Yoasia pisze:i co u Mikołaja?
Ehhhh......wczoraj wróciłam późno wieczorem z wawy ( zawoziłam Carrambe i czarną koteczke ) wchodze do miszekania a tam....pęki powyrywanej siersci na pododze w przedpokoju i w kuchni...i rozmazana krew...
Nic tylko Mikołaj bił sie z Czajką. Bo tylko z nią tak bardzo walczy...
W pospiechu zapomniałam go przed wyjazdem zamknąc w łazience i oto efekt

Modle się żeby jak najszybciej już poszedł do tego nowego domu...