Cindy pisze:Czy dwa smieszne male stworki choc troche usmierzaja Twoj bol i pozwalaja na chwilke zapomniec o rudym przyjacielu?
Niedlugo mina 4 m-ce jak go niema. Obawiam sie, ze to sprawka golebiarzy. Wiem, ze zaprzeczysz bo bardzo przekonywujaco Cie zapewniali i udawali zatroskanych. Ale przeciez zaden z nich nie przyzna sie do podlego czynu a wiem, ze golebiarze sa do tego zdolni gdyz nienawidza kotow, ktore jak nakazuje im natura niestety poluja na golebie.W Trojmiescie przybijali koty za uszy na drzwiach ostrzegajac kociarzy. Ostanio w Trojmiescie okolo 40 kotow stracilo w meczarniach zycie bo ktos nakarmil je kielbasa naszpikowana szklem i gwozdziami. Nigdy nie zrozumie - jak mozna kochac jedne zwierzeta a nienawidziec innych.
Bardzo bym chciala przeczytac kiedys, ze Scooby Doo wrocil caly i zdrowy i mam nadzieje, ze kiedys przeczytam. A jesli nie - to wiedz, ze zrobili to golebiarze, zwlaszcza, ze zginal rowniez inny kot z sasiedztwa. Przeciez nie wyparowali.....
Witam Ciebie i wszystkich po dłuższej mojej nieobecności tutaj.
Na początek muszę napisać, ze niestety nic nowego w kwestii Scoobiego nie ma. Nie odnalazł się i nie trafiłem na żaden ślad po nim. Jedyne co po nim zostało to legowisko na drewnie kominkowym pod daszkiem w drewutni, w którym lubił się wylegiwać i czekał tam na nas jak wracaliśmy z pracy. Wczoraj trochę ogarniałem drewutnię i na legowisko jest jeszcze sporo Skubiego rudej sierści, smutne to

Co do gołębiarzy to nie wiem. Jeden z nich ma też koty i jest wporzo gościem. Drugi na osiedlu też wydaje się normalny. Nie wiem jak inni mieszkający dalej niż na osiedlu, bo jak już pisałem Scooby łaził raczej sporo poza osiedle też.
Jak tak się zastanawiam czasami co się wydarzyło to te lisy mi nie dają spokoju. Sam w końcu parę wieczorami widziałem na osiedlu. Poza tym w noc zaginięcia była słyszana walka, wiec może to był Scooby z lisem a nie z innym kotem. Tylko gdzie zwłoki ? Chyba, że lis by go zaholował gdzieś powiedzmy 100-300m dalej w zboża czy do lasu, dlatego nic nie znalazłem.
Jest lipa ale cały czas jest iskierka nadziei, że po prostu wróci kiedyś. Niewazne skąd ale po prostu wróci cały i zdrowy.
Tymczasem 2 nowe zwierzaki w domu robią niezły burdel. Z jednej strony są śmieszne bo się super bawią razem a z drugiej strony wiecznie coś porozwalane, jak nie buty to kwiaty, piloty, obrusy, zabawki, klocki lego dzieciaków itp. itp. Jest wesoło. Frytka (suczka) ma już 5 miesięcy, a Puma (kotka) około 4,5 miesiąca. Są już z nami 3 miesiące, echh zleciało. Trzeba pomyśleć powoli o sterylizacji obu panienek
pozdrawiam