PaniKot pisze:Nie przejmuj się gadaniem stazystki o fip - ona się jeszcze uczy. Tez miałamniedawno ttaką sytuację, że po badaniach moczu stazystka walnela taką diagnozę, że cały wieczór studiowałem internet. A następnego dnia nasza wetka stwierdziła jednak mniej dramatyczną sytuację.
Trzymam kciuki i wiedz, że pisząc o innym wecie nie miałam zamiaru Cię oskarżać, to były podpowiedzi.
Cieszę się, że to nie było tak dramatyczne! Wiem, że nie chciałaś mnie oskarażać, spokojnie, nie mam Ci nic za złe absolutnie

Cieszę się, że podpowiadasz i tu zaglądasz!
majolika pisze:Cieszę się, że jest lepiej, tak trzymać
Zalecenie konkretnie jest takie:
Koty i psy: od 2 do 5 ml w zależności od wielkości osobnika
Przypuszczam, że te 5ml dotyczy psów. U mnie wszystkie koty, niezależnie od wagi dostawały po 2ml. Z przerwą dwudniowa i po 10 dniach kuracji, czyli po pięciokrotnym podaniu.
ASK@ pisze:Moja kotka dostawała co dzień 2 ml. Tak miało być przez tydzień. Ważyła nie wiele. Dopiero potem miała dostawać co drugo dzień.
Trzymam za Was mocno kciuki.
Ciężka walka, ciężkie nerwy...
No właśnie ja nie doczytałam, że co 2-gi dzień i 5 dawek

dzięki za informacje Dziewczyny!
ewar pisze:Horek, proszę, zapomnij o FIP, wyrzuć to ze swojej świadomości, podobnie jak eutanazję.Nauczyłam się jednego przez wiele lat obcowania z kotami, a mianowicie, że chory kot wygląda strasznie, że wydaje się, że jest dwiema łapami za TM, a potem z tego wychodzi.Miałam kotkę, która siusiała pod siebie z bólu, miała drgawki, traciła przytomność, a jest zdrowa i cudna.Przeżyłam kalici z dwoma kotami, miałam kota, któremu nie dało się zmierzyć temperatury, bo miał tak niską.Miałam kota z depresją, nie jadł nic, siedział w kącie i odchodził.To dopiero była jazda.Na to nie ma lekarstwa, walczyłam o niego długo, płakałam, ale nie poddałam się.Jest u mnie, nazywa się Bohun i jest cudowny.
Horek ma się lepiej, a będzie całkiem dobrze, tylko trzeba mu pomóc i już.Tyle osób Ci pisało, że NIE MA WIARYGODNEGO testu na FIP, a Ty wciąż swoje.
Ale ja wiem, że ten test nie da mi do końca pewności. To stażystka mi powiedziała, że on jest wiarygodny, a że test Rivaly nie jest. Nie kłóciłam się, ale swoje już wiedziałam po przeczytaniu multum wątków na tym forum i po licznych podpowiedziach innych Użytkowników. Już i tak zapłaciłam za ten test (nie wiedziałam na początku, że chodzi o ten z idexx... jeszcze nie mialam tej wiedzy. No, ale skoro już zapłacone to czekam na ten wynik i trochę się boję jakoś wewnętrznie...
Przykro mi, że tak dużo przeszłaś ze swoimi kociakami. Ale to, że je ratowałaś świadczy, że jesteś wspaniałą, pełną empatii osobą
