Magdalena pisze: Mój- być może trochę afektowany opis sytuacji i zdjęcia- wybrałam zdjęcia kotów wymagających leczenia- to wszystko miało być dowodem, że adopcja na odległość jest potrzebna. To co miało pomóc kotom Marty obróciło się przeciwko nim szkodząc im i ich opiekunce.
Jak widze to jest Twoja ' spiskowa teria dziejow'. Narazie nikt ani kotom Marty ani samej Marcie nie zaszkodzil.
Uznane zostało za dowód przeciwko niej. A przecież gdyby koty były wypasione i żaden nie wymagał leczenia( lub tylko pojedyncze z nich) to po co organizować adopcję na odległość?
Organizuje się adopcje na odległość w schroniskach (Konin, wczoraj w TV), w ZOO itd- a tam już przecież idą nasze pieniądze(podatki). Dlaczego nie ma prawa do pomocy grupka kotów i ich opiekunka pozostająca (czasowo) w trudnej sytuacji z powodów niezależnych od niej?
Czy koty ktore sa pokazane do adopcji na odlegosc, na stronie np.Canisu, sa zaniedbanymi kotami? Wrost przeciwnie. Czy ludzie widzac te koty nie sponsoruja je, spnsoruja tym bardziej. Koty aby tak wygladaly dbaja o nie a do tego potrzebne sa niestety pieniadze, sponsorzy-dary. I to kazdy rozumie.
Canis jak ma kota zaniedbanego tez pokazuje(raz widzialm chyba), trudno sie spodziewac, ze wszystkie co dopiero przygarniete kociaki wygladaja od reki dobrze. A koty pani Marty wydladaja tragicznie, ciagle te same prawie koty!
Osądzono ją, wydano wyrok nad nią i jej kotami za jej plecami i nawet są osoby krzątające się przy próbie wykonania tego wyroku.
Jakie osoby, sa takie? Manipulujesz-tak jak zamanipulowalas wycinajac swoj opis z wizyty u Marty-jak to u niej wszystko wyglada i skasowalas zdjecia.
Ja czułam się za to odpowiedzialna. Gdybym nie powiedziała, że koty są chore, nie pokazała zdjęć nie byłoby zachłystujących się oburzeniem "dobroczyńców", którzy wiedzą gdzie byłoby kotom Marty lepiej: w obcych domach, u obcych ludzi, wśród obcych sobie zwierząt a może na stole u weta ze strzykawką do eutanazji?
No, no, no co jeszcze wymyslisz, ze ktos pojechal z morbitalem i stal pod drzwiami Marty?
Pokazalas koty, chyba dla Ciebie, tak to odbieram, to jest 'normalka' taki zly stan kotow. Nie jest zle nie jest dobrze jak w sam raz, tak?
Usunęłam to, ponieważ opis i zdjęcia stały się powodem sensacji - a nie szukania najlepszych dla kotów rozwiązań.
Nie chciałam tu nic pisać w tym wątku nie dlatego, że boję się ostracyzmu, osądu itp,(mnie trudno zastraszyć), ale dlatego, żeby już bardziej kotom Marty nie zaszkodzić niż zaszkodziłam. I dlatego, że szkoda mi czasu na przekonywanie Anieli, że najbiedniejszy, ale kochający dom jest lepszy niż bidul.
Broniac jak lwica tego co szkodzi kotom-bo widac bylo jak wygladaja, nie pomagasz im. Lepiej w kochajacym domu umierac powoli i cierpiec z powodu chorob, tak?