magdaradek pisze:ja bym poradziła weta rzeczywiście
no cóż, jeśli on miał do czynienia wcześniej z wirusem kociego kataru i był chory, to ten wirus w nim jest, choć uśpiony.
Na szczęście jest szczepiony, więc szybko sobie z tym poradzicie
ja też:)
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
magdaradek pisze:ja bym poradziła weta rzeczywiście
no cóż, jeśli on miał do czynienia wcześniej z wirusem kociego kataru i był chory, to ten wirus w nim jest, choć uśpiony.
Na szczęście jest szczepiony, więc szybko sobie z tym poradzicie
magicmada pisze:magdaradek pisze:ja bym poradziła weta rzeczywiście
ja też:)
klempusia pisze:przedwczoraj kichal tak z czestotliwoscia 85 razy na minute, a wczoraj wieczorem to juz nie mogl oczu otworzyc - lzy lecą non-stop i non-stop kicha. podejrzewam, ze to koci katar (nie wiem skad:|), ale strasznie sie meczy ...
poradzisz cos?
anka22 pisze:Żeby Cię pocieszyc Klempusia, to moja Tosia w pierwszym roku po zabraniu ze schrobiska miala 3 razy kk, nie mowiąc o innych dolegliwosciach. Teraz dwa razy do roku taka kuracja 15 dniowa podaje moim profilaktycznie immunodol. Jako odmiałeczeć trzymają się:)))
anka22 pisze:zahartują się, schronisko pozostawia niestety po sobie bagaż w postaci róznych dolgliwosci. Np Pola( Apolonia ze schroniska , ktora jest u mojej mamy) 3 miesiace było ok i nagle znów się tak wygryzła ( a wygryzała się już w schronisku i myślelismy że dom jej pomoże, że to psychika) Mnie akurat nie było w Łodzi i mama zabrała ją do swojego weta, ktory dał streyd, który na jakiś czas pomógł ale co potem? Jednak wiem ,że steryd to nie wyjscie w jej przypadku,szpikowanie nim moze wywolac inne choroby. Już jestem umówiona u dr Alka, na badania pod tym kątem,bo jednak dochodzę do wniosku ,ze przyczyna leży gdzieś głębiej i bez badań ani rusz.
klempusia pisze:Lucy jest jednak 4x większy, więc jego pacniecie łapką może być niebezpieczne dla maluszków.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wojtek i 50 gości