Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...VIRKON needed - jest :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 14, 2009 21:19 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje...

No?!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42005
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto gru 15, 2009 9:07 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje...

Niech będzie. Utrwalam stereotypy. :oops:

Poza tym mam chyba problem z odczytywaniem intencji rozmówcy ostatnio :?

Nie odzywała się, bo się poplątało porządnie. I jakoś tak. Poza tym nie mam siły na leczenie kotów, jazdy do weta i w ogóle. I tak sobie funkcjonujemy. Z zimowym zniechęceniem w tle :?

Poza tym coraz bardziej chce mi się na Mazury. Do własnego domu... Ech...
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto gru 15, 2009 14:41 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje...

8O

Szlag.

Będzie ciut obrzydliwie.

Z doniesień małża.

Ewa, notuj!

Znaleziony obiekt - glista długości 10cm, dorodna cholera (zdjęcie jest, ktoś chce?). Podejrzany - Imbir. Wkurzyłam się ostatnio i podałam mu homeo na Z. Bo poprzednim razem nie skończyłam i w ogóle dałam ciała, tudzież okrężnicy, żeby się nie wyrażać. A Najstarsza Przyprawa zaczęła kasłać i jakoś tak ogólnie kiepsko. Z. zapodany, tak, jak zasady nakazują. Wczoraj dostał 4 dawkę, zaczął jojczeć, dzisiaj nie zjadł śniadania, za to zwrócił wczorajszą kolację z Obcym. Dalej chodzi i jojczy, sam nie wie, czego chce. Jest mu źle. Wczoraj uraczył nas jeszcze kilkoma mikrokupkami z lichowieczym, wyglądało to na śluz, ale z drugiej strony się nie ciągnęło, tylko było jakieś takie twardawe. Martwa i na wpół rozłożona glista? Dzisiaj łazi i się napina, próbuje zrobić guano, ale mu nie wychodzi. Małż dostał prikaz podania małemu parafiny. To jest anioł, nie kot, da ze sobą zrobić absolutnie wszystko.

Czy jest coś, co mogę jeszcze zrobić? Ewa?

(A tak sobie jeszcze wczoraj myślałam, że napiszę do Ciebie i takie tam. I teraz będzie, że piszę tylko, jak się coś dzieje :oops: :? :cry: )
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto gru 15, 2009 15:43 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje... z Obcym w tle

Ja bym dala standardowe siemię lniane. I nie wprowadzała chaosu informacyjnego, Z. to Z. i wystarczy.

Info dla niedowiarków: jutro nów. :mrgreen:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto gru 15, 2009 21:05 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje... z Obcym w tle

No to może i nie ma co panikować. Ale na wszelki wypadek masz pw.

Imbir, jak na siebie, bardzo kiepsko.

Info dla fanów i fanek Wiewiórzastej. Dzisiaj dała czadu. Co wieczór mam korki, w sypialnio-bibliotece, w której urzęduje W. Korepetycje, jak to korepetycje, mają to do siebie, że odbywają się na biurku. Bezczelnie więc zajmujemy jej ukochane miejsce. Do tej pory widać było tylko wielkie oczy, które radowały szczerze moich uczniów i uczennice. Dzisiaj jednak zrobiłam małe przemeblowanie, bo przez większość zajęć pracowałyśmy nad ćwiczeniami rozumienia ze słuchu. Ja zaległam na podłodze, co by mieć łatwiejszy dostęp do kasety, Agnieszka - na sofie, żeby lepiej słyszeć. Nagle rozległ się huk i Wiewiór znalazł się koło Agnieszki, na sofie, pchając się jej uparcie pod rękę i na kolana.

O.

(kurtyna opada)
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto gru 15, 2009 22:00 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje... z Obcym w tle

Fiu, fiu!Obrazek
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42005
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob gru 19, 2009 18:04 Re: Długowłosa Wiewióra-zimowe refleksje... z Obcym w tle

Dotarła do nas. Ta wredna i wyniszczająca choroba na dwa P.

Najpierw, zanim cokolwiek napiszę, bardzo chcę podziękować:
- AnielceG, Atce, iwonie66, redaf i serotonince za odzew w sprawie dawców i immunostymulatorów. Miejmy nadzieję, że nie będziemy potrzebować pomocy Waszej i Waszych futer;
- Janie, że odebrała telefon o nieludzkiej porze i miała siłę i ochotę cierpliwie tłumaczyć mi zawiłości leczenia pp;
- Nordstjernie - za bycie cały czas. Bez niej nie miałabym siły niczego zrobić.

A teraz do rzeczy. Gdybym pisała od rzeczy - proszę poprawiać. Fachowo mogę dyskutować o francuskim, grze na fortepianie, konfiguracji pewnego oprogramowania komputerowego i robieniu na drutach.

Imbir wziął i zachorował. We czwartek leciał przez ręce, szmatka przy nim to był okaz życia. Zrobiliśmy morfologię - leukocyty 1.2 :!: Dodatkowo w paszczy miał katastrofę, w płucach - także. Póki nie było wyników morfologii, wszystko wyglądało na ciężkie zatrucie chemikaliami - wnętrze paszczy było jak poparzone. Dostał kroplówki, antybiotyk, steryd. Krew przy pobieraniu miała cechy hemolizy. Po powrocie do domu - z kotem brak kontaktu. Wymiotów i biegunki jako takiej - brak. Ostatni qpal - czwartek rano.

Telefon od weta - wyniki wskazują na pp. Jednak. Kot kwalifikuje się do natychmiastowego podania surowicy, rano może już być za późno. Chwyciłam za telefon i zaczęłam dzwonić do całodobowych lecznic. Nie wydzwoniłam wszystkich, ale w tych, z którymi się kontaktowałam - brak dostępnej wirówki. (godz. 22.00) Na Kosiarzy mieli caninserin i zgodzili się go podać. W domu trwała walka myśli - czy ryzykować podanie psiej surowicy? A może czekać do rana? Decyzja - jedziemy na Kosiarzy.

Pojechaliśmy około północy. Kot już był zażółcony, w paszczy jeszcze większe nadżerki, z nosa leci, w płucach rzęzi. Dostał surowicę, ringera, ornipural. Dostaliśmy jeszcze ringera do domu, żeby rano podać. Wróciliśmy o 2.00. Z kotem dalej tragicznie, pod siebie wysikał całą kroplówkę.

Piątek - rozterki, miotanie się. Imbir coraz ciężej oddycha, pyszczek ma na wpół otwarty. Kroplówka podana, jedziemy na Białobrzeską. Tam, na widok kota i wyników krwi, załamanie dr Uznańskiej. Dla potwierdzenia zrobiliśmy test z kału - pozytywny. Zamówiono krew z banku, ponieważ przy tak dużym kocie i tak niskiej liczbie leukocytów jedyną rozsądną decyzją było przetoczenie jednostki pełnej krwi. Zanim krew dojechała, Imbir dostał duphylate i mnóstwo inncyh rzeczy, w tym antybiotyk. Po podaniu połowy jednostki - 25 ml - pojechaliśmy do domu. Wcześniej widok w gabinecie był dość pocieszny - spaliśmy wszyscy - Imbir, ja i mój mąż. W gabinecie Imbir zdobył się na powstanie, zrobienie cudownej, typowej dla pp, kupy, próby zakopania jej oraz osikania całego stołu przepięknym strumieniem moczu. Na do widzenia, przy opatulaniu wenflonu, pozwolił sobie wyrazić dość zdecydowaną dezaprobatę. W domu, przy próbie nakarmienia go convem, pierwsze wymioty. Na razie - ostatnie. Po przetoczeniu Imbir zaczął kontaktować, reagować na imię.

Sobota rano - całkiem nieźle. Pojechaliśmy na Białobrzeską na drugą część przetaczania. Tym razem wszystko spływało strasznie wolno. 25 ml krwi leciało około dwóch godzin. W trakcie podawania krwi Imbir zaczął się niepokoić, majaczył, odpychał od siebie coś niewidzialnego, chciał uciekać. Oddech niebezpiecznie przyspieszył, stał się bardzo głośny. Podano steryd, po którym wszystko się uspokoiło, Imbir się położył i doczekał do końca przetaczania. Na koniec dostał antybiotyk, ornipural i duphylate we wlewie podskórnym. W domu się zesiusiał, ale nie pod siebie, po czym zrobił odrobinę kupy. Podanych doustnie leków nie zwymiotował.

Jutro morfologia i ustalanie planu gry na dni następne.

Koniec nadawania.
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob gru 19, 2009 18:13 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

trzymam :ok: za Imbira

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob gru 19, 2009 18:32 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

Jejku, co to się wyrabia...Na większości znajomych wątków koty chorują :(
Czekamy na dalsze wieści, oby pomyślne!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42005
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob gru 19, 2009 18:56 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

O kurcze :( Imbir nie był szczepiony?
Za powrót do zdrowia :ok: :ok: :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 19, 2009 19:29 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

Znowu go dogrzewamy. Zaraz będziemy próbowali zapodać conva, po odrobinie, z przerwami. Żeby się udało :?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob gru 19, 2009 19:38 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

moje kocie jadło tylko gerberki w czasie choroby ,kurczaczek i indyk oraz zupki podawane strzykawką jest trzy tygodnie po ostatnich pigułach ale papu bez zmian ,widocznie smaczne
spróbuj ,kociak co prawda tylko 5 miesięczny jest ale to chyba tez wyjście jak bedzie pluł
convem [moje pluło] ,podgrzewany tez był poduszką elektryczną .
głaski :kotek: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon gru 21, 2009 10:22 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

Conv bywa jedzony, wczoraj nawet 30ml 8O Astronomiczna ilość.

Jest stabilnie, oddech raz słabszy, raz gorszy. W pyszczku też się powoli robi porządek. Codzienne kroplówki w lecznicy i nawadnianie podskórne w domu dają rezultaty. Wczoraj, na moją prośbę, podali Imbirkowi TFX :mrgreen: A w morfologii poziom leukocytów wyniósł całkiem przyzwoite 4,9 (norma od 5,5). Poza tym, w trakcie kroplówki wlazł mi na ręce, a potem kazał się trzymać na kolanach. Po przyjeździe do domu od razu obrał kurs na kuwetę, w której umieścił siku i kupala. Normalnego kupala :idea: W tych wszystkich operacjach szalenie przeszkadza mu grubszy wenflon, w łapce jest niewygodnie. Spojrzenie przytomne, nawet bywa zaciekawiony światem. A czasem po prostu spopiela wzrokiem.

Czy ktoś ma na zbyciu Virkon? A może wie, gdzie dostać? Zamówiłam na Białobrzeskiej, ale ponoć hurtownie, jak to pod koniec roku bywa, nie mają go na stanie.
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon gru 21, 2009 10:47 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

Ostatnio coraz więcej panleukopenii powikłanej kaliciwirozą :( Poza tym jakiś nowy szczep calici się panoszy i zabija...

Marta, zapytaj czy Imbir nie powinien dostać immodulenu, bardzo pomaga w leczeniu calici (nadżerki), w lecznicy pewnie nie ma, ale jakby co mam w domu butelkę, mogę się podzielić. Dziś bierze ode mnie immodulen znajoma kociara, którą dr Ada skierowała do mnie po ten lek. Jutro na 90% będę na Białobrzeskiej, ok. 15.00.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 21, 2009 11:02 Re: Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...

Najśmieszniejsze jest to, że immodulen stoi jak byk u nich w gablotach. A może to tylko puste opakowania? Zapytam się, chociaż problem może być w moim przypadku dostanie się do W-wy jutro po 10.00 Będę sama, bez samochodu, a małego nie chcę zostawiać. Ale się zapytam.
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 236 gości