
Bogu niech będą dzięki, że w swoim czasie nie wybrała Lulka

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zofia&Sasza pisze:Tojek się zgubił10 maja. Nie wiadomo co z nim. A sądząc z FB opiekunka ma już nowego kota.
Bogu niech będą dzięki, że w swoim czasie nie wybrała Lulka
skal.mar pisze:Zofia&Sasza pisze:Tojek się zgubił10 maja. Nie wiadomo co z nim. A sądząc z FB opiekunka ma już nowego kota.
Bogu niech będą dzięki, że w swoim czasie nie wybrała Lulka
Właścicielka nadal ma nadzieję, że Tojek się znajdzie.
A że przygarnęła małego kotka? Co w tym złego? Maluch jest w dobrych rękach i jeśli Tojek wróci do domku, to z całą pewnością 'nowy ulubieniec' (normalnie zabrzmiało to, jakby Właścicielka Tojka traktowała koty jak zabawki) nie trafi na ulicę czy do serwisów ogłoszeniowych.
Jak łatwo przychodzi nam ocenianie innych
Zofia&Sasza pisze:skal.mar pisze:Zofia&Sasza pisze:Tojek się zgubił10 maja. Nie wiadomo co z nim. A sądząc z FB opiekunka ma już nowego kota.
Bogu niech będą dzięki, że w swoim czasie nie wybrała Lulka
Właścicielka nadal ma nadzieję, że Tojek się znajdzie.
A że przygarnęła małego kotka? Co w tym złego? Maluch jest w dobrych rękach i jeśli Tojek wróci do domku, to z całą pewnością 'nowy ulubieniec' (normalnie zabrzmiało to, jakby Właścicielka Tojka traktowała koty jak zabawki) nie trafi na ulicę czy do serwisów ogłoszeniowych.
Jak łatwo przychodzi nam ocenianie innych
Czy Ty sobie zdajesz sprawę, że Tojek jest nosicielem FIV? I że nawet jeśli nie zakazi jakichś wolno żyjących kotów, to w warunkach "wolnościowych" jego stan może się szybko pogorszyć? I że wtedy kocurek będzie umierał w męczarniach gdzieś w piwnicy lub pod płotem?
Piszesz, że właścicielka "ma nadzieję", że kot się znajdzie... A czy robi coś poza maniem nadziei? Kot zaginął dwa tygodnie temu, a ja na info trafiłam całkiem przypadkowo wczoraj (dodam, że na FB jestem raczej aktywna). Nie ma ani słowa tu na forum. A przecież w tamtych okolicach jest wielu forumowiczów, którzy na pewno chętnie by pomogli i radą i czynem.
Oczywiście, wypadki chodzą po ludziach (choć uważam, że w przypadku kota plusowego taki wypadek zdarzyć się nie powinien), ale ja nie bardzo widzę aby właścicielka robiła WSZYSTKO co możliwe, aby pomóc kotu...
skal.mar pisze:Zofia&Sasza pisze:skal.mar pisze:Zofia&Sasza pisze:Tojek się zgubił10 maja. Nie wiadomo co z nim. A sądząc z FB opiekunka ma już nowego kota.
Bogu niech będą dzięki, że w swoim czasie nie wybrała Lulka
Właścicielka nadal ma nadzieję, że Tojek się znajdzie.
A że przygarnęła małego kotka? Co w tym złego? Maluch jest w dobrych rękach i jeśli Tojek wróci do domku, to z całą pewnością 'nowy ulubieniec' (normalnie zabrzmiało to, jakby Właścicielka Tojka traktowała koty jak zabawki) nie trafi na ulicę czy do serwisów ogłoszeniowych.
Jak łatwo przychodzi nam ocenianie innych
Czy Ty sobie zdajesz sprawę, że Tojek jest nosicielem FIV? I że nawet jeśli nie zakazi jakichś wolno żyjących kotów, to w warunkach "wolnościowych" jego stan może się szybko pogorszyć? I że wtedy kocurek będzie umierał w męczarniach gdzieś w piwnicy lub pod płotem?
Piszesz, że właścicielka "ma nadzieję", że kot się znajdzie... A czy robi coś poza maniem nadziei? Kot zaginął dwa tygodnie temu, a ja na info trafiłam całkiem przypadkowo wczoraj (dodam, że na FB jestem raczej aktywna). Nie ma ani słowa tu na forum. A przecież w tamtych okolicach jest wielu forumowiczów, którzy na pewno chętnie by pomogli i radą i czynem.
Oczywiście, wypadki chodzą po ludziach (choć uważam, że w przypadku kota plusowego taki wypadek zdarzyć się nie powinien), ale ja nie bardzo widzę aby właścicielka robiła WSZYSTKO co możliwe, aby pomóc kotu...
Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że Tojek jest nosicielem FIVI doskonale wiem, że w warunkach 'wolnościowych', bez leczenia jego stan może się pogorszyć. A skąd możesz wiedzieć, że właścicielka nie robi wszystkiego, żeby Tojek się odnalazł? Po pierwsze: sama go szuka, po drugie: są ogłoszenia o zaginięciu Tojka (i to nie tylko na fb). Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, że zaginionego kota nie tak łatwo odnaleźć! I tak jak napisałaś - wypadki się zdarzają. Chwila nieuwagi (sama przyznaj, że każdemu mogłoby się to przydarzyć) i kota nie ma. Ale to nie znaczy, żeby oceniać właścicielkę jako osobę nieodpowiedzialną (takie miałam odczucie czytając Twój post) i po której zaginięcie Tojka 'spłynęło jak po kaczce'...
Ja w dalszym ciągu trzymam mocnożeby Tojek się odnalazł, cały i zdrów (oczywiście zdając sobie sprawę, że z dnia na dzień ta szansa maleje...)
p.s. Ja tylko proszę, aby nie oceniać pochopnie Pani Agaty. Ona naprawdę wiele zrobiła dla Tojka i wiele robi, aby go odnaleźć.
Gibutkowa pisze:Wiesz nie każdy chce się spowiadać na miau, to forum pod tym względem bardziej szkodzi czasem niż pomaga.
Zofia&Sasza pisze:Nie rozumiemy się. Skoro na FB info o kocie - a mam właścicielkę w znajomych - dotarło do mnie po 2 tygodniach, to coś jest nie tak. Jeśli nie ma ani słowa na miau - coś jest nie tak. To dwa bardzo potężne media. Dobrze służą przekazywaniu informacji.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MojaMigotka i 1295 gości