Moje MPiki - część siódma

kussad pisze:My nie mamy w pracy klimatyzacji i pokój jest od nasłonecznionej strony

Też tam mam, w dodatku pracuję na poddaszu :twisted:

Ja tam lubią ciepełko, tylko trochę ręce mi się lepią do biurka

, Drugi minus to to, że Snejki się na mnie wypiął. Zagląda tylko z rana, zjada swoje mięsko i zaraz się wynosi na ogródki działkowe.
Trochę mi smutno bez niego ... cały dzień sama

Cześć Cioteczki!
U nas wczoraj całe popołudnie i wieczór padało, ale prawie wcale się nie ochłodziło.
Dziś sporo chmurek na niebie i od rana gorąc :roll:

Wczoraj spaździerzył mi się komp w domu, chyba Windows się w końcu sypnął i nie mogłam odpalić :twisted:

Na dodatek, wyczesując futrom kłaki, zauważyłam na niektórych małe czarne kropeczki.
Nie wiem czy to trądzik, drożdżak, grzybek czy lokatorzy :twisted:

Po pracy zaniosę do weta te kłaki i pokażę, może trzeba kupić jakiś środek.
Używałyście kiedyś czegoś na lokatorów? Basia doradzała mi wczoraj Fiprex.

Zadzwoniłam rano do lecznicy i pogadałam z wetką.
Powiedziała, że jeśli te grudki zmieniają kolor pod wpływem wody (wczoraj namoczyłam i po roztarciu palcem zrobiły się brązowe) to raczej lokatorzy i trzeba jakiś preparat.
Zamówiłam na Allegro preparat Frontline w dużym opakowaniu z rozpylaczem, przy okazji popryskam mieszkanie.
Zastanawiam się tylko czy można nim smarować maluchy, ale wcześniej kociaki dostawały właśnie to, a były w podobnym wieku. No i czy wystarczy tylko opryskanie matki, jeżeli nie będzie pozwalała się doknąć - jak myślicie?

Dzień dobry!
dziękuję za sms

Z pchłami na kotach rzadko mam do czynienia.
Ostatnio jak osiem lat temu przyniosłam Mróżkę z pięciodniowymi kociakami.
Użyłam wtedy pudru dla szczeniaków(firmy Bogena) i na godzinę zapakowałam kotkę do worka po butach(tylko głowa wystawała).
Potem ją wyczesałam i trochę umyłam,żeby kocięta się nie struły.
Pcheł padło mnóstwo.Poslłanka sypałam ,do wora i potem pranie na gorąco.
Kociaki tylko czesałam,odpchliłam pudrem po miesiącu,ale nie znalazłam na nich ani jednej.
Teraz pcheł nie mamy,nie widac nic przy czesaniu,skórę mają czystą i nie drapią się.
Prędzej ja coś przyniosę z piwnicy.

Pozdrawiamy i spróbuję doczytac, jak mnie nie wyrzuci z miau(ostatnio nie mialam netu) :twisted:

Dziękuję Gosiu za rozmowę i wszystkie rady :1luvu:

Jak kupiłaś frontline'a to i dobrze. Fiprex jest po prostu tańszy, no i jakoś nie mam przekonania do psikacza czyli aerozolu :roll:

Tylko rzeczywiście jak chcesz pryszczyć po domu to to akurat jest najlepsze :wink:

Komputer nie wstał :?:

Witaj Basiu!
Komputer się wczoraj nie podniósł, bo po rozmowie ze znajomym (telefonicznej) ustaliliśmy, że trzeba w BIOS-ie przestawić start systemu na płytkę. Tyle tylko, że każdy system ma nieco inny BIOS, a znajomy nie bardzo pamiętał gdzie to jest. Poradził mi zrobienie zdjęcia ekranu z funkcjami BIOS-u i dopytanie informatyków. Już założyłam wątek na KŁ.

Frontline kupiłam z rozpylaczem, ale dla maluchów kupię chyba w zoologu pipetkę, może mamuśkę też mi się uda dotknąć chociaż raz. To chyba będzie dla niej mniej stresujące niż pryskanie. Spróbuję postawić miskę z jedzeniem w klatce tak, żeby się do mnie odwróciła i wtedy ją smyrnę.

My stosujemy Fiprex ale potrzebujemy głównie na kleszcze dla Choco. U nas opryskiwacz się nie sprawdza - kicia straszę o mała boi się wszystkiego z wiatrem włącznie.
Na Choco Frontlein przestał działać i podobno nasze kleszcze wtedy się na niego uodporniły więc zmieniłam go na tańszy Fiprex.

Chyba jest sezon na pchły ,bo na Koci Łapci jest temat

viewtopic.php?f=8&t=114274&start=0

Tak, widziałam

Atak kosmitów jakiś, kurna jego mać :twisted:

Szukam w necie informacji, gdzie można kupić Pularyl, bo on jest najlepszy do dezynfekcji mieszkania.

Cześć Cioteczki!
Jak minęła nocka? U nas padało mocno i trochę grzmiało.
Teraz się zaczyna przejaśniać.

Pularyl zamówiłam u weta, do jutra powinien być.
Kociaste trochę się drapią, więc obcy w natarciu :twisted:

Ale spróbujemy zadać bobu :twisted:

Hop, hop!
Gdzie jesteście, Cioteczki?

Juz Ci odpisałąm tu i tam co ja myślę na temat odpchalania. Stawiam na spot on frontline.
Pularyl to pierwszy raz od Ciebie usłyszałam

Daj znać jak to działą i czy smrodkuje :wink:

Trzymam zatem za kacje StopPchłom :ok:

Kraków odwiedzony. To faktycznie największy wodny szał jaki przyszło nam odwiedzić, a mamy już kilka na koncie zaliczonych. Foto nie robilismy, bo nie mamy wodoodpornego aparatu no i nie było nawet chwili na takie atrakcje. Z resztą ja w stroju kapielowym to chyba atrakcja-inaczej :twisted:

Mała ciągała nas po zjeżdżalniach i całej reszcie. Jeden minus - ośrodek jest wielki i ma wszystko nadziubdziane dosłownie jedno na drugim - tego jest tak dużo, że trudno mi podac liczbę atrakcji. Jak się stanie w jednym miejscu to nie da się tego ogarnąć. Masy ludzi tam były, a dzięki różnorodności wszyscy gdzieś się poupychali. Zatem minus to i plus. Ale mimo wszystko dla mnie tam za duży szał, wolę mniejsze ośrodki i moją ulubiona sztuczną morską falę, któek w K-kowie nie było :wink:

Zatem pozostaniemy jednak przy mniejszych ale bliższych rodzimych aquaparkach

Pularyl to środek polecany na Miau, podobno skuteczny.
Już jest w lecznicy, więc niedługo pojadę i odbiorę.
Teraz tylko czekam, zeby Frontline szybko doszedł.

psiama pisze:Z resztą ja w stroju kapielowym to chyba atrakcja-inaczej

A Ty znowu swoje :roll:

Więcej wiary w siebie, Kobieto!

Erin pisze:
psiama pisze:Z resztą ja w stroju kapielowym to chyba atrakcja-inaczej

A Ty znowu swoje
Więcej wiary w siebie, Kobieto!

A ciotka mnie z kims pomyliła :twisted:

Ja tam nie mam problemów z autooceną :mrgreen:

Mój tekst powyżej to jako raczej żart ogólny

Męża znalazłam, a i kilku innych chciało, więc źle nie jest :mrgreen:

Moje MPiki - część siódma

Kto przegląda forum