minęło 4 lata, wciąż poszukiwany

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 17, 2016 2:09 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Gdy zginął Trabant (zresztą to nie był jedyny kot, który zginął, napisałam do Megany kilka sugestii jak go szukać.
Wtedy odpisała, że nie ma czasu go szukać.
Mnie jedynie cały czas zastanawia, dlaczego mówiła osobom szukającym Borysa, żeby tego nie robiły.
Dlatego mam wątpliwości.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 17, 2016 2:14 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Iwonami pisze:Gdy zginął Trabant (zresztą to nie był jedyny kot, który zginął, napisałam do Megany kilka sugestii jak go szukać.
Wtedy odpisała, że nie ma czasu go szukać.
Mnie jedynie cały czas zastanawia, dlaczego mówiła osobom szukającym Borysa, żeby tego nie robiły.

Dlatego mam wątpliwości.


Ja również.
I wobec powyższego wyjaśnienia Megany nie są dla mnie wiarygodne.

A już ten jasnowidz... To raczej zakrawa na kpinę.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 17, 2016 2:24 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Kto powiedział, że Megana mówiła komukolwiek, żeby nie szukał Borysa? Nie przypominam sobie, przeciwnie - ja się włączyłam w poszukiwania i nigdy mnie nie zniechęcała, pytała co udało mi się zrobić i gdzie być, gdzie zostawić ogłoszenia. Opowiadała mi co sama zrobiła w ramach poszukiwania.
A ten jasnowidz to była Basia Delfinka, która wielokrotnie skutecznie pomagała w poszukiwaniu zaginionych zwierząt.

EDIT: No właśnie, wyjaśnienia Megany nie są dla Was wiarygodne. Ale to nie znaczy, że nie wyjaśniła najlepiej jak potrafiła tego co się stało. To kwestia wiary a nie braku wyjaśnień w ogóle.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 17, 2016 2:36 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Skoro to była Delfinka, to wycofuję słowa o jasnowidzu.
Natomiast co do reszty - z przykrością podtrzymuję swoja opinię.

No właśnie, kwestia wiary. Mamy tu słowo przeciwko słowu.
I jakoś te najlepsze wyjaśnienia Megany mnie nie przekonują.
No i jeszcze - całkowicie pominięta - kwestia innych zwierząt, choćby Trabanta.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 17, 2016 2:38 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Kwestia Trabanta też była wyjaśniona. A już z pewnością - wyjaśniona została pomiędzy Meganą a Myszą, od której Trabant przyjechał (zaznaczając: z pełną świadomością, że dom Megany jest domem wychodzącym).

EDIT: Co do przekonywania - Ciebie nie przekonują, innych przekonują. Ale kwestia dania wiary jednej ze stron nie jest powodem, żeby biegać za kimś po wątkach na forum i domagać się po raz kolejny, i kolejny, i kolejny powiedzenia czegoś, co ktoś chce usłyszeć.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 17, 2016 2:42 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Iwonami pisze:Gdy zginął Trabant (zresztą to nie był jedyny kot, który zginął, napisałam do Megany kilka sugestii jak go szukać.
Wtedy odpisała, że nie ma czasu go szukać.

Mnie jedynie cały czas zastanawia, dlaczego mówiła osobom szukającym Borysa, żeby tego nie robiły.
Dlatego mam wątpliwości.


Może zaginiecie Trabanta zostało między dziewczynami wyjaśnione. Tylko jak to wygląda wobec napisanego powyżej ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 17, 2016 2:44 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Carmen201 pisze:Kwestia Trabanta też była wyjaśniona. A już z pewnością - wyjaśniona została pomiędzy Meganą a Myszą, od której Trabant przyjechał (zaznaczając: z pełną świadomością, że dom Megany jest domem wychodzącym).

EDIT: Co do przekonywania - Ciebie nie przekonują, innych przekonują. Ale kwestia dania wiary jednej ze stron nie jest powodem, żeby biegać za kimś po wątkach na forum i domagać się po raz kolejny, i kolejny, i kolejny powiedzenia czegoś, co ktoś chce usłyszeć.


Biegam ? A na jakichże to wątkach ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 17, 2016 2:49 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Mam na myśli wątek o antykach - po interwencji Hańki zostało to wycięte.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 17, 2016 12:11 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Irysie, to ja 'latam' po watkach za Meganą
jak widać skutecznie latam, bo/ponieważ/gdyż/dlatego w końcu mogę pominąć 4 poprzednie wyjasnienia - wyklarowało się jedno, przeszedł pod naciągiem

przykro mi, Megana osobiscie, w realu mówiła co najmniej 2 osobom, aby 'zostawiły to w końcu' ponieważ nie ma sensu szukać Borysa, mówiła to osobiście do osób które chciały z nią porozmawiać, dowiedzieć się czegokolwiek
na wydarzeniu Borysa, również pisała, że nie ma sensu szukanie, bo teren jest rozległy, zalesiony, mógł iść w każda stronę itd.
jesli to jest zachęta, to mamy nową definicję tego słowa
rozumiem, mogła być sfrustrowana, smutna, zła - czym innym sa emocje, jojczymy często pod ich wpływem, marudzimy a nawet płaczemy
jednak za chwilę odpowiedzialnie bierzemy się w przysłowiową garść i robimy co serce dyktuje a obowiązek/lojalność/uczciwość nakazuje

dziękuję Carmen, że szukałaś Borysa,
dziękuję każdej osobie, która idac ulicą w Wawie chociaz jeden raz rozejrzała się dokoła siebie z myślą, że może gdzieś tutaj być Borys

ale szlak mnie trafia, gdy przypominam sobie, jak Megana pisała i dąsała się w tamtym czasie
różny czas mamy w życiu, i różnie bywa
jednak gdy trzeba działać, to trzeba ...... działać, nie dąsać się
z resztą tamte wpisy były widoczne publicznie na fb, kto chciał ten mógł przeczytać

ja mam tak, że odpowiedzialność biorę 'na klatę', nie zasłaniam się tym czy tamtym
albo jestesmy dorosli, albo nie bardzo

prawdę powiedziawszy, nie mam siły i czasu na zajmowanie się Meganą
mam swoje zdanie na temat prowadzonych przez nią poszukiwań Borysa
i nie jest to zdanie pochlebne
uważam, że bardziej była skupiona na sobie niz na szukaniu
uważam, że podjęła działania powierzchowne, o niewielkim zasięgu, krótkotrwałe

i nie, nie musiała współpracowac ze mną w tym zakresie, wiem jestem bardzo wymagająca w stosunku do siebie, daje mi to prawo wymagać od innych, czasami trudno jest to wytrzymać, ja to rozumiem
ale siać defetyzm gdy chodzi o poszukiwania futra
:evil:

w takim razie teraz -idąc za passą - może dowiem się, jakie są ustalenia z Jej poszukiwań

Carmen, jesli wiesz cos o tym, proszę napisz

w tym miejscu powinnam wkleić swój poprzedni post w jego 2/3 treści, wybaczcie, że tego nie zrobię, zwyczajnie, szkoda serwera, kto zechce doczyta, post jest na tej samej stronie

lecę do wyciachanych wczoraj 3 suczek, potem praca, duuuuużo pracy (na puchy i chrupy dla darmozjadów :mrgreen: )
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw mar 17, 2016 13:41 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Ja w kwestii formalnej :lol:
Nie znam sprawy od początku i nie chcę się mieszać w osobiste sprawy między wami .
Odnosnie Borysa -te dwa pieski mają inną budowę ucha Borys ma bardziej klapniete a sobowtór ma takie lekko uniesione przełamane w połowie i on nie jest w stanie położyć tych uszu płasko -mam taki sam model psa w domu :wink:
A co do ucieczek -miałam kiedyś na dt sunie z interwencji . Sunia wielkosci ON-ka patrzę przez okno a ona jak kot po płocie wychodzi 8O a byłam pewna że mam super zabezpieczoną posesję . Nie bronię nikogo ale różnie bywa ...

agga80

Avatar użytkownika
 
Posty: 238
Od: Czw mar 12, 2015 13:09

Post » Czw mar 17, 2016 14:01 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Carmen201 pisze:Kto powiedział, że Megana mówiła komukolwiek, żeby nie szukał Borysa? Nie przypominam sobie, przeciwnie - ja się włączyłam w poszukiwania i nigdy mnie nie zniechęcała, pytała co udało mi się zrobić i gdzie być, gdzie zostawić ogłoszenia. Opowiadała mi co sama zrobiła w ramach poszukiwania.
A ten jasnowidz to była Basia Delfinka, która wielokrotnie skutecznie pomagała w poszukiwaniu zaginionych zwierząt.

EDIT: No właśnie, wyjaśnienia Megany nie są dla Was wiarygodne. Ale to nie znaczy, że nie wyjaśniła najlepiej jak potrafiła tego co się stało. To kwestia wiary a nie braku wyjaśnień w ogóle.

Ja wyjaśnienia Megany tu na forum przeczytałam dopiero wczoraj. Do tej pory opierałam się na wiedzy z facebooka. Dwie osoby mi mówiły, że odradzała szukania Borysa. Nie mam jednak upowaznienia do ujawnienia ich danych. Może same się tu odezwą.
Jak wspomniałam wcześniej, mnie Megana napisała, że nie ma czasu na szukanie kota.
Co do kwestii wiary, to sądzę, że rolę odgrywają też osobiste sympatie, jak to w życiu.
Np. między nami zdecydowanie nie było chemii. Może gdybyśmy się lubiły, byłabym mniej krytyczna.
Uważam, że zaginięcie Borysa było spowodowane brakiem wyobraźni.
I do dziś bardzo mi leży na sercu los tego psa. Dlaczego tak zapadł się pod ziemię. I nikt go nigdy nigdzie więcej nie widział.:(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 17, 2016 17:07 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

agga, ja wiem, że psy łażą po siatce niczym małpiatki :D
w 2005r. widziałam w takiej akcji sasiadów bernardyna gdy trwały cieczki, patrzyłam i myslałam tylko o jednym - żeby płot wytrzymał, bo się cały chwiał :strach:

ale gdy brakuje opiekunowi wyobraźni ........
Megana była mi przedstawiana, jako doświadczony opiekun psów, doświadczony DS/DT co do psów, sama również tak się przedstawiała,


Ja mam inaczej - chemia nie chemia, wszystko mi jedno
dla mnie liczy się tylko profesjonalizm, jeśli mówimy o współpracy
nie muszę lubić, aby współpracować z osobą, która wie co robi
to samo dot. opinii - opieram na faktach, niuanse sympatii bądź jej braku dla mnie są bez znaczenia w tym punkcie
DT Megany prezentowane było jako profesjonalne,
powinnam wnikliwiej sprawdzić,
za bardzo oparłam się na zdaniu innych
płaci za to Borys

też mnie to nurtuje
"Dlaczego tak zapadł się pod ziemię. I nikt go nigdy nigdzie więcej nie widział"
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw mar 17, 2016 17:43 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Bo to środek lasów i pół, w dodatku ze średnio prozwierzęcymi nielicznymi mieszkańcami..?

Generalnie post jest sprzed dwóch lat. I od tamtego czasu Meg nie zmieniała zdania, nie zniechęcała publicznie nikogo do poszukiwań, przekazała swoje osobiste zdanie na temat ucieczki - ze pies próbuje wrócić "na swoje", ale została wyśmiana.
Ja akurat w to, ze próbuje - bardzo wierze. Moj pies wyadaptowany dwa razy za każdym razem wracał... A jechał samochodem, wracał sam.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw mar 17, 2016 18:27 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

też mnie to nurtuje
"Dlaczego tak zapadł się pod ziemię. I nikt go nigdy nigdzie więcej nie widział"
o
o
Kinnia prawda niestety,moze byc najbardziej brutalna,przedstawie na swoim przykladzie.Pare lat temu szlam do syna do szpitala,byl po ciezkiej operacji,nie mogac spac wybralam sie (lato-czerwiec) juz miedzy godzina 3.00-a 4.00 nad

ranem,nagle u swoich stop zobaczylam martwego kota,lezacego przy krawezniku drogi,po drugiej stronie drogi,stal czarny duzy wan na swiatlach awaryjnych,nim zdazylam oczymkolwiek pomyslec facet przebiegl szybko ulice,wzial kota

ktorego najprawdopodobniej chwile przed potracil i wrzucil do bagaznika auta i z piskiem opon odjechal,wszedzie byly kamery bo to centrum miasta,a przynajmniej wydaje mi sie ze na ta czesc drogi,gdzie lazala zabita kotka( wiem to

stad,iz z nia byla jeszcze jedna mala i chowaly sie pod gzymsem biblioteki-ta mala buraska co jest teraz u mnie na zdjeciu),ale to juz zupelnie inna historia,wracajac do meritum z Boryskiem moglo sie sdtac podobnie..mogl byc wlasnie tak

potraktowany i wywieziony het poza miejsce gdzie bytowal,wiem ze to tylko teoria i moje gdybanie i w sumie w niczym to tu nie pomaga,ale pytalas dlaczego,wiec podalam jedna z hipotetycznych mozliwosci

inne rownie niedobre,zapewne dla czlowieka,ktory od lat zajmuje sie z sercem zwierzakami,rowniez pewnie ci przyszly do glowy

reasumujac,wiem ze to trudne ale postaraj sie nie zadreczac,naprawde IMHO-nie mialas zadnego wplywu na to,ze Borys zniknal,robisz co mozesz by rozwiazac zagadke,ale sprobuj sie niestety rowniez pisze to z bolem,ze moze nie zostac

rozwiazana,bo ktos zwyczajnie ma jakis nieladny,ciemny sekret-serdecznie pozdrawiam Ciebie i duzo sily zycze :201461
Obrazek[/url]

otulona_snem

Avatar użytkownika
 
Posty: 162
Od: Sob lut 19, 2011 12:06
Lokalizacja: Warszawa/Dortmund

Post » Czw mar 17, 2016 18:33 Re: pytanie: co stało się z Borysem?

Aha ludzie z biblioteki,ktorzy opiekowali sie kocinami,najprawdopodobniej moja buraska to jej coreczka :(,nigdy by sie nie dowiedzieli co sie stalo z tamta kociczka,facet po prostu wzial,wrzucil jak kawal szmaty cialko do bagaznika i sobie odjechal,jakby nigdy nic..powtorze to samo moglo sie stac i w przypadku Borysa nie daj Boze oczywiscie,ewentualnie w optymistycznej wersji mogl go ktos zabrac i tez wywiezc na drugi koniec PL,wcale ogloszen ,netu nie musial szukac i przegladac,albo moze nie chcial..ludzie maja rozne fiksy za przeproszeniem.. :o
Obrazek[/url]

otulona_snem

Avatar użytkownika
 
Posty: 162
Od: Sob lut 19, 2011 12:06
Lokalizacja: Warszawa/Dortmund

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Paula05 i 305 gości