Właśnie wróciłyśmy od weta: 3 razy próbował pobrać płyn z brzuszka, igłami różnej grubości i... nie udało się, mała miała też robione USG i póki co żadnego płynu nie widać! Jeszcze nie wykluczyliśmy FIP w 100%, bo brzuchol duży, jutro mamy wizytę u dra Marcińskiego - b. dobrego specjalisty od USG i zobaczymy, co on powie. Zdałam relację z punkcji na Płatniczej i nasz wet przypuszcza, że wkłuli się w... pęcherz moczowy

Naszego weta niepokoi bladość naszej dziewuni i wysoka gorączka - prosił o relację z jutrzejszej wizyty na Powstańców śląskich, bo sam jest ciekaw jaka będzie diagnoza. Mamy odstawić unidox, podawać nadal seporex, tolfinę + osłonowe i zobaczymy. Nie skreślił małej i to jest najważniejsze!!!!!
Co prawda podejrzewa białaczkę, ale najpierw musimy wykluczyć FIP, potem będziemy szukać dalej. A komentarz był, ale nie złośliwy: "czyżby nowy nabytek?", na moje stwierdzenie, że tymczasowy odpowiedź brzmiała: "Tymczasowy? Jasne... to taki tymczas na zawsze?" tonem: "dobra, dobra, zawsze tak mówicie, a my swoje wiemy

"

Komentarze wynikają stąd, że od 2 lat średnio raz do roku pojawiamy się u nich z Tymczasem, który przechodzi w Rezydenta - tak było z Cyrylkiem, z Szarocią i Bacusiem. Nasza ukochana Honorcia (dziś upływają 2 lata od jej śmierci

) też była Tymczasem, który został (chociaż w jej przypadku 4 rodzeństwa trafiła do DS, więc nie jest źle). Od dwóch lat procent wyadoptowanych kotów od nas z domu wynosi 0%

Nie są złośliwi, po prostu nas znają
