Tymczasowe Niekochane VII

[TanundA]

Mała Tośka

M & M - świetna robota Lidziu

[Yossariana]

Tosia była wczoraj w lecznicy na Szczecińskiej w Chorzowie. Została popsikana intensywnie, bo okazało się, że zagościły u niej wszy, dostała zastrzyk z antybiotykiem i antybiotyk w tabletkach na koci katar. Apetyt na szczęście dopisuje, jest przytulakiem a pod moim okiem zwiedza mieszkanie i zaczyna bawić się zabawkami. Oczka na razie biedne, ale mam nadzieję, że stopniowo będzie lepiej

[TanundA]

WYNIKI KONKURSU ŚLEPACZKOWEGO, do którego kiedyś zgłosiłam Lenke i Lusię:

Trzecie miejsce zajmuje Lusia opiekun Kamakolo

Tu sprostowanie: opiekun oczywiście VIOLA, która kompletnie miau olała

Wazelina : cudne zdjęcie Tani

III nagroda wędruje do Lusi-gratulujemy
III miejsce:

1.Poduszka-gwiazda z myszką, którą można łatwo odciąć.średnica ok. 32cm,2.materacyk z troczkami do transporterka, wym.43 x 31 cm, 3.Parapetnik z szarego polaru o wymiarach 54 x 20 cm.W środku dość sztywny materacyk

1. Poduszka-gwiazda z myszką, którą można łatwo odciąć.średnica ok. 32cm



2.materacyk z troczkami do transporterka, wym.43 x 31 cm



.Parapetnik z szarego polaru o wymiarach 54 x 20 cm.W środku dość sztywny materacyk



i dla porównania sama zwyciężczyni

[bettysolo]

Dzisiaj HAKON pojechał do swojego nowego domku
Zakochała się w nim moja (i Małej) koleżanka
Myślałam że to będzie dłuuugi tymczas ze względu na początkową "strachliwość "
A tu kocisko się rozbrykało i wczoraj sam z siebie przyszedł na kolanka

W nowym domku na razie jest wystraszony i się gdzieś schował
ale i dał się ponosić na rączkach
Ma do towarzystwa starszą suczkę a jutro prawdopodobnie przyjedzie do niego Radochna

A to ostatnie zdjęcia Hakona z mojego domu
Nie za ostre bo z telefonu





Super to był tymczas i już mi go brakuje ....

[AgaPap]

Znaczy się zakociłyście koleżankę niekochanymi

Wszystkiego najlepszego Hakonku w nowym domku


A ja znowu mam wojnę o koty z sąsiadami. Tym razem nie o swoje tylko o takiego jednego bezdomnego, którego dokarmiam od jakiegoś czasu. Nie podoba im się, że u mnie na ganku miseczki stoją, bo podobno już w ogródkach jest pełno kup i wszystkie koty się schodzą. Jak do tej pory widziałam tylko 3 sztuki, z czego jeden to jest kogoś od nas wychodzące, a dwa to właśnie ten jeden zbój, ale nigdy nie widziałam żeby po ogródkach latał, a drugie to jakieś czarne podrostkowate i bardzo płochliwe.
Chciałam mu na ogródku na zimę zrobić budkę i tam karmić, ale w takiej sytuacji to oczywiście nic z tego, bo dopiero byłaby awantura

[Yossariana]

a to ja się pochwalę jak mój pierwszy tymczasik wyrósł - zabrany podczas dnia otwartego Fuks

a tu już na własnych pokojach jako Zdzisio

no i kilka zdjęć Tosi


Tosię wypuszczam na pokoje pod moją kontrolę, koteczka się "rozchodzi", na razie nie próbuje skakać ( na szczeście, bo bym nie pozwoliła , porusza się w parterze, choć bardzo ładnie korzysta z wysokiej dorosłej kuwety. Oczka jeszcze biedne, kicha i tak nosek jej czasami "smarczy" ale wydaje mi się, że jest ciut lepiej:). Apetyt ma, wczoraj trochę grymasiła, dałam jej resztkę conva, którą miałam, a potem wsunęła więcej niż połowę tacki dla kociąt. Dzisiaj rano też całkiem sporo zjadła.

[Lidka]

Super:)
Ale na początku to chyba dwa różne koty, jakoś tak inaczej łatki mają:)))

Tosia już może swobodnie chodzić? Fajna kocia.

A ja mam kolejny sukces:)
Migiel daje się już bardzo fajnie głaskać. Wytarmosiłam go dziś za wszystkie czasy. Brzucho też. Jeszcze jest to przed jedzeniem i na stojąco ale za to tak energicznie a nie tylko muśnięcie.
No i Mantę za ogonek prowadziłam wokół misek:))
Do ręki oczywiście podchodzi.
Myślę, że już niedługo będzie całkiem dobrze i wreszcie wymyjemy oczy Migielka.

Widziałam tę przepuklinę Manty. To jest takie dość duże, czy takie było? Bo już się boję.

[Yossariana]

W dniu , w którym odbierałam Tosię Mała mi przekazała, że wet powiedział, że nie musi siedzieć już w klatce. Powolutku wychodzimy. Tosia siedzi w kojcu w nocy i kiedy mnie nie ma w domu

[TanundA]

No i dopełniam przepowiedni. Do domku dziś gdzie już jest Hakon dołączyła Radochna. Zdążyłam jej jeszcze pazurki przednie obciąć, myślę, że nie będzie cykorzyć. Predziu kochana pieszczoszku

[bettysolo]

Rozmawiałam z domkiem Hakona i Radochny
U Hakona niestety nie za dobrze
Całą noc przesiedział trzęsący się za kanapą
Nie zjadł i nie wypił za to zesikał się pod siebie
U mnie był już taki wyluzowany że myślałam że łatwiej to wszystko zniesie .....
Poradziłam domkowi zamknięcie strachajły do łazienki
Mam nadzieję że to go troszkę wyluzuje

Za to Radochna ponoć pogoniła psa i teraz siedzi zadowolona z siebie na parapecie

[AgaPap]

Hakonkowi może dłużej zająć przyzwyczajenie się do zmian, bo Radochna jak większość kobiet od razu swoje rządy wprowadza

[Lidka]

Mycie oczu Migielka już mamy opanowane.
Mantusia też coraz bliżej.
Ona ma rude łateczki na pychalku i pod brodą, reszty jeszcze dokładnie nie oglądnęłam ale jest właściwie jednolicie ryszawa. Tak burasia bez prążków czy kropek:)
I kapitalnie razem się bawią:)

[tangerine1]

fajnie się czyta o szczęśliwych tymczasach

mam nadzieję, że Hakon i Radochna odnajdą się w nowym domu. Muszę przyznać, że Radochna jakoś wyjątkowo złapała mnie za serce.

a Migielek mnie wzrusza, bo to wierna kopia mojego Duszka, charaktery też mają podobne .

Szkaradzia korzysta z ochłodzenia, je i rozrabia jakby chciała sobie wynagrodzić wszystkie upalne dni, kiedy zamienia się w kocią szmatkę.
Zaczepia Duszka i prowokuje go do gonitwy. Niestety nie zna umiaru i często kończy się to atakiem . Duszek jest mądrzejszy i jak widzi, że Szkaradzia zaczyna ciężko oddychać, odpuszcza i odchodzi, ale ta wariatka nawet nie czeka na wyregulowanie oddechu. Chwilę odpocznie i znowu próbuje biegać, co wywołuje kolejny atak .

[bettysolo]

Radochna na razie nie lubi ani kota ani psa
Dalej siedzi na parapecie
Za to Hakon zakumplował się z piesą
już ciutkę mniej zestresowany
je,pije i chodzi do kuwetki
Ale wczoraj "śmiertelnie" wystraszył go żółw

[froggy]

Radochna na razie nie lubi ani kota ani psa
Dalej siedzi na parapecie
Za to Hakon zakumplował się z piesą
już ciutkę mniej zestresowany
je,pije i chodzi do kuwetki
Ale wczoraj "śmiertelnie" wystraszył go żółw

Żółwie to straszne dziwolągi. Futra to to nie ma. Syknie jak się tylko biedny kot zbliża - zawału można dostać. Ale za to lampa w terrarium jest cacy. Znamy z doświadczenia. Choc nasze koty juz "olewają" żółwicę. Ale trawa, którą je jest to prawdziwy rarytas.