Atak Klonów. Świerczek choruje, forumowe kciuki działają

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 05, 2007 11:12

gingerka pisze:A tymczasowy tymczas wchodziłby w rachubę?
To znaczy chciałbym spróbować, ale się boję, że zostanę z nią na zawsze. Że sie nikt chętny nie znajdzie.
Potrzebowałbym pomocy w wyadoptowaniu jej i ewentualnie innego tymczasu gdyby po jakiś powiedzmy 2-3 miesiącach nie było chętnych.
Chyba tylko pod takim warunkiem (że ona nie zostanie na zawsze) mój TŻ się zgodzi.


TAK!

Ona pójdzie, jest malusia i śliczniusia, naprawdę! I zdrowa! A jeżeli po wakacjach nie będzie chętnych, zobowiązuję się uwolnić Cie od niej :twisted: :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 05, 2007 11:23

W takim razie w poniedziałek/niedzielę wieczorem mogłabym ją zabrać (dopiero, bo wyjeżdzam na weekend, a bałabym się z nia jeździć 2 h w jedną stronę tak na początku).
Ewentualnie dzis i jutro po pracy mogę ją odwiedzic w lecznicy (bo ona jest na Książęcej, tak?)
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Czw lip 05, 2007 11:52

gingerka pisze:W takim razie w poniedziałek/niedzielę wieczorem mogłabym ją zabrać (dopiero, bo wyjeżdzam na weekend, a bałabym się z nia jeździć 2 h w jedną stronę tak na początku).
Ewentualnie dzis i jutro po pracy mogę ją odwiedzic w lecznicy (bo ona jest na Książęcej, tak?)


Klońcia jest na Białobrzeskiej, do niedzieli spokojnie może tam zostać (wetka obiecała). Wyślę Ci namiary do mnie na pw.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 05, 2007 11:55

Klońcia jest na Białobrzeskiej :wink:

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Czw lip 05, 2007 19:02

Widziałam dziś Klońcię. Jest przesłodka :D

Czekam na obiecane fotki
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Czw lip 05, 2007 19:33

No to cieszę się, że Klońci się udało :D 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lip 05, 2007 19:41

Jej się uda dopiero jak znajdzie domek na stałe
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pt lip 06, 2007 8:53

:oops: :oops: :oops:

Wczoraj siedziałam jeszcze długo w lecznicy, kiedy w końcu wróciłam do domu, nawet nie włączyłam komputera (trzeba było obrobić koty, zastrzyki, krople itd., a potem zwyczajnie padłam).

Klońcia siedzi teraz w jednej klatce z Kruszynką, dziewczynki kochają się bardzo. Wczoraj non-stop leżały wtulone w siebie i myły się nawzajem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 07, 2007 10:48

gingerka pisze:Jej się uda dopiero jak znajdzie domek na stałe


Tymczasy są na wagę złota.
Udało się Klonci, miała szczęście... fajnie Gingerko, że się zdecydowałaś. To bardzo wiele... 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto lip 10, 2007 9:03

Klońcia od wczoraj jest u mnie.
W samochodzie siedziała grzecznie, nie odzywała się.
Mała prycha na mnie jak zbliżę się na mniej niż 1 metr, ale jak mnie nie ma w łazience to mnie woła ;) Marudziła całą noc, tzn. ostatni raz do niej zaglądałam o 3.30, a o 5 wstaję :twisted:
Dałam jej pełny przegląd kociej stołówki: kurczaczek gotowany z marchewka i ryżem, suche, suche namoczone, woda i kocie mleko. Miski zajmują pół łazienki. Zjadła tylko kurczaka, więc rano dostała świeżą porcję.
Zwiedza łazienkę, ale jak tylko wchodzę do niej, chowa sie po kątach. Transportera nie wynosiłam jeszcze z łazienki i spędziła tam pierwsze ze dwie godziny, ale ponieważ ma jeszcze do dyspozycji domek-legowisko moich kotów (którego juz nie używają), noc spędziła na miękkim :)
Zaliczyłyśmy już i siusiu i kupę. Jedno i drugie trafione do kuwety, przy czym kupa nie zasypana :roll:
Narzie dałam jej spokój i czas na zapoznanie się z terenem, dziś zaczynamy oswajanie.
A moje koty przylepione do drzwi łazienkowych z drugiej strony. Noc spędziły w przedpokoju :)

To tyle mojej chaotycznej relacji. CDN
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Wto lip 10, 2007 9:55

Klońcia potrzebuje dużo kontatku z człowiekiem, nawet na siłę. Panna najwyraźniej ma charakterek, jak Foczka, która bardzo długo na mnie fukała - ale teraz wystarczy do niej zagadać i pięknie mruczy.

Nie ma zmiłuj, Klońcię trzeba złapać, posadzić na kolanach i miziać dając jednocześnie coś pysznego (mnie się sprawdza kurczakowy gerberek).


U mnie w domu horror. MKK chorują mocno, Morsik ma krwawe gluty, Foczka kuleje, Liściasta kuleje i gorączkuje (wczoraj wieczorem 40,8 ) :( :( :(
Ostatnio edytowano Śro lip 11, 2007 13:56 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 10, 2007 10:11

W takim razie dopisuję gerberka do dzisiejszej listy zakupów.

Mam nadzieję że jak się sytuacja u Ciebie unormuje to odwiedzisz Klońcię i zobaczysz efekty mojej pracy (oby były :) )

A jak u niej z odrobaczaniem/szczepieniem, itp? Osoba wydająca mi ją wczoraj nie była zorientowana
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Śro lip 11, 2007 13:48

Widzę, że obie mamy już zajete łazienki :)
U mnie ostatnio TŻ marudzi bardziej niż Nosia... :roll:
bo po łazience można sie poruszać tylko poooowoooli i na paluszkach, żadnych gwałtownych gestów, wszędzie są porozkładane ręczniki( na pralce, na podłodze, na sedesiena, na koszu) żeby kotek miał miękko i przytulnie gdziekolwiek sie położy, wchodzic do łazienki kazałam mu "tyłem" bo to pozycja "nieatakująca", prysznic tylko szybki ( a najlepiej tylko buzia i pod paszkami) bo Nosia boi sie szumiącej wody i chowa się za pralkę... z tego powodu prać też nie można bo Nosi będzie za głośno jak zacznie wirować i się kotek zestresuje... to wszystko przypraw szczyptą żwirku i aromatem z wanny / Nosi toaleta/ i juz czujesz się jak my we "własnej" łazience ... zarastamyyyy
ale to wszystko dopiero przed Wami :twisted:

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Śro lip 11, 2007 14:16

Katek, Nosia załatwia się nie do kuwety tylko do wanny? Niedobrze, trzeba ją tego oduczyć :(

Klońcia na pewno była odrobaczona i odpchlona. Odrobaczenie trzeba powtórzyć (dowiem się kiedy), a potem można szczepić.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 12, 2007 11:05

Wiem, że to nie najlepiej ( z punktu widzenia domku docelowego) chociaz przyznam, że jak zobaczyłam,że do wanny a nie gdzie indziej (miałam w głowie tysiące możliwości np. za pralką , którą trzeba by było wymontować żeby posprzatać) to bardzo się ucieszyłam :)
OT: Jeśli macie jakies pomysły jak ją nauczyć kuwetkowania to prosze o rady ... oczywiście w naszym wątku :oops: Na razie postawilam kuwetę w wannie i "przełożyłam" troche porannego urobku... jak zajrzałam przed wyjsciem do pracy był zakopany... :roll: Wiażę równiez pewne nadzieje ze Smolikem, bo on jest 100% kuwetkowy więc będzie dla niej dobrym wzorcem...

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102 i 445 gości