.
Ale nie na tym koniec. Wracam sobie od weta lekko zgnębiona. Słyszę jakiś pisk niemozliwy. Przypominam sobie słowa mojej koleżanki o tym, że powinnam nosić słuchawki na uszach :wink:. Prawie przeszłam na drugą stronę ulicy, ale nie. I zgadnijcie, co znalazłam.
W krzaczorach, pokrzywach, wśród dorodnych kleszczy stało Małe i darło się tak, że umarłego by z grobu wypędziło. Oczy w takim stanie, że z początku myślałam, że nie do uratowania...
Ma około 6 tygodni, ale zaczynam się skłaniać ku myśli, ze jest nieco starsza - bo to dziewczynka - komplet ząbków + wybarwione oczka. Jest duża, bardzo silna mimo KK, ani śladu biegunki. Pani Doktor zaserwowała betamox.
Podjęłam ryzyko dostawienia jej do Mimbli. Narazie Mała została zlana przez Mimblę i Toćkę, ale nie ustaje w wysiłkach, by jednak sobie zdjednać serce towarzyszek :wink:
W związku z dodupną sytuacją epidemiologiczną jutro szczepię Rudego, za parę dni Łazienkę (Łazienka jest w trakcie odrobaczania). I mam nadzieje, że żadne dziadostwo się nie przyplącze. Trzymajcie kciuki.
Poza tym ogłaszam konkurs na imiona dla rudego chłopaka i burej dziewczynki :D

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 19:04

Talulah znaczy plynaca woda. Nie chcialam, zeby odeszla bezimiennie. Przeplynela nam malizna przez rece :cry:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie cze 22, 2008 19:30

Zaczynam się bardzo denerwować. Oregon zrobił rzadkie kupsko, może to od za chłodnego conva (wszystkie podkarmiam, profilaktycznie). Dobra jest taka, że nowa Dziewczynka ma lepszy apetyt. Suchego dalej nie chce jesć, zwalam to na brak węchu (katar jak jasna cholera). Conva wcina porządnie.
Nie lubię takiego balansowania na granicy rozsądku :(

Z innej beczki: czy był już w Azylu Biszkopt?... :)
I czy była Andaluzja? :D
Jak były to może Careras i Tuluza...

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 20:46

Myszka.xww pisze:Talulah znaczy plynaca woda. Nie chcialam, zeby odeszla bezimiennie. Przeplynela nam malizna przez rece :cry:


biedna kocinka :( [i]

Starchurka
... może to odrobaczenie jest przyczyną biegunki? :roll:

O ile mnie pamięć nie myli :oops: nie było ani Biszkopta, ani Andaluzji :)

Blind jak na tak poważną operacje ma się dobrze. Rana fajnie sie goi. męczy go tylko kk ma zapchany nosek i oczko bardzo ropieje :(

Syberia i Alaska mają staraszne upodobania jedzeniowe, ale za to są świetne w kradzieżach ze stołu :twisted:

Największym głodomorem jest Aspazja...zje wszytko co tylko jest w zasięgu jej paszczy. Z niej to jest taka zosia samosia. Wszędzie musi wejsc, dotknac, powachac a sprobuj jej zabronic, albo przeszkodzic 8)

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Nie cze 22, 2008 21:52

Zdjęcia Toci-Już-Nie-Takiej-Tyciej i jej przybranego rodzeństwa z USA na stronie są pięęęękne. Tocinka jest moją faworytką i w ogóle jest.. kotem idealnym.

Bardzo żal Talulah... gdy ją wiozłyśmy dzisiaj z Myszką.xww to podejrzewałyśmy, że Stachurka może usłyszeć od weta taki wyrok.. Talulah była taka drobniutka, z trudem oddychała... Ze stresu się trzęsła, ale nie miała nawet siły zapiszczeć... w przeciwieństwie do Biszkopta, który darł się wniebogłosy, jak gdybym go osobiście obdzierała ze skóry. Zresztą groźby przerobienia kociaka na kota mielonego też padały, nie ukrywam :>.

Pozdrawiam wszystkich od Docika, który właśnie przysnął na moim ramieniu i śni chyba, że jest papugą...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 22:29

Biedna Talulah :cry:

Myślę, że zostaja imiona Biszkopt i Andaluzja ? Andaluzja bardzo mi pasuje do tegorocznych imion :D
Trzymam kciuki za kociaki i o fotki proszę :ok:
ObrazekObrazek

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Pon cze 23, 2008 0:27

Sprawozdanie nr 2:

Biszkopt siedzi w kuwecie i nie kupa. Śpi. A powinien już kupnąć, obawiam się, że go przytkalo po strongholdzie :? Cóż, serwujemy parafinę, masujemy brzusio (wtedy Biszkopcik drze się w niebogłosy), na razie bez rezultatów. Poza tym nie bardzo chce jeść. Może źle się czuje po tym strongholdzie? Tak czy inaczej biorę go jutro do weta rano. Adria, zapomniałam o tym strongholdzie, przecież to tez odrobaczacz... :(

W łazience z kolei wygląda sytuacja tak: Andaluzja jest pierwsza do ssania i ostatnia do jedzenia (stałego - jak przynoszę conva, to jest zupełnie inna rozmowa, chociaż tłoczek sam się nie rusza). Toćka znowu się przeżarła na maksa i się toczy. Poza tym juz kicha :?
Co do Oregona, to sądzę, że rzeczywiście sprawa może wynikać z odrobaczania, tym bardziej, że widziałam tam jakichś obcych chyba (białe coś, ale moje oko jest niewprawne, więc nie wypowiem się na 100%)
Wszystkie maluchy dostają atecortin, a Andaluzja gentamycynkę. Ma strasznie podrażnione białka - całe czerwone :( I jeszcze gentamycyna pewnie dodatkowo podrażnia... zastanawiam się, czy by jej nie zaserwować homeopticu (kropelki homeopatyczne, więc pewnie sama woda), one trochę łagodzą podrażnienia, ale na kotach nie testowałam, tylko na sobie - co sądzicie? Z drugiej strony, to może wypłukać gentamycynę :?
Kciuki dalej bardzo bardzo potrzebne :)

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 23, 2008 7:50

:ok::ok::ok::ok::ok: :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon cze 23, 2008 9:41

Tydzień zaczął się smutno, bo z adopcji wróciła Lilith :(
Straszne jest to jak bardzo dorosłym ludziom brakuje wyobrazni i odpowiedzialność. Jak łatwo przychodzi im pozbycie się zwierzaka.
Powód oddania: Lilith podrapała dziecko w policzek i jest w stosunku do nich "agresywna". Wyobrażam sobie czym spowodowane było to podrapanie :evil:
Dlaczego rodzice nie potrafią rozmawiać z dziećmi, wytłumaczyć, wyjaśnić, że to jest żywe zwierze a nie pluszowa zabawka. Jaki przykład dzieciom daje taki rodzic?
Nie napisze nic wiecej, bo jestem poprostu wściekła i same niecenzuralne zwroty mi chodzą po głowie :x

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 102 gości