Moderator: Estraven
Agneska pisze:Never, kociaki są właśnie przy Miłej 29
genowefa pisze:Byłam tam dzisiaj około 20. Widziałam zapewne te same kociaki co Never. Kociaki widziałam trzy. Uświadomiłam to sobie jadąc do domu. Wcześniej informowałam Praksedę o dwóch. Jednak potem dotarło do mnie, że pierwszy kociak, którego widziałam miał więcej białego niż czarnuszek z małą białą krawatką i że o nich dwóch myślałam jako o jednym. Jest jeszcze buro-biały i ich biało-bura mamusia.
Sytuacja przedstawia się następująco:
1. Buro-biały ma jedno oczko bardziej, ale nie jest to jakaś tragedia. Nie wiem jakie oczy mają czarne - z uwagi na słabe oświetlenie w krzakach i późną porę nie udało mi się tego ocenić. Ogólnie nie wyglądają na jakieś bardzo chore.
2. Miałam info o numerze mieszkania, gdzie ponoć mieszka Pani, która koty karmi. Niestety Pani nie było w domu.
3. Nie wiadomo, czy kociaki, które widziałam to są te, o których mowa, czy też są jeszcze jakieś inne, rzeczywiście chore kociaki w piwnicy.
4. Starsza Pani, która przyglądała się mojej podejrzanej krzątaninie wokół bloku, poinformowała mnie, że koty karmią jeszcze dwie Panie z innego bloku (?).
Tak wiec, potrzebujemy więcej danych, a przede wszystkim numeru telefonu do tej Pani, która karmi koty.. Wybaczcie dziewczyny, ale nie będę tam jeździć i sprawdzać, czy ta Pani akurat jest w domu. Skoro Pani Chalecka jest obrażonato może uda się wyciągnąć z niej informacje przez Panią Ewę?
Ja od jutra jestem wyłączona, wracam w poniedziałek.
P.S.: I jeszcze jedno info, w bolku Pana Kaczora sytuacja bez zmian. Okienka, z których zdjął siatkę Pan Kaczor nadal są dostępne dla kotów.
Agneska pisze:Genowefa, przepraszam za zmarnowany czas, miałam od Ewy tylko adres. Usiłuję się dodzwonić do Ewy, ale nie odbiera (miała dzisiaj jechać ze swoją mamą do szpitala).
Jak tylko więcej się dowiem, dam znać od razu.
Agneska pisze:Genowefa, przepraszam za zmarnowany czas
genowefa pisze:Agneska pisze:Genowefa, przepraszam za zmarnowany czas
Agneska byłabym wdzięczna, abyś sobie w przyszłości darowała tego typu wypowiedzi. Jakbym nie chciała, to bym tam nie pojechała. Nikt nie musi mi dziękować, ani mnie przepraszać, nie po tam pojechałam.
Miałam numer mieszkania i info, że Pani jest raczej w domu. Nie było jej. Nie widzę sensu w jeżdżeniu i sprawdzaniu, czy Pani jest w domu. Tym bardziej, że jak Prakseda zauważyła nie mieszkam w okolicy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 242 gości