Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 20, 2024 12:47 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Szukam cykloferonu. Jestem w temacie nowa.
Właśnie okazało się że przedłużający katar to Felv, kot lata temu jak i reszta (na razie nie wiem ile z pozostałej 3 jest chorych) był testowany płytką, wynik ujemny, widocznie miał formę uśpioną, zgłębiałam wiedze po diagnozie nikt nie proponował wtedy badań pcr. Jestem zdruzgotana.

kasiek1510

 
Posty: 62
Od: Czw lis 27, 2014 12:11

Post » Pt maja 24, 2024 17:31 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dzień dobry, szukam pomocy dla kota Felv+. Czy znacie fundacje/stowarzyszenia/domy tymczasowe, które zajmują się kotami białaczkowymi?
Jestem z południowo-wschodniej Polski, tu niestety zwierzę ma mniejszą wartość... Na własną rękę, z podobnymi ludźmi, łapimy, leczymy i kastrujemy koty korzystając z pomocy samorządu. Robię w miarę możliwości testy FIV/Felv. Ostatniemu ze złapanych młodych kocurków wyszedł dodatni Felv (paskowy), zleciłam na własny koszt pcr. Kot miał wczoraj kastrację, wyniki z krwi rzekomo prawidłowe, nie wykazuje żadnych objawów. Nie ma nawet jeszcze pobranej krwi na pcr ale ja już szukam jakiegoś rozwiązania dla niego ponieważ łatwo się domyśleć co go czeka, leczyć nie ma gdzie i nie ma komu.
Kocurek wolnobytujący, nie oswojony, łapany na klatkę-łapkę ale ma zadatki na miziaka, po prostu nie miał kontaktu z człowiekiem wcześniej. Jestem w stanie częściowo pokryć jego koszty utrzymania, ewentualnie leczenia. Ktoś coś wie? Ktoś może pomóc? Z góry dziękuję za każdą wskazówkę czy podpowiedź.

Aga_gk

 
Posty: 2
Od: Pt maja 24, 2024 17:11

Post » Pon cze 24, 2024 13:43 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Witam,

W zeszłym tygodniu 2 koty zostały potwierdzone jako białaczkowe, test Elisa i PCR, jeden kot dodatkowo ma zapalenie jelit i ataki padaczki (w tym tygodniu czeka nas MRI głowy i pobranie płynu mózgowo-rdzeniowego, bo wet nie jest w stanie wskazać innej przyczyny codziennych ataków). Drugi kot jest bezobjawowy. Czytałam o lekach dla mruczków które wspierają system odpornościowy, bardzo chwalony był ludzki lek interferon ale z tego co rozumiem jest on już nie dokupienia. Czy ktoś mógłby mi doradzić jaka kuracja byłaby najlepsza dla kota bezobjawowego i kota z atakami padaczki i zapaleniem jelita czczego? Jaki jest koszt takiej kuracji? Bo jak na razie koszty wizyt i badań są ogromne, samo MRI głowy to 1400 zł więc mój portfel słabo przędzie w tym miesiącu. Czy terapię trzeba zacząć od razu jeżeli test paskowy i PCR są dodatnie? Bardzo proszę o pomoc bo jestem już w tym wszystkim zagubiona.

MalikaKociara

 
Posty: 16
Od: Śro cze 19, 2024 20:37

Post » Pon sie 12, 2024 16:45 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Pierwszy raz mierzę się z białaczką. Kooteczka spod płoteczka, elisa dodatni, lejąca się biegunka od 3 tyg, chuda jak upór, apetyt jest, jak nie dostaje prevomaksu wymiotuje. Węzły powiększone wszystkie, anemia, podwyższony mocznik i kreatynina, ale bryka, wesoła i aktywna. Waga z pustym żołądkiem 1.5. wiek ok.2 lat. Podaliśmy cykloferon, 2 dawki, dziś 3, więcej nie mam , reszta bedzie za tydzien, może dłuzej, moge zdobyc virbagen ale drogi strasznie. Na razie żadnych efektów. Nie wiem jak zastopowac biegunkę. Kroplówkujemy duphalite co 2-3 dni, ale żyły nam się kończą, dziś poszło w tylną. ktoś polecał żeby profil trzustkowy badać ,ale jesli to od felvu to bez sensu chyba? Enzymy trzustkowe zamówiłam. Do tego mikcja obfita, czasem z krwią, sika na łóżka, kołdry czyli dyskomfort jest. Nie wiem co robić...Wygląda tak,że dziwie się że żyje. Jak działa cykloferon w tym schorzeniu? O ile lepszy jest virbagen? Czym zastopowac biegunkę?

Kotulik

 
Posty: 8
Od: Sob sie 10, 2024 19:24

Post » Pt sie 23, 2024 20:16 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Ma ktoś jakieś doświadczenie z substancją Raltegrawir??

kasiek1510

 
Posty: 62
Od: Czw lis 27, 2014 12:11

Post » Pon paź 14, 2024 14:29 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Podbijam temat, może ktoś potrzebuje.

Udało mi się sprowadzić niewielką ilość Cykloferonu w ampułkach.
Opakowanie to 5 ampułek po 2 ml.
W razie zainteresowania proszę o ponowny kontakt.

Pozdrawiam

Thorex

 
Posty: 43
Od: Pt cze 07, 2013 15:55

Post » Wto lis 05, 2024 14:54 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Cześć! Widzę, ze wątek nie jest zbyt aktywny, ale mimo wszystko spróbuje napisac…

Stanęłam przed ogromnym dylematem, który po prostu rozdziera mi serce i nie wiem, co robić.
2 tygodnie temu zobaczyłam na lokalnej grupie ogłoszenie o wolnozyjacym kocie, który szuka domu. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, od razu pojechałam na miejsce jego bytowania - kotek podbiegł do mnie radośnie, od razu zaczął się przytulać, wskoczył na kolana :1luvu: !! Rozpłakałam się ze wzruszenia i od razu zapragnęłam zrobić dla niego wszystko, co tylko będę w stanie. Odrazu zabrałam go na testy do weterynarza, bo byłam zdecydowana, ze go biorę, ale ponieważ opiekuje się innymi kotami (z jednym kotem mieszkam, do dwóch innych codziennie dojeżdżam) rozsądek podpowiedział mi, ze trzeba go zbadać.

Wykonano szybkie kasetkowe testy na fiv, felv oraz panleukopenie. Niestety felv wyszedł „słabo dodatni” - czyli baaaardzo blada i niewyraźna kreseczka. Jednak weterynarz stanowczo odradził mi zabierać kota do domu i kazał porządnie się zdezynfekować nim podejdę w ogóle do mojego kota (później dopiero doczytałam, ze białaczka az tak ostro się nie roznosi).

Sprawa nie dawała mi spokoju, kilka dni później zabrałam kota na badanie PCR z krwi, niestety potwierdziło to diagnozę :/
Kot jest bezobjawowy, ale z opowieści pani, która go dokarmia ostatnio przechodził infekcje uszu, latem miał wycięty ropień, a we wrześniu jakiś katar.
Ja osobiście byłam z tym kotem u trzech weterynarzy i wszyscy ocenili jego stan na bardzo dobry, ma ładne dziąsła i zdrowe zęby, wyglada na kota dość młodego, około 2 letniego.

Nie mogę przestać o nim myśleć, nie wiem, co robić, nadal myśle o wzięciu go, choćby na DT, choć z drugiej strony wtedy pewnie pokocham go tak bardzo, ze już nie oddam… A jednocześnie nie chce stwarzać śmiertelnego zagrożenia dla kotki, z która mieszkam…. Mam masę mysli… zastanawiam się nad dokładnym przebadaniem mojej kotki, z która mieszkam i zaszczepieniem jej Purevaxem… a do momentu zbudowania odporności izolacje kotów w różnych pomieszczeniach. Ale wciąż to chyba bardzo szalone?

Przeczytałam wiele stron bialaczkowych wątków i wiem, ze czasami takie połączenia miały dobry finał, ale wciąż strasznie się boje…
Jednocześnie bardzo goni nas czas, bo są już przymrozki, a nikt z okolicy tego kota, mimo jego ogromnej urody (wyglada na mieszańca z jakimś kotem długowłosym) i przymilnego charakteru nie chce :(

Jeśli ktoś jeszcze czyta ten wątek, to bardzo proszę o jakieś wsparcie i porady <3

Pozdrawiam, Daria

Darkli

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Wto lis 05, 2024 14:23

Post » Wto lis 05, 2024 18:55 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Mogę tylko powiedzieć ze bym była za wzięciem
Wiedzę zdobywasz
Będziesz wiedziała co robić
Trochę osób ma takie stada
Inaczej on umrze
Mam chyba nie całe trzy lata temu zgarnięta kotkę
Okazało się ze test białaczki plus
Była w bardzo złym stanie
Miałam i inne koty
Część z nich z nią jadła z jednej miski
Trudno mi powiedzieć na temat zarażenia bo to były koty już stare i bardzo chore
Ostatnie miesiące mój staruszek 20 l z nią byl
Bo otwiera drzwi i sie dostała
On jadł swoje jedzenie a ona niestety na suchej
To mu tylko zaglądała do miski ze zdziwieniem
Teraz została sama w tych pomieszczeniach
Ale koty co przychodzą na karmienie miały z Nią kontakt
Cały czas myśle nad połączeniem ją z inna kotka jest w pokoju
Z wejściem z podworka , wychodząca
Tylko ona skacze po ścianach nikogo nie lubi
Robiłam jej testy jak sie pojawiła była ok
Teraz nie mam kasy bo trzeba by ten droższy testy
Poprostu ciężko mi chodzić tam po schodach i większość czasu jest sama
Łączyłam ja z innymi kotam ale szczęśliwa nie była
I po białaczkowe mam problem z jedzeniem
Nie bardzo chce jeść mokre tylko suche
Był pies to wszystko zjadał co ona tylko podlizała a teraz sie boje innym kotom dać
Rozmyślić sprawę bo może sobie poradzisz
Trzymam kciuki
Powiedziałam nie żadnych kotów i jej w oczy mówiłam ze ja jej już nie pokocham
Tylko staruszek
I życie napisali inny scenariusz
Mimo ze mnie prała jest teraz taka przylepa
Ze nie mam do niej siły
Jeśli możesz to napisz ile teraz placilas za test bo nie mam skąd wziasc

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto lis 05, 2024 19:38 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dziękuje za odpowiedz. Ja za test PCR zapłaciłam 200zl, test był wysyłany do Vetlab w Warszawie (w innej lecznicy jak pytałam, to koszt PCR był 230, ale tez inne laboratorium). Jestem z okolic Bydgoszczy.
Z kolei antygenowy kosztował chyba 75zl. Także nie są to tanie badania niestety, a to dopiero początek, bo jeśli faktycznie nie znajdzie domu, to rozumiem, ze muszę

- przetestować antygenowym moja kotkę
- potwierdzić PCRem, żeby ustalić, czy nie ma infekcji regresywnej,( która nie ujawnia się w antygenowym teście)
- przy negatywnych wynikach zaszczepić bezpieczniejsza szczepionka purevax
- czekać 3 tygodnie i znów powtórzyć szczepienie
- a jeszcze w międzyczasie wykastrować kocura znajdę i zrobić dokładniejsze badania, czy w rzeczywistości jest w ogóle w formie na kastracje i nie ma jeszcze innych ukrytych chorób…

Darkli

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Wto lis 05, 2024 14:23

Post » Wto lis 05, 2024 20:50 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Miałam w domu kotkę Felv+, nie wiedząc o tym (nie miała testów), dowiedziałam się dopiero, kiedy rozwinęła się u niej białaczka (nie przeżyła, niestety). Przyjaźniła się bardzo z inną kotką (spały razem, wylizywały się), ale ta kotka nie złapała Felv, za to jest Fiv+. Te choroby nie przenoszą się jak panleukopenia.
Miałam na dt kotkę, która była Felv+, została adoptowana (ludzie zaszczepili swojego kotka), po paru latach powtórzyli test i okazał się słabo dodatni, a po pewnym czasie - ujemny.
Czyli bywa różnie.
Ja bym zaryzykowała wzięcie tego kotka. A w jakim wieku jest Twoja rezydentka? Może warto ją zaszczepić na wszelki wypadek? I czy zawsze była jedynaczką? Bo problemem może się okazać nie białaczka, a to, czy koty się wzajemnie zaakceptują.
Albo po prostu weź go na dom tymczasowy. Poszukasz mu domu na spokojnie, nie musisz go kontaktować z rezydentką.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 06, 2024 15:12 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Przyjaźniła się bardzo z inną kotką (spały razem, wylizywały się), ale ta kotka nie złapała Felv, za to jest Fiv+

O, to zaskakujące i ciekawe, że mimo wirusa obniżonej odporności nie złapała akurat białaczki (znaczy zapewne ją zwalczyła, tak jak około 20/30% kotów, które miały kontakt z wirusem białaczki i świetnie, że układ odpornościowy może tego dokonać, nawet mimo FIV).
Twoja rezydentka z kolei nie była wtedy zaszczepiona?

Miałam na dt kotkę, która była Felv+, została adoptowana (ludzie zaszczepili swojego kotka), po paru latach powtórzyli test i okazał się słabo dodatni, a po pewnym czasie - ujemny.
Czyli bywa różnie.

Czyli z Twojego doświadczenia bywa, że ludzie normalnie adoptują koty FELV+ do kotów "zdrowych" i skutecznie stosują szczepienia? Znalazłam jeden artykuł fundacji Koteria teoretycznie zachęcający do takiej praktyki (https://koteria.org.pl/problemy-zdrowotne/felv-fiv/), ale z drugiej strony historie tu na forum też są takie różne... Miałam wrażenie, że początek wątku białaczkowego był bardzo optymistyczny. Z biegiem lat jakby wyglądało to gorzej i że nie wiadomo na ile da się tego zarażenia uniknąć (ale może akurat utknęłam na czytaniu tych mniej optymistycznych kawałków :lol: ). Bardzo przeraziła mnie historia pewnej pani Bożeny, tutaj z forum, której koty po szczepieniu masowo pochorowały się na białaczkę 8O, z drugiej strony były to chyba koty generalnie chore i osłabione...

A w jakim wieku jest Twoja rezydentka? Może warto ją zaszczepić na wszelki wypadek? I czy zawsze była jedynaczką? Bo problemem może się okazać nie białaczka, a to, czy koty się wzajemnie zaakceptują.

Tak, na pewno myślę o szczepieniu, choć jednocześnie się go boję, po tej historii o kotach, które zaczęły po szczepionce umierać :( :strach:

Moja Kocia (rezydentka), ma 8 lat, ogólnie jest w dobrej kondycji, ale jest takim kotem czasami "wrażliwym" - tzn. jest wybredna na jedzenie, po niektórych karmach wymiotuje i raz do roku choruje na jakieś sezonowe wirusy, ale nigdy nie chorowała przewlekle i normalne interwencje u weterynarza zawsze przynosiły efekt. Aktualnie jest kotem wychodzącym, choć tylko na taki najbliższy, ogrodzony teren, ale że to osiedle domkowe, to kręci się dużo różnych, półdzikich kotów, ja często je dokarmiam, a moja kotka jest bardzo towarzyska i chętnie korzysta wtedy z okazji, żeby się z nimi bawić. Także na bank miała już styczność z różnymi patogenami, z którymi jakoś sobie radziła... Zresztą kilka lat mieszkała też kocurem - takim typowym lubującym się bójkach, który ciągle jakieś katary łapał. Z tego względu zamierzam też właśnie możliwe dobrze przetestować ją na FELV, bo nie zdawałam sobie sprawy, że teoretycznie mogłaby się w środowisku zarazić. Choć myślę, że skoro ona jest wysterylizowana, nie jest agresywna, nie bije się i jedyne jej kontakty, to że się z innym kotem powącha i zachęca do zabawy, to jednak przy jednorazowych i krótkich kontaktach transmisja nie jest mocno prawdopodobna (ale wciąż możliwa, więc muszę to koniecznie sprawdzić, nie wiem tylko, czy w naszej lecznicy da się zrobić biopsję szpiku i mocno zastanawiam się, czy PCR z krwi będzie jednak wystraczający, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa późniejszego przyjęcia szczepionki).
Przepraszam, za przydługą wypowiedź, ale jest tyle zmiennych, które próbuję uchwycić i głowa mi pęka od wielodniowej już analizy :201422 :20141

Darkli

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Wto lis 05, 2024 14:23

Post » Śro lis 06, 2024 16:05 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Po kolei. Rezydentka nie była zaszczepiona na białaczkę. Mimo to nie złapała Felv.
Tak, ludzie czasami decydują się adoptować kota Felv+ do kotów niebiałaczkowych, zwykle je wtedy szczepią. Chociaż oczywiście częstsze jest szukanie takim kotom domu niezakoconego, albo z innym kotem Felv+.
Oczywiście, prrzede wszystkim zrób test Felv swojej rezydentce - jeśli przypadkiem jest ona nosicielką wirusa, to sprawa jest prosta. Jeśli jest Felv ujemna, a badania wykażą, ze jest zdrowa - ja bym ją zaszczepiła. Powikłania zdarzają się po wszystkich typach szczepień, po lekach, po zabiegach, a jednak się je robi.
Po co Ci biopsja szpiku? To inwazyjny zabieg, zupełnie niepotrzebny do stwierdzenia, czy kotka jest nosicielem wirusa. Wystarczy test PCR.
Jeśli kotka ma kontakty z innymi kotami, to dokocenie moze być łatwiejsze, chociaż to inna sprawa, bawić się z kocimi gośćmi w ogródku, a inna - tolerować nowego kota w domu. Ale tu nie ma mądrych, nie da się przewidzieć kociej reakcji. Po prostu trzeba spróbować.
Trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze ułożyło! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 07, 2024 14:33 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dzięki :) Wczoraj byłam z moją kotką na teście PCR z krwi. Z tą biopsja to się zastanawiałam, czy pcr z krwi jest po prostu podobnie wiarygodne jak PCR ze szpiku (wirus w fazie latentnej śpi sobie zazwyczaj w szpiku).

W każdym razie zrobiłyśmy PCR z krwi. Jeśli zdecyduje się na szczepienie, to przed samym zastrzykiem zrobię jeszcze dla pewności szybki test kasetkowy fiv/felv.

Ale zobaczymy, jak to się ułoży.
Moja kotka wczoraj odwaliła taką scenę przy samym pobieraniu krwi, że jestem przerażona, jakby to było, gdyby ona zaczęła chorować, to jest kot nie do obsługi totalnie Dostała w histerii takiej siły, że wyrwała się trzem ludziom i uciekła z igłą w łapie ‍♀️. Zawsze było z nią ciężko u weta, ale wczoraj przeszła samą siebie :P

W między czasie, zachowawczo ogłaszam na razie wśród znajomych, że Puchacz szuka domu (ten bezdomniak felv+), bo jeśli nie do nas, to chciałabym żeby trafił do kogoś odpowiedzialnego, a nie kogoś kto weźmie go tylko dlatego, że wygląda trochę jak rasowy, a potem nie będzie go leczyć...

Darkli

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Od: Wto lis 05, 2024 14:23

Post » Sob lut 22, 2025 9:49 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Czy ktoś z Was się orientuje gdzie można dostać Retrovir? Nigdzie w aptekach go nie ma i nie chcą/nie mogą sprowadzić. Lokalizacja obojętna, z góry dziękuję.

kjrt

 
Posty: 3
Od: Sob lut 08, 2025 11:15

Post » Sob lut 22, 2025 22:37 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

kjrt pisze:Czy ktoś z Was się orientuje gdzie można dostać Retrovir? Nigdzie w aptekach go nie ma i nie chcą/nie mogą sprowadzić. Lokalizacja obojętna, z góry dziękuję.

W aptekach nie ma, bo ludzka terapia na HIV odbywa się standardowo innymi lekami. Natomiast lek jest możliwy do kupienia, tylko komuś musi się chcieć wykombinować jak to zrobić (chyba w drodze zamiawiania od producenta przez jakąś hurtownię). W lecznictwie zamkniętym jest obecnie tylko wersja dożylna, kapsułki i płyn nie są.
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1454
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości