K-ów, superpilna mamka dla 1-tygod. malucha z Kłaja!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 20, 2009 16:12 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

T, dobrze, że pokazujesz świat z drugiej strony. Ja jestem luzak i do schronu nie dam rady pójść. Podziwiam tych, którzy mają siłę i chodzą i robią, co mogą w dodatku w ramach wolontariatu.
Nie wiem, co napisać, bo wiem, że w schronie maluch nie ma szans, wiem, że jak przychodziło po 10 dziennie, to nikt nie dzwonił. Dlaczego ten tak, a ten nie, tym owszem, a tym nie. A dyrektorka w szkole nie pozwoli edukować dzieci i to się nie skończy.
A może schronisko powinno dawać ogłoszenia w szkołach, że szuka wolontariuszy....
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Nie wrz 20, 2009 16:21 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

mam psa ze schroniska. Pies jest juz stary. Wiem ze jak odejdzie to ja znowu bede jeździc do schronu szukac psa. Jeźdźe tam czasem, głaskam psiska, wychodzę zryczana.
Normalnie mało mnie rusza, zwierzeca tragedia nie jest mi obojetna.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 16:22 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

elzak3 pisze:
Tunisia pisze:
lutra pisze:Słuchajcie, ja tak sobie myślę w kontekście schroniska i maluchów, po co są tam ci pracownicy, co oni robią, czy nie ma takich od kotów, czy nie ma dedykowanych do opieki nad maluchami, no kurka wodna

witam, co robią pracownicy w schronisku można łatwo sprawdzić np przyjść w jakiś dzień i poobserwować co to za praca, najlepiej od 7 rano do 21, wtedy będzie mniej więcej pełny obraz "nieużyteczności tych nieczułych i obojętnych ludzi", nie ma wyszczególnionych pracowników od kotów, praca jest podzielona, 7-8 pracowników na zmianie musi zająć się ok 650 psami i kilkadziesięcioma kotami w poszczególnych sektorach, sa tylko dosłownie 3 wolontariuszki, które biorą do domów ile tylko mogą, co przy liczbie średnio 5 kotów przyjmowanych dziennie i wydawanym 1 jest sprawą niełatwą (wolontariuszy jest ok 300 ale przeciez przyjemniej wyprowadza się psa raz na tydzień czy dwa, najlepiej nie pobrudzić się przy tym niż wziąść jakiś poważniejszy obowiązek na siebie). nie ma ani jednego pracownika który nie miałaby mniej niż 3-4 zwierzaki ze schroniska w domu, trzech! lekarzy wet. ma u siebie po kilka przypadków beznadziejnych, a i tak kilka kotów jest w bardzo, bardzo beznadziejnym stanie - naprawdę serce się kraje jak do nich przychodzę, co dwa dni jest już o kilka kotów więcej a które którymi się opiekowałam odchodzą - może macie na to jakis super sposób?? nie przyjmować? na dom czeka ponad 50 kotów "adopcyjnych, część ma kk, większość jeśli nie wszytskie bardzo źle znosi azyl psychicznie i od tego się zaczyna, wszytskie czekają na domy, sa spragnione człowieka, nie mogą się odlepić jak się od nich wychodzi, niektóre jakby wiedziałały że juz jutro się nie spotkamy bo będą w lepszym swiecie, mi np jak się uda wyleczyć a poyem wyadotować któregos z kolei, bo już straciłam rachubę, to potem muszę przeprowadzać selekcję, które z nich najbardziej potrzebują dt., czekał na mnie stary kociuch z mocznicą i kalciwirozą ale musiałam zabrać ostatnio 2-3tygodniowe maleństwa do wykarmienia, 2 dni później przywieziono mi 2 kolejne , jeszcze mlodsze z kk, pojechałam po tego kota a on już umarł bo się spóżniłam o 2 dni, a nie miał kto go zabrać - nie miał kto, a dwa tyg, wczesniej miałam wybór: on albo 2 kotki z ciężkim zapaleniem płuc, jedna nie zyje, umarła u mnie w domu na moich rękach.
to trochę nie na temat i chaotycznie ale musiałam to z siebie wyrzucić bo wysiadam już psychicznie, fizycznie też, w schronisku jest masę rzeczy do zmiany, poprawy itd ale jako osoba która jest tam prawie codziennie (poza normalną pracą ) czuję się w obowiązku tłumaczyć te "szantaże emocjonalne" choć wiem ze zaraz posypią się na mnie gromy, w sumie nie wiem po co to piszę bo to bez sensu a pracownikiem schroniska nie jestem,
tak czy owak - miłego niedzielnego popołudnia


A widzisz, ile razy byłam w schronisku i chciałam pomóc przy kotach, wygłaskac, wyczesac itp to nikt mnie nie pokierował, nie pokazał gdzie sa koty. Szukałam tam zaginionej kotki- sprawdzono tylko w zeszycie, nikt nie poszedł ze mna abym obejrzała te co sa w schronisku. Wiadomo że dla mnie kotka była szara, dla pracownika który przywiózł z interwencji mogła byc bura.

Wszędzie są ludzie i taborety, a generalizacja z gruntu jest zła.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 17:35 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

A wiadomo co z maluszkiem?

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 17:38 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

Zapomniałam napisać, że dzisiaj po raz pierwszy Oczko nie odsunął główki, gdy chciałam go pogłaskać. Nawet się nadstawiał do drapania pod bródką i za uszkiem :D Prognozowałam, że nastąpi to w okolicach Święta Niepodległości, a tu taka niespodzianka :lol: Jutro pewnie znowu będzie bardzo dzikim kotem, ale pierwsze lody przełamane.
Tweety, wpisz w pierwszym poście, że Oczko ma wirtualnego opiekuna, bo chyba ktoś się deklarował. Panikota? Czy coś pomyliłam....? :roll:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 17:44 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

schron nie jest przystosowany do zajmowania się niesamodzielnymi maluchami, nie pierwszy zresztą i nie ostatni. Nie wiem czy brak chęci czy pieniędzy czy wszystkiego po trochu. Wyjściem by były domy tymczasowe mające umowę ze schronem czy KTOZ-em, które za odpłatnością czy na zasadzie wolontariatu zajmowałyby się maluchami do odkarmienia. W Krakowie jest do cholery 800 tys ludzi, nie wierzę, że nie można by było znaleźć nawet kilkunastu takich domów. Są osoby niepracujące, na rencie, emeryturze, do których mogliby dotrzeć. Takie osoby mogłyby sobie dorobić do lichej emeryturki i miałyby zajęcie, które powoduje, że ludzie ci czują się potrzebni...

Ten maluchy, bury Ogryzek, na szczęście dostał szansę, wolę nie wiedzieć ile ich nie dostało :cry:
Lutra już przekazała, że zajmie się nim pani, która wyniańczyła Bolka i Lolka. Ogocha odbiera malucha ze schronu i wieczorem zawiezie go na Prądnik. Nie ma ktoś czasem trochę Mixolu na zbyciu? Bo w schronisku nie ma, maluch jest karmiony mlekiem dla szczeniąt. Ogocha jeździ po mieście i szuka ale wszędzie pustki, bo to niedziela.

Mrr, dzięki wielkie za ofertę pomocy, zapewne nie raz będziemy jeszcze w podobnej sytuacji i będziemy lecieć do Ciebie jak w dym :) Widzę, że i tak na otarcie łez dostaniesz na chwilkę Frania do poniańczenia :wink:

Panna na Rżące oczywiście olała nas, 2 godziny kwitnięcia, panienka na koniec wlazła do swojej dziury i tyle ją widzieli :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 17:49 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

A w Krakvecie czy Arce nie bedzie mixolu?

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 17:53 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

elzak3 pisze:A w Krakvecie czy Arce nie bedzie mixolu?



w Krakvecie nie było, Zowisia nas teraz ratuje resztą puszki

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 17:54 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

Tweety pisze:
elzak3 pisze:A w Krakvecie czy Arce nie bedzie mixolu?



w Krakvecie nie było, Zowisia nas teraz ratuje resztą puszki

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:05 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Znowu musze robić zamówienie w Krakvecie dla swoich dzikich kotów. Może coś ktoś potrzebuje?

Jutro z Lutra jadę po Pirata, mam nadzieję, że nic nie wyskoczy miedzyczasie. Jeśli tak, to zapakujemy w samochód worek Puriny dla maluchów na Kocimskiej, exigenta dla mjs i Lutra weźmie swoje worki. Jutro Milu zostawię zamówioną karmę na Kocimskiej.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:12 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Kastapro, mam nadzieję że egzaminy już za Tobą.
Jest troche nowych kotów z pieknymi zdjeciami :1luvu: do ogłaszania. Czy moglybysmy się jakoś podzielić. Trzeba zrobić ogłoszenia dla Oczka, Basi, Pnini, Myszki, Fredzia, Fumika, Glusia, Felka z Kocimskiej i Penelopy. Niektóre z nich nie mają opisów na pierwszej stronie a bez tego ani rusz. Może się jakoś podzielimy po połowie?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:23 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej-udało się, jest DT!

Akima pisze:Kastapro, mam nadzieję że egzaminy już za Tobą.
Jest troche nowych kotów z pieknymi zdjeciami :1luvu: do ogłaszania. Czy moglybysmy się jakoś podzielić. Trzeba zrobić ogłoszenia dla Oczka, Basi, Pnini, Myszki, Fredzia, Fumika, Glusia, Felka z Kocimskiej i Penelopy. Niektóre z nich nie mają opisów na pierwszej stronie a bez tego ani rusz. Może się jakoś podzielimy po połowie?


nie mają opisów, bo ja ich nie znam, dowiedziałam się tyle co od Mjs

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:25 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

elzak3 pisze:Aga, a jak moja karma, tj. karma dla kota? Masz ją w zasięgu ręki? Moge na Rżąkę podjechac. Tam dojadę ;)


Robert będzie jutro na Wielopolu ok. 20-stej, weźmie ją ze sobą w pudełku krakvetu

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:27 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

Tweety pisze:
elzak3 pisze:Aga, a jak moja karma, tj. karma dla kota? Masz ją w zasięgu ręki? Moge na Rżąkę podjechac. Tam dojadę ;)


Robert będzie jutro na Wielopolu ok. 20-stej, weźmie ją ze sobą w pudełku krakvetu



To napisz mi ile mam zapłacic i gdzie wpłacic. Podjade w któryś dzień po pracy tramwajem bo autem za nic w swiecie nie pojade w miasto.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 18:40 Re: K-ów, 2,5 tyg. maluch ma czas do 15-stej, potem jego koniec!

elzak3 pisze:
Tweety pisze:
elzak3 pisze:Aga, a jak moja karma, tj. karma dla kota? Masz ją w zasięgu ręki? Moge na Rżąkę podjechac. Tam dojadę ;)


Robert będzie jutro na Wielopolu ok. 20-stej, weźmie ją ze sobą w pudełku krakvetu



To napisz mi ile mam zapłacic i gdzie wpłacic. Podjade w któryś dzień po pracy tramwajem bo autem za nic w swiecie nie pojade w miasto.


wpłata na konto AFN dla kotów Kraków a ceny muszę sprawdzić na stronie, chyba 2 x 16 zł i coś koło 17 za purinę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 529 gości