Animalon trzymam kciuki za Twoje działania. Mam nadzieję że uda Ci się złapać Dzikuska i zabrać do weterynarza.
Ja też mam podobny problem. Otóż na Śląskiej żyją kociaki,które są dokarmiane ale niestety nie mają opieki wet. Rozmawiałam z panią która je karmi, jedne mieszkają w piwnicy od ulicy inne w podwórzu w oficynie. Jest jeden maluszek który ma chyba z 6 tygodni, ale straszny dzikusek inne już trochę się oswoiły. Przyznaję, żę też zanoszę im karmę rano jak idę do pracy. Nie wszystkim podoba się to. One nie mają warunków do życia, tylko gołe piwnice. Ale jest jedna kotka która ma urwany ogonek, miała 4 kociąt, ale ponoć wszystkie zginęły pod samochodami. Jej ten ogonek też ponoć samochód urwał. Jest ok. 2 cm pozbawione sierści i zaczerwienione, zaognione. Sierść nie zarasta. Trzeba ogon w tym miejscu amputować i ją wysterylizować. Ale nie wiem jak ją złapać, jest płochliwa bardzo, ale przychodzi do karmienia. Już raz miałam klatkę i chciałam ją złapać, ale sama sobie nie poradziłam. Zgłaszałam do TOZ żeby ją odłowiono, ale do tej pory nie złapano jej. Co rano czeka przed sklepem żabka i czeka na jedzenie. Jak nie ja to ktoś inny kupi jej saszetkę i nakarmi. Ale trzeba jej pomóc. Jestem bezradna.
Dziewczyny poradżcie
