Biedne wiejskie koty-minęła setka prosimy o zamknięcie wątku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 12, 2007 8:07

Greto mój mąż też bardzo cierpi z powodu śmierci Maciejka,cały dom cierpi i to bardzo.Koty szukają Go we dnie i w nocy.Łatka płacze rozpaczliwie,nie potrafie tego opisać.Wierz mi że mój mąż nie raz stawiał sprawy na ostrzu noża.Ale tak jak pisali niektórzy forumowicze to nie jest rozwiazanie i nie można samemu wymierzyć kary.Gdyby mąż to zrobił to ja zostalabym tu sama w tym roju szerszeni.Kiedy przyjdzie taki moment że będę mogła coś zrobić to będę wtedy surowym katem i nie zawacham się nawet na moment.2 lata temu wyprowadzili sie nasi przyjaciele z sąsiedztwa bo nie potrafili tu dalej żyć.Wiem że wielu z Was też nie daloby rady tutaj żyć,Ale dla takich ludzi jak my którzy kochamy zwierzęta nie ma tutaj miejsca.Wiem że kiedyś odejdą wszystkie moje Koty a wtedy będzie mi duzo łatwiej pokonać dranstwo.Gdy starczy mi sił może kiedyś ułoże to życie tak żeby nikt już nie cierpiał.Marzy mi się spokoj dla zwierząt i ludzi ale tylko takich którzy cenią sobie życie zwierząt.

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pt sty 12, 2007 8:19

Kociamo....... :cry:
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Pt sty 12, 2007 10:24

Kociamo, a jak zamierzasz zabezpieczyć pozostałe koty przed zakusami tego zwyrodnialca?

Luda

Avatar użytkownika
 
Posty: 762
Od: Sob lip 16, 2005 10:22

Post » Nie sty 14, 2007 14:40

Luda ja sama zadaję sobie to pytanie co ja zrobie dalej?Wiesz tutaj nawet człowiek nie jest bezpieczny tak do końca.Czasem wydaje się że podjąłeś czlowieku dobrą decyzję ale okazuje się ż czasem że byla to zła decyzja.Jeśli zrobię ze starszych Kotów które wychodziły zawsze koty niewychodzące wiem to że się rozchorują.To nie jest prosta decyzja zabrać komuś to co kocha.Wiem że znajda się osoby które będą mi miały za złe że wypuszczam koty na dwór i mam za swoje i z tym też się liczę.Cóż ja nigdy nie skrzywdzilam żadnego zwierzecia,to ja jestem dla nich i to ja staram sie dać zwierzakom wszystko czego pragną.Zło niestety otacza nas wszystkich i zawsze znajdzie sposob żeby wkraść się ukradkiem w nasze życie.Tutaj nikt nie jest bezpieczny ani koty ani my ludzie kochajacy koty.Zawsze kobieta z kotami bedzie tylko czarownicą.Róznie ludziom się życie układa.Może gdybym miała możliwości to byłaby woliera dla kotów.Ja i tak daję z siebie wszystko co mogę i nigdy nie wypominam zwierzakom że nie mam casem na chleb bo one muszą jeść lub być leczone.Ja nigdy nie staram sie mówić ludziom co zrobiłabym na ich miejscu np.bo każdy czlowiek żyje w tylko sobie znanym środowisku i ma takie mozliwości jakie ma itd.U nas nawet w domu nie czujemy się w pelni bezpieczni i naprawdę nie wiem co dalej robić.Rozważam konieczność opuszczenia tej wsi chociaż wiem że może się stać tak że możemy trafić z deszczu pod rynnę.Nigdy do końca człowiek nie wie czy podjął słuszną decyzję.Teraz trudno mi podejmować jakakolwiek decyzję bo jestem w rozsypce.Ale nie jest ważne co ja czuję.Wiem tylko jedno że KOCHAM MACIUSIA i strasznie mi go brakuje.Luda co Ty byś zrobiła?

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Nie sty 14, 2007 17:48

Kociamo, jestem z Tobą całym sercem i na pewno nie śmiałabym Cię oceniać.Nie chcę tylko, by niszczyło Cię poczucie winy. Rzeczywiście, pomyślalam o wolierze dla kotów, bo w ten sposób one miałyby kontakt ze światem zewnętrznym a Ty spokój sumienia.Z tego, co czytam, widzę, że na forum jest sporo osób, które chciałyby Ci pomóc , ja też.Gdybyś zdecydowała się na wybudowanie tej woliery, to może udałoby sie nam zebrać potrzebną kwotę.Byłby to jakiś konkret a nie trwanie w bezsilności i rozpaczy.Forumowicze, co Wy na to?

Luda

Avatar użytkownika
 
Posty: 762
Od: Sob lip 16, 2005 10:22

Post » Nie sty 14, 2007 17:58

Luda pisze:Z tego, co czytam, widzę, że na forum jest sporo osób, które chciałyby Ci pomóc , ja też.Gdybyś zdecydowała się na wybudowanie tej woliery, to może udałoby sie nam zebrać potrzebną kwotę.Byłby to jakiś konkret a nie trwanie w bezsilności i rozpaczy.Forumowicze, co Wy na to?

Popieram! Jest nas dużo na forum, musi się udać :D
Ale z drugiej strony, Kociamo, jeśli Ty i Twoja rodzina źle czujecie się w tym miejscu, może warto pomyśleć o przeprowadzce? Może przy okazji lepsza szkoła dla córki? Przeprowadzka ma swoje zalety :D choć woliera przyda Ci się niezależnie od miejsca.
Jeszcze raz popieram pomysł :!:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie sty 14, 2007 18:29

Ja też jestem za! Na pewno uda nam się zebrać pieniążki!
Kociamko, jesteś tak dobrym człowiekiem, że zasłużyłaś sobie na wszystko, co najlepsze. Chociaż nie znamy Cię osobiście, to wielu osobom zapadłaś w serce. Jakąkolwiek podejmiesz decyzję, to myślę, że na forum będziesz miała swoją grupę wsparcia. Pozdrawiam Cię i życzę dużo siły.
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 14, 2007 18:44

Oczywiście, że pomożemy, jeżeli Kociama będzie tego chciała :ok:
Nie wiem tylko, czy dla wychodzących kotów woliera to będzie to samo, co polowanie na myszki w stodole.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie sty 14, 2007 21:49

genowefa pisze:Nie wiem tylko, czy dla wychodzących kotów woliera to będzie to samo, co polowanie na myszki w stodole.

Ja mysle, ze w tej sytuacji to wybor mniejszego zla i da kociakom namiastke zycia na wolnosci, a milosc opiekunki pomoze im sie pogodzic z tymi ograniczeniami.

Ja tez oczywiscie sie dolacze finansowo w miare swoich mozliwosci, jesli Kociama uzna pomysl z woliera za dobry i realny do wykonania. Jest nas tyle, ze powinno sie udac zebrac pieniazki :) chociaz tyle, co mozemy zrobic.
Kociamo, nadal mnostwo cieplych mysli, trzymaj sie. Wspolczuje ci tego co teraz przezywasz.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 15, 2007 10:20

Jesteście wszyscy Bardzo Kochani.To dzięki Wam i Waszym ciepłym słowom jeszcze mam nadzieję kiedyś wrócę do normalnego życia.Za moment przyjdzie ta godzina kiedy tydzień temu w poniedziałek umarł Maciejek :cry: Znowu słyszę jego płacz,odczuwam jego cierpienie.Jest słoneczna pogoda ale dla mnie nie świeci już sloneczko tak samo jak dawniej.Najgorsze są wieczory i noce.Zawsze był przy mnie Maciejek.Teraz co wieczór ryczę tak długo aż wreszcie zasypiam,ale w nocy budzę się zlana potem.Łatka płacze wieczorami i nocą,on Macieja wychował,nauczył kociego życia i kochał jak brata.Teraz snuje się po domu i podwórzu i szuka go i pewnie po kociamu wspomina jak to razem ganiali sie wokół drzew,jak bawili się w chowanego w krzakach.Ja szykuję im rano śniadanie i zostaje porcja dla Maciusia i wtedy ból narasta :( może kiedyś stąd odejdę ale jak pomyślę że ktoś mogłby zakłócić wieczny sen moich zwierzakow które odeszły to ciarki mi po plecach przechodzą.One tutaj są pochowane i kto posadzi kwiatki na ich grobie?Wiecie w moim życiu jest tak że gdy spotka mnie coś milego to zaraz musi stać sie coś złego.Czasem mi się wydaje że to ja przynoszę wszystkim pecha.Tak Kochani bedę myśleć o wolierze.Małe jeszcze nie znają tego uczucia wolności.Koty dają mi tak wiele szczęścia ,ale strach i stres też jest nieodłącznym "przyjacielem" i bardzo niszczy mi zdrowie.Muszę dalej żyć ale nie dlatego że ja chcę.Będę żyć tylko dlatego że jestem potrzebna Rodzinie i Zwierzakom.Potrafię tylko kochać innych,tylko tyle potrafię dać z siebie.Ja też Was osobiście nie znam ale wiem że jesteście wyjatkowymi ludzmi.Ludzie Perły,tylko ten sznur się rozsypał i nie możemy być razem.Pozdrawiam Was i dziękuję że o mnie pamietacie.

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon sty 15, 2007 10:27

Bardzo Ci współczuję.
Moje pomysły to: być bardziej pyskatym i pewnym siebie (ludzie boją się takich osób).
Ogrodzić się,tak aby koty były bezpieczne.
I trzeci pomysł,ale nie wiem czy dobry :? . Na takich wsiach autorytetem często jest ksiądz. Może by podejść do niego,porozmawiać,poprosić,aby np. podczas kazania wygłosił dwa słowa o traktowaniu zwierząt?

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Pon sty 15, 2007 10:52

Większa pewność siebie i bojowość jest niewątpliwie sposobem na prostaków, którzy tylko taki język potrafią zrozumieć. W moim przypadku zadziałał ostro ojciec,. Pomogło. Nie próbowano truć naszego kota. Znam też z opowiadań i z autopsji przypaki dwóch kobiet, których koty zyją bezpiecznie, dzięki temu, że sąsiedzi boją się karmicielek. Są zdecydowane, ostre w działaniu. Ci którzy próbowali zastraszać je, teraz sami się ich boją, a koty mogą swobodnie spacerować po podwórkach. :twisted:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sty 15, 2007 10:56

Jeśli chodzi o dobro zwierzat i ludzi ale tylko tych dobrych to potrafie byc tak pyskata ze potem sie w lustrze nie poznaje.Gdy trzeba to nie zawacham sie nawet rekoczynów.A ksiadz jest taki jaki jest on proponowal pewnej rodzinie by wygonili z domu psychicznie chorego bo to tylko darmozjad i taki wstyd przynosi wiec szkoda gadac.A dzieciom wpaja do glow ze zwierzeta duszy nie maja tylko je po smierci robale zjadaja :(

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon sty 15, 2007 11:02

Kociamko, takie jest życie każdego z nas, nie tylko Twoje.
Co do ew. pomocy księdza - pomysł dobry, ale to zależy od księdza. Od tego, jaki to jest człowiek i jak sam traktuje zwierzęta. Czy uważa działalność Kociamy za dobrą i potrzebną, czy za jakieś "szkodliwe fanaberie". Już kiedyś o tym pisałam, ale "moherowa" znajoma mojej mamy zapieniła się ze złości na wieść, że... leczymy (własnego) kota. Bo "to dzieciom trzeba pomagać".
W moim mieście "katolicka" grupa radnych próbowała obciąć dotacje na schronisko dla zwierząt i przeznaczyć je na schronisko dla bezdomnych, z którego korzysta ledwie kilka osób. Podczas gdy schronisko dla zwierząt obsługuje miasto i okoliczne gminy. Więc różnie to bywa.

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon sty 15, 2007 12:13

Kociamo, to rób kosztorys :D .Proponuję , by osoby, które chcą sie dołożyc do przedsięwzięcia zadeklarowały kwotę w wątku i tym osobom Kociama wysle nr konta na PW.Zacznę od siebie 30 zl + udziergane coś wystawię na bazarku.

Luda

Avatar użytkownika
 
Posty: 762
Od: Sob lip 16, 2005 10:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wojtek i 252 gości