No i znow z Kizia cos nie tak. Na poczatku myslam ze problem z siusianiem jest kwestia stresu... Pojechalismy na swieta do rodzicow, a tam kociak... tzn szatanski kociak. Poznala sie z nia wczesniej, nawet "zaprzyjaznila" swego czasu. Ale oswajan ie trwalo troche czasu. Potem znow rozlaka az w koncu swieta. Kizia zapomniala ze miala kompana do zabawy. W swiatecznych chwilach kociak wydawal sie jej wrogiem...Ciagle zaczepial Kizie, chcial sie bawic, dokuczal jej (jest uroczy). ale niestety... nasza Kizia nie kwapila sie do zabaw, zwlaszcza z jakas gowniara
uciekala, chowala sie, z czasem przyzwyczajala sie i nie zwracala uwagi, a czasami nawet odwzajemniala zainteresowanie zabawa. Co nie zmienia faktu ze w oczach miala wyrzut do nas, a na pyszczku słowa "JA CHCĘ DO DOMU!!!"
Jak wspomnialam, pojawil sie problem z siusianiem... znalazlam w kuwecie, razem z siuskami krew. Byly to swieta, czluchow zero szans na weta. musialm czekac. Po powrocie do gdanska problem zniknal. I tak do sylwestra, kiedy znow pojechalismy do czluchowa. Tam znowu pojawila sie krew.
Gdy wrocilismy myslalam ze problem znow znikn ie, ze to tylko zdenerwowanie Kizi taki ma na nia wplyw.
Ale niestety:(
Kizia miala problem juz wogole z wysiusianiem sie. Nie widzialam krwi, ale tez i siuskow
pojechalismy do weta, podal antybiotyk, dal na 4 dni tabletki moczopedne.
Przez te dni bylo lepiej, Kizia siusiala moze mniej niz zwykle, ale siusiala. Krwi tez nie bylo.
A od wczoraj znow problem. Kizia siusia raz na dzien porzadnie, duza kulka wychodzi. ale czasami chodzi do kuwety i widze ze nie moze nic wysiusiac, czasami troszke poleci z krewka.
Do weta najszybciej w sobote moge podjechac, ale co to moze byc??
Dodam ze Kizia czuje sie swietnie, ma super humor, apetyt i wode tez pije.
AHa, niecale dwa miesiace temu Kizia przeszla na RC weterynaryjne odchudzajace - moze to to??
Prosze o jakas podpowiedz...
...kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze...