Whiskas, Kitekat - dlaczego nie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 04, 2003 9:37

Niestety ja nie spotkałam się z karmą NUTRENA ale mam nadzieję, że ktoś kto ma 'nutrenowe' doświadczenia napewno coś napisze :wink: .

Przyznaję, że moje kotuki akurat w kwestii jedzenia są raczej bezproblemowe - Iams pod każdą postacią jest pyyyszny 8O. Wcinają grzecznie Hill'sa (suche i puszki), suchy RC dla kociąt i Animondę. Pyszne są serki, zółtka, jogurty, kurczaczek itd - mogłabym wymieniać długo.
Niestety prawdopodobnie Kizia jest na jakiś składnik Animondy uczulona (to narazie tylko hipoteza) więc od dzisiaj ma zaleconą Eukanubę dla alergików :( - którą wcina równo bez zająknięcia 8) .

A jeśli chodzi o Whiskasa - koty dostały tylko raz saszetki i... totalny meksyk w kuwecie :x . Nie było natomiast problemów z niemieckim Advancem ale tego też zaniechaliśmy.
Po tym kuwetowym wypadku zaczęłam czytać różne opinie o Whiskasie i w 100% procentach zgadzam się z Anją.

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Pt lip 04, 2003 11:05

drotka pisze:Przyznaję, że moje kotuki akurat w kwestii jedzenia są raczej bezproblemowe .


:placz: DLACZEGO MOJ MUSI BYC INNY :?: :crying:

drotka pisze:Iams pod każdą postacią jest pyyyszny 8O. Wcinają grzecznie Hill'sa (suche i puszki), suchy RC dla kociąt i Animondę. Pyszne są serki, zółtka, jogurty, kurczaczek itd - mogłabym wymieniać długo.


Jaaaa chceee takiego kotaaa :crying:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 04, 2003 11:22

Kiara pisze:Podawalas lavete firmy beaphar?

Kiara znasz moze sposob jak namowic kota do lavety ? Moje maja do niej wstret :? chyba im nie smakuje :wink:
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Pt lip 04, 2003 11:35

Kiara pisze:
drotka pisze:Przyznaję, że moje kotuki akurat w kwestii jedzenia są raczej bezproblemowe .


:placz: DLACZEGO MOJ MUSI BYC INNY :?: :crying:

[
Jaaaa chceee takiego kotaaa :crying:


może jest po prostu rozbestwiony? :twisted:
u mnie nie przymusza się do jedzenia ani kotów ani dzieci.
sa głodne- jedzą, nie jedzą- łaski bez.
jakbym się miała martwić "skokami" apetytu to bym juz osiwiała.
np. surowego mięsa Oli nie jada w ogóle- już nie próbuje jej przekonywać
wychodzę z założenia, że zdrowykot nie padnie z głodu- jak zgłodnieje- to zje :wink:
oczywiście zawsze podaję świeżą urozmaiconą i wysokiej jakości karmę
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lip 04, 2003 11:55

Olivia pisze:może jest po prostu rozbestwiony? :twisted:


:oops:

W to jakos nie watpie :twisted: Grunt ze najchetniej nie jadlby NIC 8O

Chociaz, odpukac, ostatnio pasztet iamsa okazal sie zjadliwy... ewentualnie 1-2 rodzaje suchego... i mnostwo rzeczy ktorych jesc nie powinien :oops: , rzecz jasna :?
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 04, 2003 11:58

M. pisze:
Kiara pisze:Podawalas lavete firmy beaphar?

Kiara znasz moze sposob jak namowic kota do lavety ? Moje maja do niej wstret :? chyba im nie smakuje :wink:


8O Nie mam pojecia... w zasadzie to u nas pierwsze razy tez wszystko bylo bleee :? ale do trzech razy sztuka ;) - metoda smarowania (zalecona ilosc lavety lądowała tam, gdzie kocis siegal myjac pysia jezyczkiem, czyli wargi i dol policzkow) i chcac nie chac laveta byla wchlaniana ;) Za trzecim razem kot wszystko 'olal' ;) Aktualnie kot bez wiekszego problemu daje sobie podac lavete dowolna metoda. Na koteczke siasiadow nijak to nie dzialalo, wiec caly czas podaja na pysiu i jakos to idzie :roll: Moze sprobuj ;) Zachwyconych min to pewnie miec nie beda :? ale moze...
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 04, 2003 13:50

Jak to fajnie miec kota przy ktorym mozna stwierdzic "nie chce niech nie je" :-) No ja tak z Bialutka robie. Ona i tak jest za tlusta.
Ale chorujaca Czarna to po prostu ze mnie siodme poty wyciska... ;-) To nie tamto nie, a moze to? No moze... lyzeczke od herbaty zjem... jak ladnie poprosisz ;-)
Choc ostatnio nie moge narzekac, jest troszke lepiej (ciii, zeby nie zapeszac).
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88008
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lip 04, 2003 13:59

Moja Luna jest taka niejadka, trzeba za nia chodzic i prosic, zeby raczyla cos zjesc, i dla niej specjalnie kupuje inne jedzonko, ostatnio polubila Shebe :) Polubila - to moze za duzo powiedziane, jedna tacke je 2 dni 8O O reszte futrzastych nie musze sie martwic, jak sa glodni to wcinaja az sie kurzy :D
Ostatnio edytowano Pt lip 04, 2003 13:59 przez M., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Pt lip 04, 2003 13:59

zuza pisze:Jak to fajnie miec kota przy ktorym mozna stwierdzic "nie chce niech nie je" :-) No ja tak z Bialutka robie. Ona i tak jest za tlusta.
Ale chorujaca Czarna to po prostu ze mnie siodme poty wyciska... ;-) To nie tamto nie, a moze to? No moze... lyzeczke od herbaty zjem... jak ladnie poprosisz ;-)
Choc ostatnio nie moge narzekac, jest troszke lepiej (ciii, zeby nie zapeszac).

Zuzo moja Olinka waży plus minus 2 kg. z nacikiem raczej na minus, ale na pewno z miską za nia biegac nie będę, co to to nie. :roll:
dosyć sie w nią nawmuszałam, jak była chora, jak jest zdrowa i nie chce jeść- to niech sobie będzie chuda- widać taka jej uroda (a ja moge tylko pozazdrościć jej szczupłoty :oops: )
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lip 04, 2003 14:00

zuza pisze:...To nie tamto nie, a moze to? No moze... lyzeczke od herbaty zjem... jak ladnie poprosisz ;-)

Ech, tak było cały czas z Burcyszką... i absolutnie nie można było powiedzieć "jak nie chce to niech nie je", bo miała cukrzycę i musiała jadać tyle, żeby jej poziom cukru nie opadł. A jak gdzieś jej się cafnęło za fotelem czy w innym ukrytym miejscu, i nikt nie zauważył - to już bywała tragedia i chodzenie po ścianach.
Ostatnio edytowano Pon lip 14, 2003 20:23 przez PumaIM, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 04, 2003 14:03

Widocznie taka uroda Oliwki :-)
Czarna wazyla 4,70... kawal kota z niej :-)
A jak zaczela chudnac to doszla do 4... to nie bylo dobrze... Mam nadzieje, ze teraz troszke nadrobi :-)
Bialas boje sie zwazyc :oops:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88008
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lip 04, 2003 14:11

Mara jest oględnie mówiąc szczupła i długonoga. Nie wierzę, że kiedykolwiek przekroczy swoje 3.60
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt lip 04, 2003 16:13

Kiara pisze:
drotka pisze:Przyznaję, że moje kotuki akurat w kwestii jedzenia są raczej bezproblemowe .


:placz: DLACZEGO MOJ MUSI BYC INNY :?: :crying:

drotka pisze:Iams pod każdą postacią jest pyyyszny 8O. Wcinają grzecznie Hill'sa (suche i puszki), suchy RC dla kociąt i Animondę. Pyszne są serki, zółtka, jogurty, kurczaczek itd - mogłabym wymieniać długo.


Jaaaa chceee takiego kotaaa :crying:


Kiara - ja mam problem że tak powiem "w drugą stronę" - Pan Kot jest za grrruby :roll:...
i muszę ograniczyć troszkę jedzenie - a on ciągle głodny 8O .
Dlatego nie mają dostępu do suchego non stop, bo wcinają każdą ilość zaraz po wsypaniu do miski. Może to też kwestia przyzwyczajenia i gdyby załapały, że nie muszą tego jedzenia od razu wcinać i moga sobie je dawkować - jadłyby po troszku.
Ale biorąc pod uwagę aktualne rozmiary Dyzia - nie będę ryzykować.
ich strategia jest taka - nie odejdziemy dopóki miska nie będzie pusta :twisted:.

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Pt lip 04, 2003 17:49

ah te nasze kocie sprawy :wink:

Rafa dostała laveta super, i sposobem na podawanie jej czegokolwiek jest rozpuszczanie tego w kocim mleku którego nigdy nie odmówi...
a nawet jak poczuje że coś z nim nie tak to nie trzeba używać takiej siły żeby zjadła jak przy podawaniu jej samych kropelek...
dobre do rozpuszczanie witamin są też sosy z saszetek dla kotów...
to moje sprawdzone sposoby na podawanie specyfików kociom więc pewnie nie będą działać na wszystkie koty ale polecam spróbować..
pozdrawiam wszystkich wraz z kociamberkami..

vikus

 
Posty: 1160
Od: Sob lut 01, 2003 13:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 04, 2003 19:11

M. pisze:
Kiara pisze:Podawalas lavete firmy beaphar?

Kiara znasz moze sposob jak namowic kota do lavety ? Moje maja do niej wstret :? chyba im nie smakuje :wink:


No to masz mądre koty.
Hodowcy od lat nie podają kotom lavety.
To jest jak napisała wcześniej Anja-bomba z opóźnionym zapłonem,chociaż tamto dotyczyło whiskasa.
Już wcześniej pisałam,że witaminy powinno się kupować u weta,a nie w sklepie.

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 1253 gości