K-ów, po staremu, masa kotów, mało kasy ....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 28, 2010 20:38 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Bo ja popatrzyłam na rok 2011, chyba mam już dość 2010.
Kosma, czy dasz radę grafik zrobić?
Ja jeszcze nie wiem, kiedy mogła będę, ale coś wykreuję.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Sob sie 28, 2010 22:07 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Ja na pewno nie moge w niedziele. W tym tygodniu powinnam wiedziec, ktora sobota bedzie dla mnie wolna i dostepna bo na razie - podobnie jak lutra - nie wiem nic. Jak sie dowiem, dam znac.

Co z Miko? Wiadomo cos wiecej?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Sob sie 28, 2010 22:59 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Jafusia pisze:Dziewczyny, potrzebuję Waszej pomocy :| jako bardziej doświadczonych w wyadoptywaniu kociaków.
Jestem po rozmowie i wizycie zapoznawczej u mnie w domku. Sprawa dotyczy Mariolki The Pchła :)
Ogłoszenia zaczynają działać ;) dziękuję ślicznie za pomoc.
I w czym problem ... osoba chcącą zaadoptować Pchłę to 18 letnia dziewczyna mieszkająca z mamą i siostrą. Mieszka na pierwszym pietrze w kamienicy, ma już ok. 2 letnią kotkę, psa, myszkę i papugę. Szuka teraz drugiego kociaka. Swoją kotkę odrobacza co pół roku i szczepi co rok. Kotka dostaję wiskhasa (czy jak to się tam pisze). Niestety okna są niezabezpieczone i chyba będzie z tym problem...
Oczywiście deklaruje się wysterylizować i dbać o Pchłę. Miała już kiedyś innego kociaka, ale ze względu na zły stan zdrowia babci kociaka oddała Znajomemu mamy i tam żyje do dzisiaj (babcia niestety już nie żyje).

Czy to jest dobry domek? Od wczoraj siedzę i myślę i biję się z myślami i nie wiem co mam zrobić :(


A byłaś u nich na wizycie przed i rozmawiałaś z mamą?

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob sie 28, 2010 23:36 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Przepraszam z góry, że pisze nie w swoim wątku, ale intuicja mi mówi, że najprędzej tu coś "załatwię"; wspominałam kilka stron wcześniej, że szukam pomocy dla zwierząt po zmarłej pani. W efekcie psy zostały przyjete do Harbutowic, rodzina zmarłej zostawiła jakies pieniądze, a osoby, które zorganizowały transport, zawiozły siano ( była taka potrzeba) i dodatkowe, zdobyte z innego źródla pieniądze.
W rozmowie z włascicielką przytuliska wyszło, że potrzebowałaby od czasu do czasu wolontariuszy- np w tej chwili do pocięcia drzewa. Czy byliby może chętni? Ja też chętnie pojadę, niestety, jako pasażer :oops:
I druga sprawa, ale do omówienia ewentualnie na miejscu. Od dłuższego czasu przebywa tam kotka, której nie udaje się podobno złapać, nawet do łapki. Pani również prosiłaby o pomoc doświadczonych łapaczy ( tylko jak łapka nie działa, to nie wiem, jak ja złapać :roll: ), bo kotka 2 razy w roku przyprowadza pani miot maluchów. Kotka została kiedyś odłowiona własnie do łapki ( był to pierwszy i ostatni raz, kiedy do niej weszła), przywieziona do Harbutowic, gdzie zwiała.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 6:36 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

kasumi pisze:Ja jestem chętna na kwestowanie 11 lub 12, godziny obojętne, jednak bardziej preferowane popołudnie ale dostosuję się :)
Chętnie będę odwiedzać też koty w kociarni, ale nie mam kluczy, czy mogłabym sobie od kogoś dorobić(mieszkam w Hucie, okolice Ronda Kocmyrzowskiego - jeśli ktoś ma blisko)?

Kasumi, ja w tym tygodniu dorabiam klucze do kociarni, więc dorobię i dla Ciebie. Podrzucę w przyszły weekend do galerii.
Byłam rano u kotów, miseczki puste, kuwetki pełne, Nosek barankuje jak szalona :) Ale trzepie głową, sugeruję sprawdzenie uszek - niestety nie wiem, gdzie teraz są kocie leki, bo sama bym jej przemyła.
Zostawiłam im na dzień światło, bo ciemno jak u Murzyna w Senegalu.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sie 29, 2010 8:23 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

miszelina pisze:
kasumi pisze:Ja jestem chętna na kwestowanie 11 lub 12, godziny obojętne, jednak bardziej preferowane popołudnie ale dostosuję się :)
Chętnie będę odwiedzać też koty w kociarni, ale nie mam kluczy, czy mogłabym sobie od kogoś dorobić(mieszkam w Hucie, okolice Ronda Kocmyrzowskiego - jeśli ktoś ma blisko)?

Kasumi, ja w tym tygodniu dorabiam klucze do kociarni, więc dorobię i dla Ciebie. Podrzucę w przyszły weekend do galerii.
Byłam rano u kotów, miseczki puste, kuwetki pełne, Nosek barankuje jak szalona :) Ale trzepie głową, sugeruję sprawdzenie uszek - niestety nie wiem, gdzie teraz są kocie leki, bo sama bym jej przemyła.
Zostawiłam im na dzień światło, bo ciemno jak u Murzyna w Senegalu.

Beatko, leki są w małej szafce koło stolika czarnego

wislackikot

 
Posty: 126
Od: Śro paź 07, 2009 18:17

Post » Nie sie 29, 2010 8:33 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

miszelina pisze:
kasumi pisze:Ja jestem chętna na kwestowanie 11 lub 12, godziny obojętne, jednak bardziej preferowane popołudnie ale dostosuję się :)
Chętnie będę odwiedzać też koty w kociarni, ale nie mam kluczy, czy mogłabym sobie od kogoś dorobić(mieszkam w Hucie, okolice Ronda Kocmyrzowskiego - jeśli ktoś ma blisko)?

Kasumi, ja w tym tygodniu dorabiam klucze do kociarni, więc dorobię i dla Ciebie. Podrzucę w przyszły weekend do galerii.
Byłam rano u kotów, miseczki puste, kuwetki pełne, Nosek barankuje jak szalona :) Ale trzepie głową, sugeruję sprawdzenie uszek - niestety nie wiem, gdzie teraz są kocie leki, bo sama bym jej przemyła.
Zostawiłam im na dzień światło, bo ciemno jak u Murzyna w Senegalu.

Dziękuję pięknie :)
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Nie sie 29, 2010 9:03 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Tosza pisze:Przepraszam z góry, że pisze nie w swoim wątku, ale intuicja mi mówi, że najprędzej tu coś "załatwię"; wspominałam kilka stron wcześniej, że szukam pomocy dla zwierząt po zmarłej pani. W efekcie psy zostały przyjete do Harbutowic, rodzina zmarłej zostawiła jakies pieniądze, a osoby, które zorganizowały transport, zawiozły siano ( była taka potrzeba) i dodatkowe, zdobyte z innego źródla pieniądze.
W rozmowie z włascicielką przytuliska wyszło, że potrzebowałaby od czasu do czasu wolontariuszy- np w tej chwili do pocięcia drzewa. Czy byliby może chętni? Ja też chętnie pojadę, niestety, jako pasażer :oops:
I druga sprawa, ale do omówienia ewentualnie na miejscu. Od dłuższego czasu przebywa tam kotka, której nie udaje się podobno złapać, nawet do łapki. Pani również prosiłaby o pomoc doświadczonych łapaczy ( tylko jak łapka nie działa, to nie wiem, jak ja złapać :roll: ), bo kotka 2 razy w roku przyprowadza pani miot maluchów. Kotka została kiedyś odłowiona własnie do łapki ( był to pierwszy i ostatni raz, kiedy do niej weszła), przywieziona do Harbutowic, gdzie zwiała.



a ma jakiś sprzęt do tego?
co do kotki to się nie wypowiem, bo też mamy przynajmniej ze dwie na wątrobie, które za Boga Ojca złapać się nie dają, w tym jedna cały czas znosi dziatwę :evil:

O Miko jeszcze nie mam świeżych wieści, prawdę mówiąc to trochę się boję tam dzwonić. Za każdym razem beczę tym doktorkom w słuchawkę :oops:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 9:17 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

wislackikot pisze:
miszelina pisze:Byłam rano u kotów, miseczki puste, kuwetki pełne, Nosek barankuje jak szalona :) Ale trzepie głową, sugeruję sprawdzenie uszek - niestety nie wiem, gdzie teraz są kocie leki, bo sama bym jej przemyła.
Zostawiłam im na dzień światło, bo ciemno jak u Murzyna w Senegalu.

Beatko, leki są w małej szafce koło stolika czarnego

To wieczorem wyczyszczę Noskowi uszka.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sie 29, 2010 9:52 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Dziewczyny, dostałam kolejne 2 zapytania o Pchłę jakie inne kociaki podobne tzn czarne dziewczynki ale niekoniecznie mogę polecać i do kogo podać kontakt?
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz...

Obrazek Obrazek

Jafusia

 
Posty: 805
Od: Pon sie 11, 2008 13:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 9:56 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

przypominam o zgłaszaniu się w sprawie kwesty w galerii, mamy naprawdę poważne kłopoty finansowe, którym trzeba zaradzić.

Tosza, wislackikot przystał na cięcie drzewa w Harbutowicach tylko jakbyś mogła się dowiedzieć czy jest czym. W grę wchodzą godziny dopołudniowe (oprócz jutra, bo łapie koty do sterylek na Zakopiańskiej) gdyż od 15-stej do ile się da będzie w kociarni pomagał przy flizowaniu. Może im to zająć dwa dni a może i pięć, w zależności od tego jak bardzo jest krzywo :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 9:58 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Jafusia pisze:Dziewczyny, dostałam kolejne 2 zapytania o Pchłę jakie inne kociaki podobne tzn czarne dziewczynki ale niekoniecznie mogę polecać i do kogo podać kontakt?


najlepiej do Lutry, ona przecież wie najlepiej :)
ta jedna pani możliwe, że dzwoniła wczoraj najpierw do mnie, przez telefon brzmiała jakoś tak sensownie aczkolwiek nie przepytywałam ją szczegółowo

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 10:16 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Druga Pani zainteresowana Pchła brzmiała bardzo sensownie tylko mieszka na 3 piętrze i ma okna niezabezpieczone... ale kupiła już transporterek, zabawki i karmę (whiskas :roll: ) :) i no co? Nie nadaję się do tego.... od piątku się zastanawiam nad Pchłą i za poradą Lutry we wtorek idę spotkać się jeszcze z potencjalnym domkiem i zobaczyć Rezydentkę :D a później się zobaczy...
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz...

Obrazek Obrazek

Jafusia

 
Posty: 805
Od: Pon sie 11, 2008 13:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 10:19 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

Jafusia pisze:Druga Pani zainteresowana Pchła brzmiała bardzo sensownie tylko mieszka na 3 piętrze i ma okna niezabezpieczone... ale kupiła już transporterek, zabawki i karmę (whiskas :roll: ) :) i no co? Nie nadaję się do tego.... od piątku się zastanawiam nad Pchłą i za poradą Lutry we wtorek idę spotkać się jeszcze z potencjalnym domkiem i zobaczyć Rezydentkę :D a później się zobaczy...


spotkaj się, zajrzyj w książeczkę rezydentki. Zastanów się ...

A co Pani o tych oknach mówi? mieli już kota kiedyś?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 29, 2010 10:40 Re: K-ów, wózeczkowy Miko ciężko chory, prosimy o kciuki!!!

przy okazji umieszczę informację aby w ten sposób uciąć pewne działania. Umieszczą ją nie po to aby ktokolwiek potem komentował albo dopytywał tylko aby zająć oficjalne stanowisko fundacji i zakończyć temat.

Gwoli jasności, żeby nikt się nie domyślał, a wszyscy wiedzieli: pani występująca na forum miau jako Kinya zwróciła się z oficjalną prośbą do portalu www.siepomaga.pl o usunięcie zdjęć naszych podopiecznych z Kłaja (koty wyłapywane przez nas celem znalezienia domu lub tylko do kastracji), które zrobiła zimą 2008 roku, a które zamieszczone zostały przez nas do jednej ze zbiórek na tym portalu. Te zdjęcia przekazała nam drogą mail'ową 1,5 roku temu. Oczywiście, rozumiemy, że ta pani zaczęła nie życzyć sobie wykorzystywania zdjęć swojego autorstwa przez kogokolwiek. Przepraszamy za nieusunięcie ich z historii profilu AFN ale wiedzę o tym, że sobie nie życzy uzyskaliśmy od osób z zewnątrz. Prosimy też panią o nicku Kinya o nieangażowanie podmiotów trzecich w prowadzone z nami rozgrywki. Można było w tej sprawie napisać na wątku, wysłać mail'a lub oficjalne pismo do fundacji. Wszyscy wiemy, że ani ta pani nie chce mieć z nami nic wspólnego, ani my z tą panią.

Ze względu na dobro zwierząt pod naszą opieką, prosimy o zaprzestanie działań za plecami i załatwianie spraw oficjalnie, bez pomówień, insynuacji itp., którymi zarówno my, a być może i pani o nicku Kinya, gardzimy.

EOT

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], puszatek i 99 gości