"Psiarzom zwykle dużo łatwiej zaakceptować stres. Żadna ze znanych mi osób, którą trochę obchodzi psychika psa, nie stara się odizolować zwierza od wszelkich bodźców zewnętrznych."
Behemotko, mylisz nieco pojęcia (rozumiem, żeby koniecznie sprowadzić rzecz do absurdu).

Dużo pracuję z psami które stres doprowadza - nie przesadzam - niemal do obłędu. Dość często do takiego stanu doprowadzają je własciciele w capa zaklinajacy się, że właśnie... żadnego stresu zwierzakowi nie fundują.

Istnieje "dobry" stres (np. występujący podczas nauki, polowania itd).
Ale istnieje też stres niszczący, długotrwały, dla którego naprawdę nie ma usprawiedliwienia.