Dzisiaj po raz pierwszy Tycia sama przyszła nocą do nas do łóżka

.
Obudziło mnie mruczenie wydobywające się od mężowskiej strony. Otworzyłam oko a, że noc była niewiele widziałam, tylko kontur kociego łebka przytulony do pleców TŻ-ta, macnęłam, coś za mały ten łebek, odwróciłam się i mało nie przygniotłam Cini ze swojej drugiej strony.Przytuliłam Cini i spałam dalej.
Za jakiś czas słyszę darcie się Tyci, Cinia dawała jej znaki żeby sobie Tyćka poszła, Tyćka warknęła, ale nie zmieniła pozycji. Ja przytuliłam Cinię do siebie w łyżeczki i chwilę nasłuchiwałam, ale nikt już się nie wiercił ani nie hałasował i wszyscy zasnęliśmy razem.