Taaak, gumowy młotek do wzmocnienia rozumu przydałby mi się już dawno, niestety rodzice w dzieciństwie nie bili mnie po głowie, tylko po pupie
Rysia sobie śpi, śpi u mnie na łóżku. Wczoraj jak pisałam odbyliśmy z Rysią długą rozmowę tłumacząc jej, że już nigdzie sobie od nas nie pójdzie i że to już jest jej domek. Wydaje mi się, że ona to zrozumiała, bo wieczorem zaczęła biegać po mieszkaniu

Wcześniej tego nie robiła, ale wydaje mi się, że podejrzewała, że to już jest tutaj

Ja też tak podejrzewałam i TŻ podejrzewał, tylko jakoś o tym nie mówiliśmy, aż wczoraj mama postawiła pytanie w trybie oznajmującym? "To Rysia już u was zostanie?". W stosunkach kocich chyba też dojdziemy do porozumienia. Jest wyraźny postęp, wczoraj Putita trzy razy weszła na moje łóżko, mimo leżącej tam Rysi. Puti oczywiście troszkę skrzeczała, ale myślę, że będzie dobrze
Zawieszka w zawieszeniu - jutro wyniki badań krwi, kciuki są potrzebne i bardzo o nie prosimy
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2606391#2606391