Józefów: dziki kot Tobiasz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 19, 2010 14:38 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

O rany, jak mnie tu dawno nie było. Cieszę się, że się znalazła Twoja zguba. Mojej nie ma nadal, za tydzień mijają dwa lata. Pozdrawiam serdecznie :)

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Pt lis 19, 2010 14:47 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

Witaj Aniu!
Jak Twoja Mati?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt lis 19, 2010 17:53 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

Anuuusia pisze:O rany, jak mnie tu dawno nie było. Cieszę się, że się znalazła Twoja zguba. Mojej nie ma nadal, za tydzień mijają dwa lata. Pozdrawiam serdecznie :)


Witaj, dziękujemy za pamięć. :D
Zguba nie tylko się znalazła, ale tez przybył nowy domownik - Tobiasz.
Miał byc tymczasem, ale nie mam serca go oddać, dzięki niemu odnalazl sie Fido... (bo wierzę, że za to że dałam schronienie jednej bidzie, którą chcieli otruć, Wielki Manitou pozwolił mi odzyskac utraconego...)
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Pt lis 19, 2010 18:49 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

Ja takze w takie sprawy wierzę.
I dlatego mam tak ich duzo :mrgreen: tj kotów. Prosze o jedno a godze sie an drugie :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lis 22, 2010 8:20 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

Ja z kolei mam Matysie, która jest przekochana i słodziutka. Przed sterylką była charakterna, ale teraz to miodzio. Tuli się i słucha, czeka na nas w oknie, śpi z nami, przywiązana jest bardzo. Pozdrawiam wszystkich na forum!!!!!!!!!!!!!

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Pon lis 22, 2010 8:21 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

ASK@ pisze:Ja takze w takie sprawy wierzę.
I dlatego mam tak ich duzo :mrgreen: tj kotów. Prosze o jedno a godze sie an drugie :mrgreen:



Asiu pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoje pieszczochy!!!!!!!!

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Pon lis 22, 2010 20:00 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - znowu choroby...

Z nowości:
Tobik ma wreszcie odstawiony antybiotyk. Wetka zadecydowała, że trzy tygodnie mu wystarczą. Oby.

Reszta kotów - OK.
Kocica po dawnemu żre trawę (ma się ten uparty szylkretowy charakter :mrgreen: ), Fido nie je - on żre. Musi idzie cięzka zima...
Czarny codziennie przychodzi na kolację i spi na kolderce dziecinnej, która mu położyłam na dachu budki. Temu z kolei jeszcze za ciepło, żeby się chować do środka. Gile nie wróciły (odpukuję - puk, puk)
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Wto lis 30, 2010 20:43 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

Brrr... ale dziś zmarzłam. Musiałam wymienić akumulator w aucie, bo stary już szybko tracil pojemność na mrozie.

Koty domowe rujnuja moje finanse swoim apetytem. Jak się zapomnę, dobierają się do szafki z kocim żarciem. Ostatni wyczyn: wywleczenie i zrzucenie z blatu ogromnej puchy z chrupkami :twisted: A już na dźwięk otwieranej puszki - odzywa się potrojny chórek i z ciemnych kątów wypełzają zaspane futra...
Nadużywam ich cierpliwości, bo pierwszy w kolejce do karmienia jest czarny biedak, który zdecydowal się wreszcie zamieszkać w środku budki. Po ostatniej zimie kupiłam taką elegancka drewnianą, ocieploną styropianem, ze zdejmowanym daszkiem. Wyścieliłam ją starymi wełnianymi swetrami. Postawiłam na ganku, pod okapem domu, żeby nie zasypywal jej śnieg. Jeszcze przedwczoraj czarny przespał noc na daszku zawinięty w dziecinną kolderkę, ale śnieg tak zawiewał, że rano kołdra była mokra.
Kot czeka na mnie rano, potem znika i wieczorem pojawia się na kolację i spanko. Kołderkę wysuszyłam na grzejniku i zrobiłam mu wewnatrz budki druga budkę własnie z tej kołderki. Wstawiłam mu do środka miskę. A mróz coraz większy...
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Śro gru 01, 2010 19:07 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

Zaprosiłam dziś na noc czarnego do domu. Ma posłanie w sieni, miskę z jedzeniem i wodę. Wstawilam tez kuwetę. Chociaz poprzednią zimę przezył na dworze, po jego jesiennej chorobie boję się, że nie jest juz tak odporny.
On nie rzuca się na jedzenie, je po troszeczkę, najlepiej jak go troche wczesniej pomiziam.
Teraz zwinął się w kłebuszek na swoim posłaniu i śpi.
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Śro gru 01, 2010 21:27 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

dobrze ze sie przekonal. na dworze tak okropnie sie zrobilo. pewnie jeszcze chwila i sie zrobi caly twoj. :D

a ja musze sie pozalic. wyszlam sobie dzis spokojnie do pracy na wczesniejszy pociag i juz mialam nadzieje, ze pomimo paralizu komunikacyjnego nie spoznie sie do pracy.
no i co? ano w 2/3 drogi centralnie na ulicy musial na mojej drodze zakwitnac kot. chudy, skulony, dygocacy z zimna i pokaslujacy. mial obrozke, wiec mialam wciaz nadzieje, ze on sobie tak tylko wyszedl. ale nie ruszal sie z tej ulicy. dalam mu saszetke. zjadl. chcialam go podniesc i zabrac do domu. podrapal mnie i ugryzl. mysle: no dobra, na sile nic nie zrobie, moge ruszac do pracy. ale na wszelki wypadek, zeby nie bylo, ze nie probowalam, dalam mu druga saszetke. tez zjadl. zaczal mi sie ocierac o nogi, ale jak probowalam go podniesc, to sie wyrywal. ale wypuszczony - nie uciekal. podnioslam znowu. przenioslam kawalek, zaczal sie wywijac, puscilam. przykucnelam, zaczal mi sie ocierac o nogi. podnioslam znowu, przeszlam kilkanascie metrow, w miedzyczasie wlazl mi na ramie i tak sobie szlismy kawalek. potem zeskoczyl, ale nie uciekl. to ja go jedna reka za kark, druga pod dupe i niose. co sie zaczynal wyrywac, puszczalam dupe i nioslam tylko za kark. ale nawet sie za bardzo nie wyrywal. podrzucilam go mamie i pobieglam z powrotem juz bez zadnej nadziei na punktualne dotarcie do pracy.
no i jest. pelnojajeczny buras. podobno przez godzine usilowal wyjsc, ale dal za wygrana. jadl pol dnia, a potem zapadl w gleboki sen. tasiemka okazala sie jakas sztywna parciana obroza, ktora na zimnie zesztywniala jeszcze bardziej. przy zdejmowaniu troche protestowal, ale dal sobie zdjac. siersc pod tym ma zupelnie wytarta. jest bardzo milutki, tuli sie do reki. i jest bardzo brudny.
i mamy kolejnego kota do kolekcji, hurra.
:|
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Czw gru 02, 2010 17:48 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

No, całkiem mój to on być nie może :( - ledwie wywalczyłam trzeciego kota...

Noc przespał w sieni, rano zjadł z wielkim apetytem sniadanie, jedno sioo znalazłam w kuwecie ale drugie zrobił już TZ-owi do butów :evil: , a koopal wylądował na wycieraczce. Jak sie TZ dowie, chyba stracę dach nad głową a może i samą głowę :strach:
Ponieważ było już cieplej, przeflancowałam go do budki na ganku, nie chcę wracać do zasikanego domu. Wieczorem znowu zaproszę na kolacje i na spanie.

Aga, to Ty tak sobie chodzisz z kocimi saszetkami za pazuchą? Nic dziwnego, że Ci koty "zakwitają"...
Ciekawam, który to Twój "tymczas"?
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw gru 02, 2010 18:09 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

Chatte pisze:Aga, to Ty tak sobie chodzisz z kocimi saszetkami za pazuchą? Nic dziwnego, że Ci koty "zakwitają"...
Ciekawam, który to Twój "tymczas"?

A coś taka zdziwona :roll: Ja mam saszetki i puszkę bardzo często. Nie mogę iśc nigdzie spokojnie jak nie mam saszetki z kosmetykami i kotowych w torebce.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw gru 02, 2010 18:53 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

No, jestem zdziwiona :oops: . Choc musze przyznać, że to calkiem nieglupi pomysł. Tyle tylko, że moja torebka, że tak powiem eufemistycznie, wazy już ze sześć kilo (bo ja noszę m.in. śrubokręty, pastę do butów i walek do odklaczania ciuchów). Ale taka saszetka to lekka jest...
Tyle tylko, że u mnie ciagle pusto w domu bo odkurzacze wszystko wciagają - co drugi dzień odnawiam zapasy, same sobie te puszki otwierają, czy co?
(bo one to puszkowe są, czasem skubna suche, ale tylko z tych najdroższych, mięsko jest bleeee, ryba też... normalnie koty fast-foodowe)

Czarny juz po kolacji. Ułozył się na posłanku pod grzejnikiem, jakby mieszkal tam od zawsze. Żeby tylko zechciał do kuwety, a nie do butów jak wczoraj...
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw gru 02, 2010 20:24 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

Moją terebke można do worka porównać.Zmieści sie tam wsio.I karma dla dzikunów musi być.Idąc an imprezę czy spacer rzadko zdarza sie bym nie miała.
Odstaw buty w inne miejsce i na to postaw kuwete lub miske z jedzeniem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt gru 03, 2010 6:59 Re: Zaginął - znalazł się po 27 dniach - zimno!

takie drobne wpadki na poczatek nie znacza, ze nie da sie kolegi ucywilizowac. aska slusznie doradza. tylko czasem trudno tz-a przekonac, zeby dal gadzinie szanse.
"moj" :D midas z poczatku, bywalo, walnal kupe w kacie pod fotelem. a ze nie prowadzil przedtem wystawnego zycia, to kupale smierdzace byly, ze hej. co ja sie nasluchalam od rodziny, zanim sprzatnelam. :| a jeszcze kilka razy zdarzylo mu sie wysikac na lozko. wiesz jaka afera byla? ale przeprowadzilam z nim dwie powazne rozmowy, byl bardzo przestraszony (wlasciwie to sztywny byl biedak ze strachu, musial chyba kiedys straszne wciry dostawac :( ) no i sie dogadalismy. teraz jest slodki i porzadny. tylko kupy nadal strasznie woniejace wali. ale do kuwety. :mrgreen:
a znow niedawno przyjechala do mnie plotka, ktora uznala, ze mozna sobie siknac na to, co jest na podlodze. a to niedbale rzucona bluzka, a to kapec, a to poduszka dla kotow. krotka praca wychowawcza i nasze stosunki sa teraz doskonale. :D
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 725 gości