Nawet TŻ, u którego Foczuś przespał na rękach wczorajszą kroplówkę zaczyna mięknąć 
Rodzice też nie zgłosili stanowczego sprzeciwu, więc są szanse, że maluch rzeczywiście zostanie w rodzinie, u mnie albo u nich 
Jolu, mały je aktualnie lekko rozwodniony Hills a/d i tak ma na razie zostać, do tego pije sporo ciepłej, przegotowanej wody. Ja mam dwie puszki tej karmy, jedną zaczętą, drugą całą - więcej raczej nie będzie potrzebne, bo on na dobę wcina może z półtorej łyżeczki tej karmy. Na wszelki wypadek mogę wziąć jeszcze trzecią żeby na pewno Ci nie zabrakło.
Wieści z Foczuślandu są takie że od 22ej, do 10ej rano, pomimo masowania brzucha nie było kupy... potem zrobił trochę - dość rzadką i nadal z węglem (choć nie dostaje go od ponad doby) ale już nie jest to lejąca biegunka, można by na upartego rzec że wcale nie jest to biegunka
Dziś bobas nadal jest w lecznicy, zawiozłam go rano i będę odbierać ok. 18ej. Ale powiem wam, że dzisiejsza noc i przedpołudnie, po raz pierwszy były właściwie normalne i stan małego się nie pogaraszał Cały czas był radosny, chętny do zabawy i ostro sprzeciwiał się zabiegom pielęgnacyjnym i przyjmowaniu leków (ech, dlaczego te zęby tak szybko mu rosną - teraz już je czuć, jak zaciskają się na palcu!) Wracam do mojego domowego szpitala, teraz oprócz wizyt z kotkiem, kontaktu z lekarzem i to dwa razy dziennie (rano antybiotyk, wieczorem kroplówka i kontrola rany), wymaga też pies... chodnik pomiędzy lecznicą a moim domem, zaczyna być podejrzanie wydeptany, ślady stóp jakby rozmiarowo zbliżone do moich
Wetka, która nas wczoraj przyjmowała śmiała się że jak mnie zobaczy następnym razem to się przede mną zabarykaduje w gabinecie, bo przynoszę same trudne przypadki Na koniec spojrzała badawczo i zapytała czy to nie ja przypadkiem miałam tego jedynego w historii lecznicy kota, który sobie wyciągnął i przegryzł węzełki 30min po kastracji, potwierdziłam że i owszem, ja Stwierdziła, że już sie boi myśleć jakim przypadkiem weterynaryjnym będzie mała Bridget 
O matko z córkom 
Głaski ślę 
.
