bellavita pisze:Masz racje Theta !Ja nie skonsultowalam tego wyjazdu z Leticja i to pewnie stad te wszystkie dąsy...
![]()
Jak ja mogłam popełnic taki nietakt...teraz mam za swoje
Ano sama widzisz... teraz sie musisz wkupić w łaski, ot co! Sushi, carpaccio z wołowinki na srebrnej paterze... ni ma lekko ciężko żyć

Sama Leticja czuje sie coraz pewniej. Wyraźnie zmierza do wyjścia z pokoju, wiec trzeba jej pilnowac. Nie wiem co by sie stało gdyby natknęła sie na psa... To znaczy pies na pewno by sie wycofał, ale ona mogłaby sie bardzo wystraszyć.
Może niekoniecznie, a może byłby to ogromny krok wstecz... ja bym zaczekała jednak.
Nie boi sie obcych ludzi, którzy przychodzą. Nie wskakuje im co prawda na kolana, ale tez nie chowa się.
No proszę jaki postęp!!



Mam straszne ciągoty, żeby ja przytulićOna chyba to czuje i dlatego czmycha
![]()
Ale kiedys przyjdzie taki dzien...
Oj i to prędzej niż myślisz (tak sobie myślę)
