Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 24, 2010 11:43 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Ja bym tę panią skreśliła, skoro od kilku miesięcy stara się o kota, który nie korzysta z kuwety i trzeba go karmić ręcznie. A nawet o dwa takie koty. Musi nienormalna jest ta pani, a wariatkom kotów się nie oddaje.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 24, 2010 11:45 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

no to mirka przez pewna grupe osob tu na forum zostanie okreslona jako niechetna do wydawania kotow
no i pat 8)
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt wrz 24, 2010 11:47 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Wstrętna grupa, przecież to nie prawda :lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 24, 2010 11:47 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Maryla pisze:no to mirka przez pewna grupe osob tu na forum zostanie okreslona jako niechetna do wydawania kotow
no i pat 8)

Akurat w kwestii wyadoptowania kotów tak specyficznych wcale nie.
W stosunku do pozostałych i owszem tak.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 24, 2010 11:48 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Jana no widzisz ja też nie mam pojęcia jak ocenić zwłaszcza, że wspomniana wizyta przedadopcyjna złożona była przez osobę, której nie znam. Nie znam jej standardów, nie wiem czy zna się na ludziach i nie wiem nawet na ile zna się na kotach.

Maryla a jak Ty oceniasz czy to już kolekcja, bo domyślam się, że nie wydajesz kotów kolekcjonerkom.



Przesadziłam z kilkoma miesiącami. Pierwszy mail otrzymałam 2 miesiące temu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 24, 2010 12:20 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:Maryla a jak Ty oceniasz czy to już kolekcja, bo domyślam się, że nie wydajesz kotów kolekcjonerkom


w zasadzie nie wydaję
ale nie monitoruję potem co sie dzieje
Efci wydalam kota na drugiego ale nie moglam przewidziec ze sie tak mocno zaangazuje w pomoc kotom jak ja
najwiekszy kotostan to bylo 3 koty a moj persik poszedl na czwartego, ale dziewczyna byla bardzo sensowna i bez zadatkow na kolekcjonerke

no wiec ja napisze tak: jak mam jakiekolwiek watpliwosci to nie wydaje
trudno, niech czeka dluzej, ale ja spie spokojniej
koty co do ktorych mialam watpliwosci ze ktos sie nimi dobrze zajmie zostaly u mnie na kocie dozywocie
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt wrz 24, 2010 12:28 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Ja oddałam kota, który nie kontrolował oddawania moczu - kotka oddana po wypadku samochodowym do azylu, Coco. Kot ten trafił do forumowej Doroty, która dostosowała do niego bardzo dużo w mieszkaniu (podłogi, ochraniacze na to, na co się dało). Dorota miała już wtedy kilka kotów. Była pewna, że da sobie radę, a ja miałam do niej zaufanie. Coco już nie żyje, ale żyła u Doroty długo, a ona udźwignęła ten ciężar, chociaż wiem, że w pewnym momencie było jej bardzo trudno. Ale Dorota to osoba wyjątkowa. Nie wiem, czy teraz (minęło już od tego czasu sporo lat) nie zdecydowałabym o eutanazji ten kotki, albo jej dożywociu w azylu - bo jednak taki kot zmienia życie opiekuna, bardzo, a mało kto wie, decydując się na adopcję, z czym dokładnie wiąże się posiadanie kota, który nie kontroluje wydalania.


A odnośnie prawa:
dostałam maila od J. Duszyńskiego:

"(...) Padła informacja posła Pawła Suskiego (PO), że na następnym posiedzeniu Sejmu poselski Zespół ds. Zwierząt http://zespoldlazwierzat.pl/?tag=zwierzeta wniesie projekt nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt.
Jurek Duszyński"
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt wrz 24, 2010 12:30 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Mnie dopadły wątpliwości po tym jak pani napisała, że zastanawia się nad wzięciem obu kotów. Mam wrażenie, że jednak całkowita niekuwetkowość Red Gizmo zraziła ją do tego pomysłu, ale przecież za jakiś czas może zacząć zastanawiać się nad wzięciem kolejnego kota. Przecież nie będę dopisywała w umowie punktu określającego maksymalną liczbę kotów w domu jako warunku wydania kota.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 24, 2010 12:52 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Edzina pisze:
Myszka.xww pisze:No to pytanie pozostaje dla Edziny ;)

Nie raz na wątkach spotkałam się z takimi zaleceniami. To nic nowego. :-)
Ile według Ciebie powinno przypadać kuwet na 30 kotów?

Ale kto zalecał?


Tyle. ile trzeba, żeby kotom było wygodnie i nie szukały alternatyw.



Myszka.xww pisze:Nie ma wiele wspólnego z ich czystością i wielkością ani nawet z wygodą i komfortem korzystających z nich kotów.

Ilość kuwet ma znaczenie w przypadku, kiedy koty się ze sobą nie zgadzają, kiedy boją się wzajemnie, kiedy mają rozwolnienie itp. Wtedy zaczynają robic po kątach.

Rozumiem. A nie robią po kątach, kiedy mają te kuwety we właściwej liczbie, tyle że brudne? Tudzież wielkości pojemnika na masło?
Ilość nie jest najważniejsza, naprawdę.



Myszka.xww pisze:I owszem, są ludzie, którzy przy większej liczbie kotów są w stanie ogarnąć każdego osobnika indywidualnie i zadbać o zwierzęta z uwzględnieniem szczegółowych potrzeb.

Przy jakiej? Wybacz, ale nie wierzę, że nie jest to problemem przy 30 kotach.


Kotometry? Kotosztuki?

Przy takiej, przy jakiej ogarniają. I nie chodzi mi o to, w co wierzysz, a w co nie. Nie da się usztywnić ram i dopasować do wzorca.


Myszka.xww pisze:A są tacy, dla których zastosowanie diety dla jednego kota z dwóch stanowi problem nie do przejścia,

Ale to okazuje się trudne do zrobienia, jeśli ktoś mieszka w kawalerce, ma tylko jedne drzwi - do łazienki, w której stoi kuweta. Jak odizolować wtedy dwa koty, kiedy nie ma nas w domu?
Jednego można zamknąć w łazience. A gdyby były trzy?



A co ma dieta do izolacji i ilości pomieszczeń? Zwłaszcza przy dwóch kotach.... Bo nie rozumiem.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt wrz 24, 2010 13:30 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

iceangel pisze:w kwestii diety i rozdziału kotów pomaga barf, oczywiście nie rozwiązuje problemu, ale o wiele łatwiej jest zmienić kocią dietę podając smaczne posiłki mięsne z odpowiednimi modyfikacjami (dla wątrobowców, cukrzyków, czy nerkowców) niż trzymając koty na suchej karmie.


Niekoniecznie. U mnie koty muszą jeść oddzielenie, bo jedzenie nie stoi cały czas tylko jest wydawane 2 razy dziennie. Mam kawalerkę z 1 parą drzwi do łazienki. W łazience je swoją karmę leczniczą Digi, w kuchni swojego normalnego Orijena Joł. Bo mam koty, którym najbardziej smakuje żarcie nie z ich miski...
Więcej kotów w takich warunkach sobie nie wyobrażam.
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pt wrz 24, 2010 14:12 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Kot niekontrolujący potrzeb fizjologicznych a kot nie korzystający z kuwety to całkiem co innego jednak.

Kot niekontrolujący to musi właściwie w pampersie chodzić, bo z niego wydostaje się prawie cały czas i kot tego nie kontroluje. Kot nie korzystający z kuwety to co innego nasika, nasra kilka razy na dobę w różnych miejscach i tyle, i trzeba posprzątać, jak robi po kątach, do wanny itp to i tak pół biedy gorzej jak leje i sra w łóżka, w kanapy.

Z różnymi rzeczami można żyć, tylko ta pani musi wiedzieć na co się decyduje.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 24, 2010 15:00 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mpacz78 pisze:Kot niekontrolujący potrzeb fizjologicznych a kot nie korzystający z kuwety to całkiem co innego jednak.

Kot niekontrolujący to musi właściwie w pampersie chodzić, bo z niego wydostaje się prawie cały czas i kot tego nie kontroluje. Kot nie korzystający z kuwety to co innego nasika, nasra kilka razy na dobę w różnych miejscach i tyle, i trzeba posprzątać, jak robi po kątach, do wanny itp to i tak pół biedy gorzej jak leje i sra w łóżka, w kanapy.

Z różnymi rzeczami można żyć, tylko ta pani musi wiedzieć na co się decyduje.

Zgadza się. To ostatnie zdanie jest kluczowe. Jeśli ktoś nie spodziewa się, że mu będzie mieszkanie śmierdzieć, to niech lepiej nie próbuje żyć pod jednym dachem z kotem, który posikuje gdzie popadnie. Chyba że ma opracowane patenty na odśmierdzanie, z kotem uzgodni używanie pieluchy itp. Ja mam trochę inną kombinację: kota, który posikuje i nie korzysta z kuwety, ale też nie skacze wszędzie i ma wyznaczone miejsca, gdzie mu wolno siedzieć (koło człowieka, bo na poziomie podłogi to w zasadzie wszędzie, bo tam można w miarę szybko i łatwo posprzątać, wystarczy mop i podkładki w legowisku).
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 26, 2010 2:44 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Edzina pisze:
iceangel pisze:A są tacy, co radzą sobie świetnie z 30.

Znasz kogoś takiego osobiście? Bo tak tu czytam co piszecie i powiem, że pracujący człowiek, który wyjeżdza rano, a wraca najszybciej po południu, który ma rodzinę - nie jest w stanie ogarnąć takiej ilości kotów.
Więc kto może? Ktoś kto ma dużo czasu, czyli nie pracuje? Skąd więc weźmie pieniądze na utrzymanie towarzystwa?
Ktoś, kto pracuje na własny rachunek? Z tego co widzę ci ludzie mają jeszcze mniej czasu.
Ile czasu zajmuje jednen kot? To zależy. Kociak potrzebuje na pewno więcej, poza tym malutki wymaga odpowiedniego jedzenia, uwagi i obserwowania czy nic się nie dzieje, bo nawet godziny się liczą. Starszy poradzi sobie trochę lepiej i jest mniej absorbujący.
Z moich doświadczeń wynika, że dwa koty wymagają od człowieka mniej czasu niż jeden kot. To proste obliczenie - człowiek musi (z reguły) pracować, musi się przygotować do pracy, zrobić zakupy, posprzątać, pozmywać naczynia, ugotować obiad, powiesić pranie, spać... Wszystko to oznacza mniej czasu dla kota. Jeden kot spędza więc prawie całe życie samotnie :roll:, dwa koty zapewniają sobie towarzystwo. Więcej kotów zapewnia sobie więcej towarzystwa i zabawy - bo nawet jeśli jeden nie ma akurat chęci na wspólne polowanie albo przytulanie, to może inny ma.
Trzydziestu kotów nigdy nie miałam (max. 11), ale mi akurat wyszło, że dużo kotów wcale nie wymaga adekwatnie więcej czasu od człowieka, bo w dużym stopniu wzajemnie zaspokajają swoje potrzeby socjalne.

Edzina pisze:A więc: przygotowanie jedzenia. Zdarzają się różne tymczasy, które wymagają różnego jedzenia. Jeśli założymy, że 10 z nich musi jadać indywidualnie - karmienie urasta do kilku godzin (łącznie z przygotowaniem), bo każdego trzeba przypilnować, żeby zjadł.
Zdarzają się, ale nie są normą. Twierdzenie, że średnio co trzeci kot wymaga specjalistycznej diety, jest grubą przesadą, podobnie jak kilka godzin spędzonych na karmieniu...
Przy 10 kotach potrafię bez problemu kontrolować, ile który je, czy traci apetyt, czy chudnie. Potrafię wszystkim podać pastę odkłaczającą i witaminową (zarówno tym, które chcą ją zeżreć razem z tubką, jak też delikwentów, których trzeba unieruchomić, wepchnąć im to niedobre do pyska i przytrzymać, aż przełkną :wink:), to samo z tabletkami czy preparatami wzmacniającymi odporność.

Edzina pisze:Sprzątanie kuwet.. Tak naprawdę jest całodobowe. Są koty, które nie zrobią do brudnej. Poza tym ile kuwet przypada na 30 kotów? Bo chyba nie 2? Przy założeniach miau, że kuwet powinno być o jedną więcej niż kotów to... 31? :D
Więc w tym momencie metraż jest ważny. :-)
Takie odgórne założenie to duża generalizacja. U mnie przy 11 kotach były 4 kuwety i wszystko grało. Przy 7 są 3 i też ok. Sprzątanie generalne raz-dwa razy dziennie, grubsze sprawy na bieżąco. Więc nie koloryzujmy za bardzo. Zasada n + 1 ma chyba zastosowanie wyłącznie w przypadku kotów niepewnych siebie/niezsocjalizowanych/niezadowolonych z towarzystwa/chorych.

Edzina pisze:A jeśli dołożymy czas na jeżdzenie do weta, leczenia, odrobaczanie, odpchlanie, wciskanie tabletek, czasem kroplówki, zastrzyki.. Szukanie domów, pisanie ogłoszeń, robienie zakupów, gotowanie, robienie zdjęć, kontakty z domami, odpisywanie na maile, na forum, telefony... Odnoszę wrażenie, że doba jest za krótka.
Ja naprawdę chciałabym poznać rozkład dnia osób, które mają po 20-30 i więcej kotów.
Jak dla mnie kryterium rozstrzygającym jest przede wszystkim kasa, czas i możliwość indywidualnego podejścia do każdego kota. Miałam np. agresywne tymczasy. Jak izolować od siebie np. 5 kotów w kawalerce?
No chyba, że założymy, że te 30 kotów będzie zdrowych, nie potrzebujących socjalizacji i weta. I że opieka będzie się ograniczać do zmieniania żwirku, karmienia i głaskania.
Nie w kawalerce, ale w mieszkaniu dwupokojowym, z możliwością izolacji wyłącznie w łazience i jednym pokoju, miałam: 5 kotów i psa dogadanych ze sobą, sukę ze szczeniętami oraz 2 koty niezsocjalizowane, w tym jednego agresywnego do innych. Dało się.

Naprawdę nie rozumiem. Przy braku chęci i konsekwencji łatwo zaniedbać opiekę nad jednym czy dwoma kotami. Zarazem sama sprawdziłam, że mając odpowiednie samozaparcie, można prawidłowo dbać o stado kotów i psów, pilnując socjalizacji, leczenia, żywienia i dopieszczania. Najwięcej miałam w domu 14 zwierząt i wskutek pewnych tarć między nimi dla mnie to było dużo, ale jeżeli ktoś czuje się na siłach ogarnąć więcej i dobrze się z tego wywiązuje, jakim prawem miałabym oceniać ten wybór? :roll:

Przyznam: gdyby chodziło o 30 chorych, neurotycznych, generalnie wrogo do siebie nastawionych zwierząt, chyba rzeczywiście niemożnością byłoby to ogarnąć. Ale na przykład 30 w większości spokojnych, ugodowych futer, z których nie każde jest pieszczochem? Nie widzę problemu. A to rozróżnienie tylko potwierdza moją poprzednią konkluzję: Nie można jakości opieki uzależniać od suchej liczby albo kotometra kwadratowego, ponieważ naprawdę istotne są inne czynniki. I nawet jeżeli 95 proc. osób nie potrafi sobie poradzić z takim wyzwaniem, to nie uprawnia do krytykowania dla zasady tych, co sobie radzą. 95 proc. osób nie potrafi też pilotować odrzutowca, a mimo to nikt nie naskakuje na pilotów, że podejmują się niemożliwej misji :wink:

iceangel pisze:
Jana pisze:30 kotów, które potrzebują kontaktu z człowiekiem, przytulania i głaskania. Powiedzmy 15 minut na kota to 7,5 h dziennie samego dopieszczania. Hm...


tak jak wspominałam w poście, nie każdy mieszka samotnie. Poza tym człowiek ma 2 ręce, nie każdy kot lubi głaskanie, niektóre wolą się przytulać, a jak wiadomo, koło leżącego człowieka jest miejsce dla przynajmniej 10 kotów. Nie sądzę, że da się to tak rozłożyć wg prostego wzoru. Masz połowę tej liczby kotów, spędzasz prawie 4h na samym głaskaniu? Czy raczej leżąc na kanapie z książką/pracą domową/przed tv otoczona kotami, które tulą się do Ciebie, okazyjnie głaszcząc co bardziej namolnego słodziaka?
Więc właśnie.
Przykład: miałam na tymczasie kotkę (cudne stworzenie tak przy okazji, najgrzeczniejsze futro, jakie kiedykolwiek spotkałam), która lubiła głaskanie - w ograniczonych ilościach - ale nigdy nie weszła na kolana, nie lubiła podnoszenia ani przytulania, nie spała w łóżku. Tak miała i już, uszanowałam.
Z mojej czwórki rezydentów dwa kocury uwielbiają kontakt w każdej postaci, wręcz namolnie się go domagają, jednemu wystarczy głaskanie, drapanie pod brodą i puszczenie wody z kranu (siedzieć na kolanach nie lubi, a czasem robi się szczęśliwy i zaczyna mruczeć od samego patrzenia na niego 8O), z kolei kocica potrzebuje przede wszystkim leżeć na mnie + być głasknięta od czasu do czasu.

Dodam, że kiedy siedzę np. przed kompem, mieści się na mnie/wokół mnie od 2 do 5 kotów, którymi zajmuję się niejako równocześnie. Ku ogólnej radości 8)
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie wrz 26, 2010 16:20 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

słuchajcie, bo mnie zastanawia wasze zdanie w kontekście tego wątku. co z osobami które pomimo braku środków biorą koty (nierzadko w złym stanie zdrowia, z poważnymi dolegliwościami) i liczą na dofinansowanie od forum? a forum zamiast się połapać że to samo ma miejsce co jakiś czas zachwyca się dobrym sercem i śle przelewy? czy brak umiejętności racjonalnej oceny swojej sytuacji i możliwości pomocy kotu jest jednym z charakterystyk kolekcjonera?
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 26, 2010 16:35 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Stuknij w stół...
To się odezwę, bo przypadkowo zajrzałam. Tak, np. ja zdecydowałam się wziąć Tenię z poważnymi niedowładami i szukam sponsorów dla małej. Wydaje mi się, że kolekcjonerką nie jestem, kotów mam kilka. Przed Tenią dwie możliwości, albo wezmę ją szukając w rozmaity sposób pomocy, albo w najbiższych dniach zostanie uśpiona pomimo, że kilka miesięcy walczono o jej zdrowie i doprowadzono do całkiem niezłego stanu. I co... na koniec morbital? Jak kotka już nie pełza a chodzi? Nawet z Izą rozmawiałam, też zna kotkę i nie może się pogodzić z możliwością jej uśpienia. Mnie odeszła Gabi z podobnymi problemami (miała stałych sponsorów do momentu śmierci), mam trochę doświadczenia, mam teraz (bo dawniej nie) przystosowane do takich przypadków mieszkanie - zmywalne podłogi, brak dywanów itp). więc jak? Jestem kolekcjonerką? Przepraszam, nie czuję się.
A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AneriKeram, Google [Bot], Lucky13 i 85 gości