gotycka pisze:Czy kot u którego "umiera świerzb" źle się z tego powodu czuje? Po tym jak napisałam poprzedniego posta dałyśmy Florkowi tuńczyka mocno rozcieńczonego z wodą (żeby się napił przy okazji) zjadł ok. 1/3 puszki. Mama się przestraszyła, że coś mu jest, ciągle go "niunia", nosi na rękach i układa na kocykach. Gdy mój Ziombel źle się czuł to był zdecydowanie bardziej osowiały, praktycznie się nie ruszał z miejsca, a Florek je, chodzi po mieszkaniu itd.
gotycka, nie wiem, jak się może czuć kot, wiem, że łatwo można trafić na konowała. Uważajcie na to, może naprawdę chodźcie z nim tylko do polecanych lekarzy. Świerzb to nie jest tragedia, naprawdę łatwo to wyleczyć, tylko wymaga to czasu i stosowania dobrego leku.
Co drugi kot u nas miał świerzba.