Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

**Adopcje: 9 >>**

horacy 7 pisze:
kasztanowa7 pisze:Trzymamy kciuki abyś szybko i pomyślnie poukładał swoje sprawy... i wpadnij do nas wkrótce!!!!!!

Też życzę poukładania swoich spraw i wracaj do nas będziemy czekać.

Niestety pani w sprawie Brygidy już nie zadzwoniła.

Zupełnie nieoczekiwanie i przy okazji rozmowy na inny temat mam pierwszego dawce krwi do surowicy :ok:

Nie wiem tylko ile ml surowicy może być od jednego kota - muszę się dopytać. Chyba że wiecie?

Marzenia11 pisze:Zupełnie nieoczekiwanie i przy okazji rozmowy na inny temat mam pierwszego dawce krwi do surowicy
Nie wiem tylko ile ml surowicy może być od jednego kota - muszę się dopytać. Chyba że wiecie?

Zalezy od wagi kota i chyba sprawności całego zabiegu, z wirowaniem włącznie. Ja spotkałam się z 4-8 dawkami z jednego kota

taizu pisze:
Marzenia11 pisze:Zupełnie nieoczekiwanie i przy okazji rozmowy na inny temat mam pierwszego dawce krwi do surowicy
Nie wiem tylko ile ml surowicy może być od jednego kota - muszę się dopytać. Chyba że wiecie?

Zalezy od wagi kota i chyba sprawności całego zabiegu, z wirowaniem włącznie. Ja spotkałam się z 4-8 dawkami z jednego kota

ok, czyli z konkretami będę działac jak trzeba i można już będzie działać.

Rozmawiałam dzisiaj w sprawie działkowych kotów i nie wiem co robić.Dzisiaj znajoma zawiozła tabletki na odrobaczenie by później ze dwa koty można było zaszczepić.Wiem ,że wetka powiedziała znajomej ,ze istotniejsza jest sterylizacja tych kotów według mnie w pierwszej kolejności szczepienie.Bo sterylka jest ważna ale gdy koty nie mogą tak zostać bo są tam zastawiane wnyki i koty i tak znikną,zaś ja nieszczepionych kotów z podwórka nie wezmę i nie zarażę pp to samo dotyczy schroniska .Może źle myśle nie wiem.Gdyby mogły tam zostać to rzeczywiście sterylki najważniejsze lecz gdy nie mogą to można to zrobić za 1-2 miesiące w dt.

Myślę, ze to bardzo rozsądne co piszesz. Każdą sytuację trzeba rozpatrywać indywidualnie i w szerokim kontekście. One po szczepieniu powinny być u Ciebie dopiero za 2 tygodnie... z drugiej strony jest coraz zimniej i nie wiem czy szczepienie i pozostawienie ich na działce nie wywoła jakiegoś chorobksa, kk itp. No ale z drugiej strony nawet jesli to i tak na pp dostaną ochronę. Chociaż moze warto je zabrać i od razu, na wejście u Ciebie podać surowicę? Wtedy też będą chronione i już w cieple.
Sterylki w tej sytuacji to naprawdę drugorzędna rzecz - mają gdzie być min 7 dni po tych sterylkach? Ktoś placi za szpitalik i czy w ogole macie takie możliwości?

Rozalka (czyli były tymczas) w DS :1luvu:

Sama nie wiem jak długo mogłyby by być w lecznicy po sterylce ,rozmowy prowadziła z wetką inna osoba.Ja nie bardzo chcę chodzić do miejscowych lecznic bo mam na ten temat swoje zdanie.Sterylka nie rozwiąże sprawy ich życia gdy trafią do schroniska lub z powrotem na działki,tu czy tu, mogą umrzeć na choroby nawet gdy będą wysterylizowane jest tylko jedna pewność nie urodzą kociąt lecz czy będą długo żyć by doczekać ciąży.Są też nieufne czy uda się je złapać ,nie ma u nas klatki łapki.Wiele wątpliwości ,niewiadomych ,po pracy nic nie mogę już robić bo ciemno ,zostają weekendy.Działki też zamykane trzeba wejść z osobą która te koty dokarmia ,a podobno 7 może się położy do szpitala.

Rozalka śliczna i szczęśliwa.

po_prostu_kaska pisze:Rozalka (czyli były tymczas) w DS

Rozalka ślicznie wygląda niestety zdarzają się jej wpadki kuwetowe ,mam nadzieję ,że miną.U mnie niestety też były i Pani Dominika o nich wiedziała.Mam nadzieję ,że miną .Z psem Rozalka świetnie się dogaduje i wszyscy ją kochają.Mam nadzieję,że tak już zostanie.

Rozalcia wymiata!!!!!!!!!!

Nie spadamy :ok:

Ja dzisiaj jakaś zmęczona i bezradna jestem bardzo.Mam już samochód i mam dług więc muszę się odgrzebać jakoś.

Mnie się wydaje,że szczepienie zdecydowanie bardziej terminowe jest niż sterylka

taizu pisze:Mnie się wydaje,że szczepienie zdecydowanie bardziej terminowe jest niż sterylka

Mnie też ,bynajmniej ważne jest to w przypadku kota który trafiłby do mnie.Tylko czy dam radę zabrać kolejne koty.Tyle moich zwierząt ,białe maluchy ,Bryś i inne problemy nie wiem czy jestem w stanie to ogarnąć fizycznie ,finansowo na pewno nie.Więc się zastanawiam bo telefonów w sprawie adopcji zero.Kasiu czy tri spod przychodni ma głoszenia bo ja się juz pogubiłam,niedługo białe maluchy trzeba będzie ogłaszać.Nikt nie pyta o pozostałe koty,Wenecja jest przecież śliczna,Brygida i inne zero telefonów a ciągle słyszę o nowych biedach.Musiałabym nic nie robić i mieć dużo kasy by pomagać tylu zwierzętom ,niestety brakuje mi ich. :cry:

Skąd ja to znam

Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Kto przegląda forum