Dziękuję
kopiuję z dogo bo to ważne
pinokio- tak pisze:
Karma sie konczy dla psow. Gdyby byla taka mozliwosc i ktos zechcialby pomoc w tek kwestii byloby super.
Dzisiaj wozilam p. Terese do szpitala do meza, bo stan zdrowia jest ciezki. Przy okazji wzielam dwa koty do weta. Kotka Lawenda, ktorą szczur dotkliwie pogryzl pod brodąi straszna opuchlizna powstala i okropny bol. Drugi to kot Krtet, ktory od miesiecy sie morduje, bo nie moze jesc, poniewaz ma okropne bole. Pani mu mixuje jedzenie, ale wystarczy, ze on scisnie mocniej szcxeke i skreca sie z bolu. Wet uspil,obejrzal i wyczyscil straszny kamien. Dal p/bolowe, p/zapalne, antybiotyk. Wracalysmy z pol drogi, bo jak sie ocknal, to bardzo krzyczal. Dostal jeszcze zastrzyk i na razie nie krzyczy. Trzeba bedzie jeszcze zawiezc go na przeswietlenie i zobaczyc co sie dzieje. Okiem nic wiecej oprocz kamienia nie widac. Zobaczymy co bedzie dalej.
Nie wiem, co bedzie jesli p. Teresa zostanie sama, jesli maz nie wyjdzie z choroby. Juz teraz nie moze nic robic przy zwierzakach.
Sluchajcie, co ja mam robic????? ja nie dam rady opiekowac sie zwierzakami u mnie i jeszcze tam jezdzic i opiekowac sie zwierzakami.
Przed godzina jak wrocilismy z miasta, zbiegly sie koty i jak je zobaczylam, to sie przestraszylam, tyle ich jest. Ich jest wiecej jak 15, tak jakmowila p. Teresa. Zapytalam, to ile ich w koncu jest? a ona mowi, ze teraz nie wie, bo juz sama sie pogubila. Obiecala,ze policzy. Nieradzesobie zer swoimi, a tu spadlo na mnie tyle zwierzat. Nie dam rady.Prosze, powiedzcie co ja mam robic? W koncu sama padne i jeszcze z tymi co u mnie bedzie problem. Nie wiem juz w co mam rece wlozyc i od czego zaczynac. Jestem sama i nie radze sobie.
Tu potrzeba konstruktywnej pomocy i juz natychmiastowej. Potrzebne domy tymczasowe. Myslalam czy nie dzwonic gdzies do telewizji? ale jak sie rozdmucha, to boje sie, ze powiatowy wet. zleci uspienie tych zwierzat. Bo Gmina na pewno nic nie zrobi.