Stomachari pisze:Jeśli domowe sposoby zwiodą, to maść ze sterydem.
Może ktoś gniazdo zniszczył albo jakieś zwierzę (mogą być szerszenie) regularnie plądruje ul i dlatego takie nerwowe.
Nie wiem- ale to jest dziwne.Nie zaglądałam do tej budki- to dwójka z grubego styropianu- bo wiedziałam ze i tak żaden kot tam nie pomieszkuje teraz.I Bogu dzięki ze nie wsadziłam tam łap.Tak zrobiłam kilka lat temu z inną budką.One uwielbiają chyba zakładać gniazda właśnie w tych ze styropianu.Chyba ten styropian wykorzystują jako budulec- bo potem już po usunięciu kokona kiedy one się wyniosły i kokon się wykruszył - miałam normalnie dziurę na wylot w tym miejscu.
Kilka lat temu niefortunnie włożyłam rękę bo zobaczyłam że kocyk wystaje.Chciałam go wyjąć przetrzepać.Wyjęłam.Uciekałam na oślep.Zgubiłam torbę z jedzeniem.Ratowałam się i tylko czułam że już padam z bólu.Ledwo dobiegłam do domu.Całe plecy pokąsane.Myślałam ze wykituję.Ponad 10 ukąszeń.
Wracając do tematu.
Kiedy karmiłam byłam codziennie dwa razu koło tej budki.Obok mam miski na jedzenie i wodę.Nic się nie działo.Może było tak ze one były w jakimś letargu - bo upał a teraz nieco się ochłodziło i się pobudziły.Wczoraj już tam nie podeszłam.Musiałam dać w innym miejscu.