Zaraz wysyłam, tylko je znajdę, bo przez to całe wklejanie gdzieś je wcięło. Dzięki za pomoc!
Ze Sfinksem mamy pewien sukces - wylazł z piekarnika i łaził po domu. Fajnie to wygladało, bo pierwszy lazł kot Titi z podniesionym do góry ogonem, za nim Sfinks, a na końcu nasza psica, która do małych nie należy, niuchając Sfinksa pod ogonem. To spory sukces, bo Sfinks do tej pory łaził tylko nocami. Wygląda na to, że ciekawość bierze górę!
To dopisuję o pierwszej w nocy (Sfinks rozrabia i nie daje spać)
Sfinks spaceruje po domu, a nawet - cud jakiś - zjadł z miseczki gotowanego kurczaka i popił mlekiem, a wszystko to na moich oczach! Niesamowita historia! Wyglada na to, że zaczął myśleć pozytywnie

Gdyby tak jeszcze zaprzyjaźnił się z kuwetką i nie zeżerał kwiatków... No cóż - nie można mieć wszystkiego... Czekamy na Piękną. Odbierzemy ją w poniedziałek, ale o której - jeszcze nie wiem. Jak odbiorę i rozpakuję, to dam znać.
Jeszcze prośba - Amica mówiła mi o jakimś pekeflejszu, ktorym polewa się miejsce po kociej kałuży i podobno mnie śmierdzi. Czy ktoś zna nazwę tego cuda? Nie mogę używać przy dziecku domestosa, bo to straszne świństwo.