Ok napisze ja jak to wszystko widzę

a Casica dopisze to o czym zapomniałam i wrzuci opis wizyty i fakturę oraz mam nadzieję wyniki morfologii.
A więc pojechałyśmy do Wrocławia nie wiedząc co tak na prawdę miało być robione. Więc wizyta była kontrolna żeby sprawdzić czy jest poprawa, w tym też badanie neurologiczne. Ale nawet ja widzę, że poprawa jest. Za wizytę z morfologią zapłaciłyśmy ok. 66zł.
Porszak przez 3 tygodnie był na antybiotyku Enrofluksacynie, teraz zmieniamy antybiotyk na Klindamycynę działającą bardziej na kości.
Jak stoimy z wydatkami: pierwszy tydzień leczenia Porszaka wzięłam na siebie, ale dwóch tygodni już nie dałam rady opłacać bo nie miałam z czego, zapłaciłam za wynajmem, za szkołę i po prostu poległam z kasą... za 2 tygodnie leczenia zapłacił Kotylion za co jeszcze raz baaaardzo dziękuje, oraz Aniclindan w tabletkach czyli antybiotyk który Porszak ma brać przez 5 tygodni czyli do następnej wizyty również pokryje Kotylion
A teraz najważniejsze, za 5 tygodni mamy kolejną wizytę czyli 15 grudnia wtedy zostanie wykonany drugi raz Rezonans magnetyczny (MRI) oraz zostanie pobrany płyn mózgowo rdzeniowy (PMR), w sumie nie zapytałyśmy czy pobranie PMR jest wliczone w MRI ale bardzo prawdopodobne, że tak bo poprzednim razem prawie został pobrany ale narkoza trwała za długo. Tabletkę dzielę na 4 części i Porszak zostaje 3/4 bo waży 4kg, nauczyłam się wrzucać mu tabletkę bezpośrednio do gardła ale jest na mnie mega zły po tym. Kupię mu kocie kabanoski i będę próbowała mu przemycać tabletkę w tym.
A co do poprawy, na pewno jest znaczna, widzę jak się szybciej przemieszcza, rozkłada paluszki u tylnych nóżek, gdy próbuje wchodzić na sofę czyli łapię się przednimi pazurami jak najwyżej a potem na łapkach się podciąga i czasami próbuje podnosić nogi do góry! więc to jest dla mnie takie jakby ćwiczenie

Nadal rzadko staje na tylnych nóżkach ale wydaję mi się, że ma w nich więcej siły i ma mocniejsze napięcie mięśniowe, zapomniałam o tym powiedzieć ale na pewno było widać.
A teraz moje małe spaczenie... poprzednim razem jak byliśmy po MRI i rozmawiałyśmy z doktorem Wrzoskiem dostałam nie wiem jakby olśnienia jakiegoś.
Porszak po jednej stronie ciała a dokładnie z tyłu pleców ma przeczulice a z drugiej strony nie czuję praktycznie niczego, a ja zauważyłam dając mu tabletki do pysia, że nie ma większości zębów po jednej stronie i to jest ta sama strona po której nic nie czuję, więc powiedziałam o tym doktorowi Wrzoskowi a on powiedział, że szkoda, że nie powiedziałam wcześniej to głowa również byłaby zrobiona na MRI ( z tym, że dopiero w tamtym momencie sobie to uświadomiłam, oraz nie wiedziałyśmy, że głowę również można wykonać, bo cena MRI jak się później dowiedziałyśmy jest stała i nie zależy od badanego obszaru, więc może tym razem będzie miał wykonane MRI głowy).
Rozpisałam się ale chyba napisałam wszystko. jeśli macie jakieś pytania to piszcie śmiało
A i najważniejsze

Porszak nadal żyję z moimi kotami, z kocurem dogaduje się bardzo dobrze a z kotką unikają kontaktów bo od razu na siebie prychają.
Ale może potrzebują czasu żeby do siebie przywyknąć. Porszak obecnie śpi jak zwykle pod kaloryferem

oraz zaczęły mu smakować musy Gourmeta.