Maluchy już po pierwszym odrobaczeniu.Kolega wet obejrzał,obmacał i zważył. Roboczo zostały nazwane Filemonem i Filemonką, bo umaszczeniem przypominają bajkowego Filemona. Filemon waży 80dkg, a Filemonka 65dkg, wszystko wskazuje na to, że są zdrowe, ani śladu KK, świerzbowca, pcheł itp. Brykają na potęgę, a jak się zmęczą to śpią wtulone jeden w drugiego. Pierwszą noc spędziły w zamkniętym pokoju z kuwetą, jedzonkiem i transporterkiem,a od dziś rozpoczęlismy dzienną socjalizację z resztą towarzystwa (n noc wracają do swojego pokoiku). Duże jak na razie syczą, brzęczą i łażą całe postresowane, ale Filemony nic sobie z tego nie robią

Jedzą Babycata, piją wodę i resztki mleka z Bephara, które zostały po którymś tam rekonwalescencie i pięknie załatwiają się w waniliowego (o zgrozo!!!) bentonitowego Brylanta*, ostentacyjnie nie zakopując urobku

czyli jak na razie są bezproblemowe.
Za 2 tyg kolejne czeka je kolejne odrobaczenie, potem szczepienie i Filemonka idzie do DS u mojej dobrej koleżanki ze studiów, gdzie będę ją odwiedzać

Gorzej z Filemonem, bo chętny na niego facet oczywiście się rozmyślił :/
ostatnio mam pecha do adoptujacych płci męskiej

ale nic to poradzimy sobie.
*(w Kakadu jest fajna promocja na żwirek 2x5l za 10zł, tylko zapachy jakieś kiepskie typu zielone jabłuszko czy owoce leśne albo wanilia, miałam obawy czy koty zaakceptują tak dziwacznie pachnącą ubikację)