Operacja się nie odbyła

Pani Ala rano zabrała kotkę na konsultację do innego weta, który stwierdził, że to nie ropomacicze, a powiększona śledziona

i że kotki nie można operować, bo tego nie przeżyje. Jego zdaniem kotka ma nowotwór krwi, czyli białaczkę, "zwykłą" nie wirusową. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Pierwsi weci są przekonani, że tylko natychmiastowa operacja może dać kotce minimalną, ale zawsze jakąś szanse na przetrwanie

Nie wiem, jaką decyzję podejmie Pani Ala

Ja jestem za natychmiastowym zabiegiem. Zaraz chyba wątek założe
Aja dziękuję za wsparcie wirtualne, reszczcie "trzymaczy kciuków" też, kochani jesteście. Potworne są te decyzje

Nie wiem, co robić.