Maluszek wyrzucony na mróz szuka DS !!! (od strony 39)

Oj, jaka szkoda że Kiciunia się wyrwała

Zdezynfekuj tą ranę bo po kocim pazurku może się źle goić...

Mambo ma super towarzystwo :ok:

Broszka pisze:Oj, jaka szkoda że Kiciunia się wyrwała
Zdezynfekuj tą ranę bo po kocim pazurku może się źle goić...

Mambo ma super towarzystwo

Jak byłam u Mambo to wodą utlenioną przemyłam a teraz spirytusem . Opuchł mi palec tam gdzie Kiciunia mnie ugryzła, podrapane nie wygląda żle.
Zostawiłam tej pani kaskę na kastrację Mambo, bo koteczkę to miałaby ona za darmo przez TOZ wysterylizowaną. Skoro w ostatniej chwili okazało się, że Mamba to nie kotka więc tak postanowiłam aby tej pani nie naciągać na dodatkowe koszty. Ona w mieście opiekuje się kilkoma kotami w różnych miejscach. :ryk:

Super, że Mambo ma dobry domek i towarzystwo

Zobaczymy czy uda się złapać Maćka

klatka łapka z przynętą stoi juz na parkingu więc zobaczymy

Czekamy czy kotki się złapią, Kiciunia to chytra sztuka ona nie chce wejść do klatki. :roll:

Byłam u lekarza , mam stan zapalni przez Kiciunię, skierowanie do chirurga ale nie wiem kiedy się dostanę. Mam przemywać rywanolem i nakładać maść z antybiotykiem. Wczoraj wieczorem jak mi zaczęło puchnąć to dostałam gorączki i niezbyt dobrze się poczułam. Tak Kiciulkę lubię a ona drapie i gryzie, to ci jędza. :lol:

Oj, przykro mi że Cię tak załatwiła

Łapkę najlepiej ustawiać kiedy koty są przegłodzone czyli nie karmić kotów przez dzień i na wieczór wystawić klatkę z pachnącym jedzeniem np saszetką whiskasa.

Broszka pisze:Oj, przykro mi że Cię tak załatwiła
Łapkę najlepiej ustawiać kiedy koty są przegłodzone czyli nie karmić kotów przez dzień i na wieczór wystawić klatkę z pachnącym jedzeniem np saszetką whiskasa.

Klatka stoi od wczoraj wieczorem, szkoda mi Kiciuni bo jak byłam na parkingu to chodziła za mną i miauczała, jest głodna wczorajsze co zostało to zamarzło. Pod portiernią siedział w dziurze kotek biały z ogonkiem w prążki, ale nie wiem czy to Maciuś czy ten następny bezpański. Muszę przyjrzeć się zdjęciom. Obejrzałam zdjęcia chyba jednak to Maciuś, ale czy wejdzie, nie wiem. Na razie kotki pilnują klatkę - łapkę. :ryk:

Zamiast Maciusia złapał się kotek czarny z białym brzuszkiem, nie wiem skąd tam trafił. Wypuściliśmy go, chyba przyszedł na darmowe żarełko.
Ewik dzięki za dotychczasową pomoc. :lol:

Ugryzienie Kiciuni jeszcze brzydkie ale troszeńkę lepiej. Byłam w 2011 roku 3 razy szczepiona p/tężcowi, chyba nic złego się mi nie stanie. Smaruję maścią z antybiotykiem i na przemian okłady z rywanolu. :cry:

Dziś złapał się znowu inny kotek, tym razem wypasiony kocur biało-szary trochę oswojony. On mieszka z taką białą kicią pod restauracją chińską. Wzięłam go do piwnicy na noc i dałam mu mleczka i jedzonka. Ale będę musiała go wypuścić. Tak sobie myślę Pani Jasiu że nawet jakby się zmieścił przez tą rurę i wracał by tam to kto go bedzie za rok karmił? ja się wyprowadzam za rok a mój szwagier napewno nie bedzie schodził i go karmił

no i zabrałyśmy go w sumie od tamtej kotki białej z którą tam przebywał więc mam takie mieszane uczucia, ale dziś przynajmniej bedzie miał troszkę cieplej w piwnicy. Jutro rano pójde do niego i zobaczymy

ewik85 pisze:Dziś złapał się znowu inny kotek, tym razem wypasiony kocur biało-szary trochę oswojony. On mieszka z taką białą kicią pod restauracją chińską. Wzięłam go do piwnicy na noc i dałam mu mleczka i jedzonka. Ale będę musiała go wypuścić. Tak sobie myślę Pani Jasiu że nawet jakby się zmieścił przez tą rurę i wracał by tam to kto go bedzie za rok karmił? ja się wyprowadzam za rok a mój szwagier napewno nie bedzie schodził i go karmił no i zabrałyśmy go w sumie od tamtej kotki białej z którą tam przebywał więc mam takie mieszane uczucia, ale dziś przynajmniej bedzie miał troszkę cieplej w piwnicy. Jutro rano pójde do niego i zobaczymy

Ewik85 jak zadecydujesz to tak będzie. Może go ogłosić i ktoś go przyjmie pod swój dach. :wink:

Maciuś złapany, jest u mnie w domu. Jest jednak przeziębiony, jutro rano chyba do weta. :cry:

Dobrze, ze wreszcie wszedł do klatki bo jeszcze parę dni i już by było po Maciusiu. Trzymam go w pokoju nieogrzewanym, czy rozkręcić grzejnik? Nie wiem jak będzie lepiej.

Super

Myślę, ze można spokojnie rozkręcić kaloryfer

Tylko skoro ma katar, trzeba go izolować od innych kotów, żeby się nie zaraziły

olafen pisze:Super
Myślę, ze można spokojnie rozkręcić kaloryfer
Tylko skoro ma katar, trzeba go izolować od innych kotów, żeby się nie zaraziły

Maciuś jest zamknięty w osobnym pokoju, kotki moje nie będą wcale tam wchodzić. Idę rozkręcić kaloryfer.

Też bym tak zrobiła. Niech kotuś rozgrzeje :ok:

Mocno przemarzł bez rodzeństwa, jak była ich 4 to w kupie się razem grzały a tak został ponad 3 tygodnie sam. Żeby wcześniej wszedł czy dał się złapać. Zobaczę do jutra jak choć troszkę będzie gorzej to jutro rano do weta, ale teraz byłam u niego i tak jakby troszeczkę lepiej :roll:

Ale przy katarze i tak musi dostać antybiotyk i im szybciej, tym szybciej mu przejdzie. U kotów sam katar raczej nie przechodzi.

Lula u mojej mamy rozkłada się po kanapach i ani do okna nie podejdzie bidulka, bo boi się, ze znów trafi do zimna. I tyle razy słyszałam, ze koty sobie zimą poradzą, aby tylko im jeść dać. Nie jest to prawda. U mnie cała trójka kotów śpi przy na maxa odkręconym kaloryferze.

Maluszek wyrzucony na mróz szuka DS !!! (od strony 39)

Kto przegląda forum