Kasia89 pisze:Jestem na miau dopiero od niedawna i dopiero teraz zobaczyłam ten wątek który mnie też bardzo interesuje. Tylko hmmm... 215 stron to troche dużo..
Czy ktoś może mi w paru słowach streścić, jakie są wady marketowych karm? Tzn skład mogę sama przeczytać i ocenić czy zapewnia kotu optymalną dietę, ale czym grozi dawanie ich kotu na dłuższą mete?
Moja babcia dawała swoim kotom takie karmy od zawsze i były zdrowe, dożywały sędziwego wieku, bez chorób itp. (To były koty wychodzące.)
Z góry dziękuję za odpowiedź
trudno to strescic w dwoch slowach
samo przeczytanie skladu, to nie wszystko, trzeba znac sztuczki slowne i prawne jakimi posluguje sie producent, co juz udowodnilysmy na tych 15 stronach
przepraszam, ale zawsze smiesza mnie takie stwierdzenia :
Moja babcia dawała swoim kotom takie karmy od zawsze i były zdrowe, dożywały sędziwego wieku, bez chorób itp.
nie mogla im dawac "od zawsze" bo te karmy w Polsce sa od zaledwie kilkunastu lat


moj Gacek ma ponad 18 lat i pierwsze kilka lat zyl na pokarmie naturalnym (rybie

co do zdrowia kotow, tez trudno sie wypowiedziec, bowiem zapewne nie mialy robionych badan
w dalszej czesci swojej wypowiedzi, prawdopodobnie udzielilas sobie sama odpowiedzi - koty byly wychodzace, wiec mialy szanse wzbogacic diete miesem, ze tak powiem, swiezym (myszki, ptaszki i inna brac latajaca)
podstawowa wada karm supermarketowych jest fakt, ze nie zawierajac miesa, zawieraja soje, pszenice, zyto, wyslodki buraczane, wytloki chmielowe i cale mnostwo odpadow przemyslowych
dodatkowo sa sztucznie konserwowane
koty sa drapieznikami, a co z tego wynika, miesozercami - dieta bezmiesna nie sluzy ani im samym ani tym bardziej ich zdrowiu