Mój pieszczoch niestety ma wirusa Felv, więc tak naprawdę groźna jest dla nas każda choroba. Poczytuje to i nie tylko to forum, na szczęście po pierwszej, zwycięskiej batalij z białaczka nie mamy poważnych problemów, tylko ja czasem panikuje, wiadomo, na takiego kotka trzeba bardziej uważać.
Pozdrawiam.
Liwia_ pisze:Lesna - w pierwszym poście piszesz (...)
Witaj
Wg mnie Sama o tym zdecydowałaś, konstruując baner do wszystkich, a nie tylko informacje dla osób chcących oddać kota do tego DT. Tym samym dałaś obowiązek i prawo wszystkim do wypowiedzi w kwestii jaką poruszyłaś, wiem najlepiej gdyby wszyscy zgodzili się z Tobą, jednak nie każdy może to z czystym sumieniem uczynić. Osoba postronna, nie uczestnicząca, tak jak ja, w ww. wydarzeniach ma kilka możliwości, uwierzyć Ci na słowo, uwierzyć Ice na słowo lub jak ja uczciwie przyznać, że nie jest w stanie rozstrzygnąć tej sprawy, a sama nagonką w takim wymiarze, wydaje jej się co najmniej podejrzana, bo gdyby sprawa była ewidentna i tak jak dalej piszesz w powyższym poście, Ika prowadziła CYTUJĘ 'umieralnie', to w takich przepadkach prawo polskie daje sobie radę, no chyba, że w grę wchodzi osoba uprawniona, czy uprzywilejowana, jak wójt, czy inne władze i podległe mu służby, tu tego się nie dopatrzyłam. Moim zdaniem, jeśli sprawa jest tak tragiczna, jak tu ją nakreślasz, bez tak zw. 'pleców' spokojnie możesz, czy możecie to udowodnić na gruncie prawa polskiego. Stąd też ogólna refleksja, bo wg mnie takie sprawy mają swoje miejsce i nie jest to pyskówka na forach internetowych, powyższa daje (idąc tym tropem) same szkody, bo poprzez niezrozumiałe waśnie, odstręcza od działalności ludzi słabo, czy w ogóle nie zaangażowanych w sprawę zwierząt. To forum ma szerokiego odbiorcę, poprzez choćby google, czy zostanie, czy je odrzuci o tym decyduje jego kształt, i nie mam tu na myśli jego technicznych cech. Warto się zastanowić, co da większe korzyści, jakie zdanie mam ja, chyba widać: mniej kłótni w internecie, a więcej otworzenia na to co się dzieje w realnym świecie, w tym na każdego kto tu trafi, bez oceniania, czy zrażania, a wręcz przeciwnie. Nie ja wymyśliłam ten świat, ani to, że tzw. kociarze nie są wstanie pomóc każdemu kotu, zatem warto edukować i 'zapalać' do sprawy każdego.. Możesz się z takim spojrzeniem nie zgadzać, Twoje prawo mieć inne spojrzenie na to forum i jego cele, ale sama przyznać musisz, co jakiś czas na tym forum jest 'ktoś do bicia', co kończy się jednym (co najwyżej, bo nie zawsze), wielkim szumem na forum, masą oburzonych i więcej czy mniej wyważonych krytykach i co najwyżej 'śmiercią' danej fundacji, czy osoby na tym forum, aż do kolejnego 'chłopca do bicia'. Śmiem wątpić w zasadność tego typu nagonek, raz, wszystko co powie osoba atakowana, jest bezwzględnie interpretowane przeciw niej, w wyniku nagonki, coś na kształt strajku włoskiego, gdzie trzeba być 'świętszym od papieża' by wyjść z niego całym, a i każda inna, która śmie mieć wątpliwości, jest atakowana z 'buta'... Takich standardów się tu dopracowaliście i wg nich działacie, ja twierdzę, że to iż jest to na rzecz kotów, nie jest tak oczywiste. Konkludując, jeśli Ika prowadzi, jak raczyłaś powiedzieć 'umieralnie' to są na to odpowiednie służby, nawet jeśli nierychliwe, to zadziałają one nie tylko tu na forum, ale i w realnym świecie, a już na pewno ich działania nie będą się opierać na słowach wyklikanych w necie, dla mnie to uczciwe podejście do sprawy, choć przyznaje bardzo trudna droga.
A teraz w skrócie, to czego wyżej nie ujełam, bez zbędnych dyskusji.
[size=85]Liwia_ pisze:Mruczeńka1981(...)
"Sprawa załatwiona", to Ty nadałaś interpretacje tym słowom, nie wiesz co miała na myśli ich autorka, bo choćby nie spytałaś, ja nie zamierzam dodawać własnej interpretacji, bo tak sprawy nie wyjaśnisz. Czepiasz się osoby która starała się o adopcje bezpośrednio z schroniska, wiec nie jednego, czy trzech kotów na rok, jak to jest przy rozsądnie prowadzonym DT, trudno wtedy trzymać rękę na pulsie w każdym dniu, czy sekundzie życia kota, po to są sprawdzenia czy umowy, by to opiekun czuł się do tego zobowiązany, a nie osoba, która go 'wy adoptowała'. Dla mnie kwestia, czy ten kocurek trafił do 'umieralni' nie jest nadal udowodniona. Równie dobrze mógł trafić do odpowiedzialnego domu, w którym mimo choroby dożył ostatnich dni. Gdybym dbała o to, by mój kot zawsze wyglądał na zdrowego i zadbanego, dziś by go nie było, walczył o życie ponad dwa miesiące, jest już ze mną rok w komforcie, ale to co przeszedł, nie można nazwać komfortem życia. Nawet nie próbujesz rozstrzygnąć, co w przypadku jego choroby było możliwe, wystarczyły słowa, ze wyglądał na 'biednego i zaniedbanego', by oskarżyć i opiekuna i osobę, która go pokierowała, nie mając innej alternatywy, niż uśpienie w schronisku. Nie o to chodzi, byś Ty się zgłaszała, ale byś oceniała takie przypadki nie życzeniowo, ale uczciwie, jakbyś Ty miała podejmować takie decyzje, albo 'ostatni' zastrzyk w schronisku, albo jedyne DT, jakie się zgłosiło, ja nie będę taka mądra i powiem szczerze, jak ja nie mogłabym dać mu szansy, dałabym szansę komuś innemu, by decydował w sprawie tego kota, byle nie pozostawał w 'przechowalni'. To też nie podlega dyskusji, jedno dodam, gdybyś miała taką decyzję podjąć, pewnie nie opierałabyś Swojego zdania na jednym czy paru słowach napisanych w necie.
Liwia_ pisze: (...) że ktoś nowy wejdzie na miau, przeczyta, zastanowi się i będzie wiedział, że trzeba uważać nawet na dt, które same określają się jako bardzo doświadczone. Będzie wiedział, od kogo pomocy nie przyjmować i może uratuje to życie kotom, dla których szuka pomocy.
Nie prościej jest propagować odpowiednie umowy adopcyjne, ich podpisywanie w każdym przypadku (o co rozbijała się sprawa w poprzedniej waśni, w jakiej wzięłam udział), czy edukować ludzi o minimum, jakie się kotom należy, bo w przypadku choroby, tylko wet prowadzący i coś w środku nas może doradzić czy decydować o uśpieniu, czy z tym się wstrzymać, nie znam historii choroby kota, nie mam wiedzy medycznej, ani też nie znam rokowań, wiec nie powiem, jak Ty, że za uśpienie nie miałabym pretensji.
To czyste ocenianie 'post faktum', skoro kot umarł i nie wyglądał na zdrowego, wiec należało go uśpić? O fakty nie pytałaś, założyłaś, że nie był leczony i nikt włącznie z aktualnym opiekunem go nie leczył, zarówno na leczenie jaki i jego brak trzeba mieć dowody, inaczej dla osoby postronnej jest to tylko czyste pomówienie, wiec mi się nie dziw, ani mojemu zdaniu w temacie.
Jak widzisz nie wypowiadam się bezpośrednio w temacie jakie jest DT u Iki, ani też czy ktoś, kto wydał jej kota zrobił źle, czy nie, bo nie mam Żadnych podstaw (faktów) by sądzić w tej sprawie. Sama nie chciałabym być osądzana na zasadzie, bo mój kot na jednej wizycie wyglądał źle, nie wyglądał dobrze przez ponad dwa miesiące, o tym, że nie był uśpiony zdecydowała moja determinacja, dobry wet (przeszłam przez wielu, którzy wybierali najprostsze rozwiązanie) i jego siła, determinacja .. teraz śpi smacznie i nikt by nie powiedział, że brakuje mu komfortu życia, ani , że jest tak poważnie chory. A jaka byłaby Twoja ocena gdyby nam , bo i mi i kotu i wetowi się nie udało? Też byłabym umieralnią? Nie odmawiam Ci racji, niepokojąco brzmi śmiertelność kociąt i domniemana panleukopenia (ewentualny brak kwarantanny), jednak więcej tu bezpodstawnych oskarżeń i ich mnożenia, niż próbie udowodnienia tych kilku, które przecież wystarczą, by każdą odpowiedzialną osobę ewentualnie odstraszyć od współpracy. Nadal jedynym skutecznym rozwiązaniem też pozostają prawne działania, a nie forumowe kłótnie. Może mam takie spojrzenie, bo nie działam na tym forum, anie w tego typu organizacjach, jednak samo foum w dużej mierze kieruje swój przekaz dla osób nowych i niekoniecznie 'z branży', więc i takie osoby tu bywają i wypowiadają. Oczywiście masz inne stanowisko do mojego, to co piszę nie jest oskarżeniem, a próbą nakreślenia pewnej kwestii i nie kieruje tego tylko do Ciebie. Jest sprawą mojej oceny, tego co tu widzę i w wyniku jej, mojego zdania, które tu przedstawiłam. Stąd też nie chcę tu prowadzić długiej dyskusji, bo one nie rozstrzygną ani czy DT u Iki jest dobre (jak i nagonka na nią tego nie rozstrzyga), ani też jak upłynęły ostatnie dni Maszki. Wg mnie Maszka zasłużył na to, by nie umierać w schronisku, by nie uśpiła go obca osoba, i by nikt tu tak łatwo nie mówił, bez dowodów, Ze lepiej było go uśpić, tylko po to, by udowodnić, że DT u Iki jest nieodpowiednie. To jest moje zdanie, dalsza dyskusja nie rozstrzygnie kwestii spornych, bo nie mam wiedzy innej niż tu wyczytana, jednak tak samo żadnych rozstrzygnięć zgodnych z prawdą nie da dalsza nagonka i w wyniku jej pochopne oceny, jak w sprawie Maszki. O tym jak ten kot spędził swoje ostatnie dni nic nie wiecie, a oskarżacie w imię tego..
To tyle.