alareipan pisze:Tydzień temu pierwszy raz widziałam Pustaczka

Przykro mi Smarti okrutnie
Posłałam 100 zeta na Ciumcię
tydzień temu-czyli w dniu przyjazdu kiciów ze Szczytna..
no i właśnie to był ostatni dzień kiedy tak łazikowała po stole i się do nas wdzięczyła..potem juz tylko chodziła po podłodze pod stołem i nawet nie bardzo chciała jeść swoje ulubione mięsko...
teraz myslę że zauważyła tak wielkie zmiany-tyle nowych kiciów wypakowywanych z auta i już wtedy się obraziła-bo ona była bardzo obrażalska kicia...była po prostu megawrażliwa-jak przyszli do nas Kropka ze Smartkiem to Pusia przestała schodzić na dół w ogóle,a wcześniej było to Jej ukochane miejsce, i zaczęła schodzić na dół dopiero po półtora roku

,ostatniej jesieni...
jak zauważyla w czwartek przez okno kociaki to już całkiem ją to dobiło,bo miauczała i zrobiła mi awanturę-nie chciała się przytulić... i zaczęła wychodzić za ogrodzenie,o się juz od lat nie zdarzało....
w czwartek szukałam i wołałam ja do nocy-wreszcie przyszła..w piątek była normalnie a w sobotę już nie wróciła...tylki dlaczego jak któryś mój kot zdecyduje sie wystawić nos za ogród to od razu coś strasznego go spotyka??? od razu trafią na psa albo na auto które przejeżdzą tu raz na pół dnia...
inne koty latami łażą po naszej ulicy i to środkiem..dlaczego moje kicie miały od razu takiego pecha..
i przepraszam bardzo ale ja już nigdy nie dam żadnego kota do domku wychodzącego.
nie chcę tego wypowiadać na głos ale teraz spokoju nie daje mi myśl o Laluni...nawet w "najspokojniejszej okolicy",bo spokojniejszej od mojej to chyba ze świecą szukać..
no chyba że pogodzimy się z myślą że najwazniejsze jest szczęście kota,ważniejsze niż długość jego życia..
ale ja chyba nie potrafię,choć ciągle się waham..
moje kicie są czyli były wychodzące równo od 3 lat-na 3 lata na 6 kiciów- 2 nie żyją a jedna znalazła się po 4 dniach i tylko cudem to przeżyła...to daje bardzo dużo do myślenia-
zaraz zaczynamy zabudowywanie przęseł aby nie miały prześwitów,zmienimy bramę i furtki i wtedy znowu będą mogły wychodzić-bo widzę ze meczą się strasznie..